Michał Koterski od miesięcy przygotowuje się do roli Edwarda Gierka, zdradził w wywiadzie z wp.pl producent filmu. I należy przyznać, że robi to w iście hollywoodzkim stylu. Na potrzeby produkcji aktor przytył już 17 kg - z takich metamorfoz świetnie znany jest przecież Christian Bale, który potrafi zarówno i przytyć, i schudnąć 35 kg do filmu. Producent Janusz Iwanowski zapewnia jednak, że Koterski pracuje nie tylko nad swoim wyglądem, lecz także warsztatem.
Michał Koterski zagra Edwarda Gierka, a jego żonę Stanisławę sportretuje Małgorzata Kożuchowska. Producent przyznał, że przesłuchiwano wielu aktorów, ale to właśnie Koterski wydał się najbardziej podobny do byłego sekretarza KC PZPR. Twórcy doceniają jego "wysoki stopień inteligencji aktorskiej". Do swojej roli podchodzi z dużym oddaniem - pracuje też nad głosem i jego modulacją, Iwanowski wyjawił, że niemal też nauczył mówić się po francusku. Edward Gierek przez lata pracował jako górnik we Francji i Belgii w latach 30. i 40. W tym czasie aktywnie też zajmował się działalnością polityczną, więc musiał dobrze znać ten język. Producent zachwala:
W filmie są sceny, w których mówi w tym języku. Michał pracuje też z głosem - będzie go modulował na potrzeby filmu, więc dla niego jest to rola iście hollywoodzka.
Film zapowiada się z wszech miar interesująco. Scenariusz napisał Michał Kalicki (główny scenarzysta), Krzysztof Tyszowiecki i Rafał Woś, dziennikarz ekonomiczny, co jest o tyle ważne, że rządy Gierka przyniosły gigantyczny kryzys gospodarczy. Swój scenariusz oparli na relacji świadków tamtych lat. Global Studio podaje, że byli wśród nich "bankier X, sekretarz Y i profesor Z".
Reżyserią i zdjęciami zajmą się bracia Michał i Wojciech Węgrzyn. Ich "Proceder" opowiadający o zmarłym raperze Tomaszu Chadzie był jednym z większych przebojów kinowych 2019 roku. Twórcy będą teraz współpracować z ekipą, którą dobrze znają. Janusz Iwanowicz był producentem "Procederu", Kalicki i Tyszowiecki pisali do niego scenariusz, a Małgorzata Kożuchowska zagrała u nich królową praskiej mafii samochodowej. Teraz wcieli się w żonę Edwarda Gierka, Stanisławę. Śmiało można powiedzieć, że za PRL-u pełniła rolę pierwszej damy. Iwanowicz zdradza:
Pokażemy ją taką, jaka była, a była duszą domu. Gierek, jako przywódca, przekraczając próg swojego domu, wchodził do innego królestwa. Do królestwa, którym zarządzała Stanisława. Ale ona była też jego przyjaciółką. Edward Gierek mógł z nią o wszystkim rozmawiać.
Film ma skupić się głównie na postaci Gierka, to za nim będzie cały czas podążać kamera. Producent tłumaczy, że nie będzie to jednak historia wyłącznie polityczna:
Będzie to film przede wszystkim dla ludzi. Nie zabraknie w nim humoru. Ludzie lubią się śmiać na filmach z PRL-u, bo gdzieś nam to od czasów Barei pozostało. Oczywiście nie będzie to stricte komedia, ale będzie bardzo dużo zabawnych wątków.
Twórcy podkreślają też, że bardzo im zależy na tym, żeby dokładnie oddać realia PRL-u - w końcu jest jeszcze wielu Polaków, którzy pamiętają tamte czasy. Prace na planie mają zacząć się w sierpniu, premierę zaplanowano na przyszły rok - na 20. rocznicę śmierci Gierka.