Jan Jakub Kolski będzie za kilka tygodni kręcić w Pilchowicach ujęcia do swojego filmu "Republika Dzieci". Ekipa filmowa zbuduje w pobliżu zapory scenografię, oświetli plan zdjęciowy i stworzy tam potrzebne zaplecze techniczne. Asystent kierownika produkcji, Michał Marceli Kowalski, przekazał lokalnym mediom specjalne oświadczenie, w którym uprzedza, że most, o którym tak głośno w ostatnich tygodniach, odgrywa ważną rolę w narracji.
W oświadczeniu opublikowanym na portalu lwowecki.info czytamy:
Pilchowicki most gra w naszym filmie bardzo ważną rolę dramaturgiczną. Scenariusz zakłada zniszczenie mostu tylko i wyłącznie z wykorzystaniem komputerowych efektów specjalnych. Nie będziemy w żaden sposób ingerować w konstrukcję ani inne elementy mostu, respektując polskie prawo chroniące zabytki, a także mając na uwadze dobro mieszkańców regionu. Wierzymy, że realizacja zdjęć do "Republiki Dzieci" jest wielką szansą dla promocji nie tylko Doliny Bobru, ale również całego Dolnego Śląska.
Producenci filmu i Jan Jakub Kolski zwrócili się z prośbą do mieszkańców rejonu "o zrozumienie i pomoc w jak najsprawniejszym przeprowadzeniu zdjęć do filmu". "Jesteśmy polską ekipą polskiego filmu i nie zniszczymy w trakcie jego produkcji żadnego zabytku sztuki ani techniki. Nie zamierzamy w jakikolwiek sposób uszkodzić mostu w Pilchowicach" - podkreślają.
W ostatnich tygodniach dużo mówi się o tym, że na potrzeby filmu "Mission: Impossible 7" ma zostać wysadzony most kolejowy nad Jeziorem Pilchowickim - na realizację ujęć PISF przyznał nawet polskiej spółce producenckiej ponad 5 mln zł. Filmowcy zapewniają, że nie zamierzają łamać prawa i chętnie most wyremontują. Jednak ekipa tego filmu znana jest z tego, że unika efektów specjalnych i stara się nakręcić, jak najwięcej "na żywo" - Tom Cruise sam wykonuje kaskaderskie popisy. Stąd obawy, że zabytkowa konstrukcja ucierpi, a ponieważ w filmie ma udawać most w Szwajcarii, takiej straty nie da się tłumaczyć promowaniem Polski, co robią przedstawiciele resortu kultury.
W sprawie oświadczenie wydał już hollywoodzki reżyser Christopher McQuarrie, po nim zrobił to polsko-amerykański filmowiec, który most wyszukał dla ekipy "M:I 7" - obaj przerzucali się wyjaśnieniami i oskarżeniami o brak kompetencji oraz podstawowej wiedzy o przeprawie.
Most został zbudowany w 1909 roku i dolnośląska konserwator zabytków podkreśla, że to cenny obiekt historyczny, który już niedługo będzie wpisany do rejestru zabytków. Wiceminister kultury twierdzi z kolei, że to jedynie post-industrialny "relikt" - w obronie mostu stanęli lokalni aktywiści, miłośnicy kolejnictwa, lokalni radni i poseł Lewicy.