W rozmowie z WP producent filmowy Robert Golba przyznał, że prowadzone są rozmowy z Ministerstwem Kultury na temat możliwości wykorzystania mostu. Producent zapewnia jednocześnie, że "nie zostanie popełnione żadne przestępstwo", a wszystko zostanie wykonane "zgodnie z polskim prawem".
Choć w marcu PKP dementowało informacje o wyburzaniu mostu w Pilichowicach, "Gazeta Wyborcza" kilka dni temu informowała, że oglądali go filmowcy i wojsko. Nieoficjalnie mówi się o "Mission: Impossible" z Tomem Cruise'em - na razie projekt nosi kryptonim "Libra".
Producenci wyłonili kilka lokalizacji, w których mogłyby powstać poszczególne sceny filmu. Jedną z nich jest 111-letni most na Jeziorze Pilchowickim, który w trakcie nagrywania miałby zostać wysadzony lub zniszczony.
Protest wobec takich planów zgłosili miłośnicy historii, kolejnictwa oraz wojewódzka dolnośląska konserwator zabytków. Pomagający Amerykanom w Polsce Robert Golba jest zdania, że most jest w złym stanie technicznym, zaś najlepszym rozwiązaniem po zakończeniu zdjęć byłoby jego całkowite rozebranie i wybudowanie nowego.
Prezes firmy Alex Stern potwierdził w rozmowie z WP, że produkcja ma plany wobec mostu. - Jest duże prawdopodobieństwo, że ten most będzie mógł zagrać w tym filmie. A po zdjęciach, nieużywany obecnie most, wraz z linią kolejową, zostanie przywrócony do użytkowania. Ale już zrewitalizowany - powiedział Golba.
Dolnośląska konserwator zabytków rozpoczęła co prawda procedurę wpisu mostu do rejestru zabytków, ale Golba mówi, że to na razie nie problem. - Nie wiemy, jak się ta procedura skończy i czy on na pewno będzie tym zabytkiem - wyjaśnił.
Producent filmowy zapewnił jednocześnie, że po ewentualnym wysadzeniu mostu dojdzie do jego odbudowy. - To stara, rdzewiejąca konstrukcja. Taki remont zwróciłby się po 200 latach. No i jest jeden problem: nie ma chętnych w Polsce na taki remont. Wielkie hollywoodzkie produkcje nie pozostawiają po sobie zniszczeń. Pierwsze pytanie Amerykanów, gdy tam przyjechali, brzmiało: "co możemy zrobić dla lokalnej społeczności?". Studio filmowe dba o dobry PR. Gdy w 2014 roku we Wrocławiu kręciliśmy ”Most szpiegów” Stevena Spielberga, odnowiliśmy kilka kamienic, zrobiliśmy altany śmietnikowe i dwa małe parki - mówił Golba.
Jeśli chodzi o Toma Cruise'a, mieliśmy go w lipcu tego roku oglądać w "Top Gun: Maverick", ale ze względu na pandemię, premiera się nie odbyła.