Jerzy Stuhr w nocy z niedzieli na poniedziałek trafił do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Rodzina aktora w pierwszych oświadczeniach dla prasy informowała, że najbliższe dni będą decydujące. Jerzy Stuhr powoli wraca do siebie i skontaktował się z Krystyną Jandą.
Aktora przetransportowano do szpitala w Krakowie z Nowego Targu - to tam przebywał, gdy nagle się źle poczuł. Media poinformował o tym Jerzy Radziwiłowicz. W rozmowie z Wirtualną Polską mówił: - Przed chwilą do mnie dotarła informacja, że Jerzy Stuhr trafił do szpitala, ale nic więcej nie wiem. Pierwsze doniesienia na temat stanu zdrowia Stuhra nie były zbyt optymistyczne. Maciej Stuhr w ostatniej rozmowie z "Radiem ZET" zdradził, że jego tata "powoli do siebie wraca". I faktycznie, dowodów na to stwierdzenie jest coraz więcej.
Krystyna Janda w czasie rozmowy z Katarzyną Janowską z Onetu wyjawiła, że także ona miała już kontakt z Jerzym Stuhrem. Aktor napisał do niej wiadomość:
Jerzy Stuhr trafił do szpitala. Martwiliśmy się wszyscy bardzo ten jeden dzień. W ogóle wszystko zawisło wszystko w środowisku, ponieważ to była tak straszna wiadomość. Już następnego dnia zadzwonił do domu, a dzisiaj do mnie przysłał SMS-a: 'Zrobiłem pierwszy spacer korytarzem szpitala'. Wszystko jest dobrze.
Krakowskiej "Gazecie Wyborczej" udało się nieoficjalnie ustalić, że pan Jerzy odzyskał możliwość mówienia, choć z trudem przychodzi mu formułowanie pełnych zdań. Pacjent kontaktuje się z rodziną, ale lekarze podkreślają, że jego stan ciągle jest bardzo poważny. Przy udarze mózgu pierwsze dni są decydujące - sytuacja może zmienić się błyskawicznie, trudno więc orzec z pewnością, jakie są rokowania.