"Robin był błyskawicą komediowego geniuszu, a nasz śmiech był grzmotem, który go wzmacniał" - pisał Steven Spielberg po śmierci Robina Williamsa. 11 sierpnia 2014 roku miliony widzów opłakiwały nagłe odejście aktora, który dzięki wybitnym rolom, nie tylko komediowym, na dobre zapisał się w historii filmu. Williams w dorobku miał ponad 100 występów filmowych i telewizyjnych. Za kulisami przez wiele lat walczył z uzależnieniami, chorował na depresję, natomiast pod koniec życia uaktywniło się u niego otępienie z ciałami Lewy'ego. O trudnej stronie życiowej drogi aktora opowie dokument "Robin's Wish", którego zwiastun ukazał się właśnie w sieci.
Jak zapowiadają twórcy, "Robin's Wish" to "intymny portret Robina Williamsa i opowieść o tym, co naprawdę stało się z jednym z największych artystów wszech czasów" - a więc o batalii, którą codziennie toczył w swojej głowie. Film w reżyserii Tylora Norwooda po raz pierwszy przedstawi oczami rodziny i przyjaciół zmagania Williamsa ze wspomnianym otępieniem z ciałami Lewy'ego - bardzo poważną chorobą neurodegeneracyjną, której zdiagnozowanie jest niezwykle trudne. Charakteryzuje się ona głównie objawami na tle psychicznym: omamami wzrokowymi, urojeniami czy depresją.
W prace nad dokumentem zaangażowała się Susan Schneider Williams, żona aktora. W jej oficjalnym oświadczeniu na ten temat czytamy m.in.:
Uzbrojona tylko w nazwę choroby mózgu, o której wcześniej nie słyszałem, podjęłam się misji, żeby ją zrozumieć (...). Z nieocenioną pomocą czołowych ekspertów medycznych przekonałam się, że to, przez co przeszliśmy z Robinem, miało sens - nasze doświadczenie pasuje do tego, co mówi nauka. To, co odkryłam na tej drodze, było większe niż ja i większe niż Robin. Cała historia została ujawniona podczas kręcenia tego filmu i zawiera prawdę, której Robin i ja szukaliśmy.
Schneider wyjaśniła także, że tytuł "Robin's Wish" ("Życzenie Robina") ma związek z jedną z rozmów, którą odbyła przed laty z mężem. "Robin chciał, żebyśmy wszyscy mniej się bali. To było jego życzenie. Dyskutowaliśmy nad tym, co chcielibyśmy zostawić po sobie, gdy nadejdzie na nas czas, jakie wspomnienia w sercach ludzi chcieliśmy budzić. Robin bez namysłu powiedział mi: Chcę pomóc ludziom mniej się bać".
Vertical Entertainment zaprezentuje dokument 1 września. Na razie nie wiadomo, czy będzie on dostępny w Polsce.
Zadebiutował u samego Roberta Altmana, a dużą sławę przyniosła mu już druga rola (w "Świecie według Garpa") u innej legendy – George’a Roya Hilla. Robin Williams przez całą karierę miał szczęście do reżyserów. Współpracował z Barrym Levinsonem, Terrym Gilliamem, Peterem Weirem, Kennethem Branaghem czy Stevenem Spielbergiem. U tego ostatniego wcielił się w rolę Piotrusia Pana w filmie "Hook". Postać dorosłego dzieciaka świetnie go zresztą oddawała, bo uwielbiał dowcipkować. Wśród komediowych tytułów, które uświetnił Robin Williams, trzeba wymienić m.in. "Panią Doubtfire", "Good Morning, Vietnam", "Człowieka Roku", "Aladyna" i serię "Noc w muzeum".
Williams miał na koncie także role dramatyczne - i to właśnie one przyniosły mu największe uznanie. Wyjątkowo sprawdzał się w rolach nauczycieli i mentorów. Za rolę Johna Keatinga w "Stowarzyszeniu Umarłych Poetów" otrzymał drugą w karierze nominację do Oscara dla najlepszego aktora. Nagrodę udało mu się zdobyć w 1997 roku za występ w filmie Gusa van Santa "Buntownik z wyboru".