Gregory Tyree Boyce nie żyje. Grał m.in. w "Zmierzchu". W domu odkryto też zwłoki jego partnerki

Nie żyje 30-letni Gregory Tyree Boyce, aktor znany z roli w filmie "Zmierzch". Ciało mężczyzny i jego 27-letniej partnerki zostało znalezione w ich mieszkaniu w Las Vegas.

Jak informuje "E!News" zwłoki aktora i jego partnerki zostały znalezione w środę 13 maja. Informacja o śmierci pary dopiero teraz trafiła do mediów. O okolicznościach ich śmierci więcej wypowiada się rodzina zmarłego Gregory'ego.

Nie żyje 30-letni aktor ze "Zmierzchu" i jego 27-letnia partnerka 

Kuzyn Grega obudził się i zauważył, że samochód aktora wciąż stoi na podjeździe przy domu w Las Vegas. Mężczyzna zaniepokoił się, ponieważ wiedział, że Greg miał być już w tym czasie w Los Angeles. Kuzyn poszedł więc do nich do domu, by sprawdzić co się dzieje. Tam znalazł zwłoki 30-letniego aktora i 27-letniej Natalie Adepoju.

 

Aktor miał przenieść się do Las Vegas, by pomagać swojej matce. Od czasu do czasu musiał dojeżdżać do pracy w Los Angeles. Tam też spotykał się ze swoją córką. Na razie władze ani policja nie podają, jakie mogły być okoliczności śmierci pary.

Gregory Tyree Boyce i Natalie Adepoju osierocili swoje dzieci. Aktor miał 10-letnią córkę Alayę, a Natalie syna Egypta.

 

Gregory Tyree Boyce jako nastolatek zagrał w filmie "Zmierzch". Wcielił się w postać Tylera Crowleya. Później zagrał jeszcze jedną rolę w filmie "Apocalypse". Nie wiązał jednak swojej przyszłości z aktorstwem. 30-latek działał w branży gastronomicznej.

Więcej o: