- Co prawda w naszym filmie nie będzie Piotra Adamczyka, ale przyznaję, cztery lata temu poważnie zastanawiałem się nad tym, by zaproponować mu rolę Edwarda Gierka. Rozmawiałem o tym z jego agentką. Myślałem również o Krzysztofie Stelmaszyku, ale ostatecznie zrezygnowaliśmy z tego pomysłu - opowiedział na warszawskim planie filmowym Janusz Iwanowski, producent filmu "Gierek".
To także założone przez Iwanowskiego Global Studio wyprodukowało w ubiegłym roku głośny i przebojowy film biograficzny "Proceder" o raperze Tomaszu Chadzie. Wtedy odtwórcę głównej roli, Piotra Witkowskiego, wszyscy bardzo chwalili.
W przypadku Michała Koterskiego, pomysł producenta wydał się już dużo bardziej ryzykowny.
- Szukając obsady, mieliśmy z żoną w domu ścianę pełną zdjęć, jak wyglądają tablice agentów FBI w filmach, kiedy ścigają morderców. Bardzo poważnie podeszliśmy do tego projektu - opisał Iwanowski. I dodał znienacka:
I z Michałem to był żart. To się wzięło z żartu.
Wszystko zaczęło się od tego, że Koterski zagrał jedną z głównych ról w komedii "Swingersi". - Nie miał wpływu na to, co tam zagra. Robiła ten film jednak ciekawa firma z Łotwy, która ma wybudowane całe filmowe miasteczko, takie Hollywood. Mają scenografię Piotrogradu, jakąś osadę wikingów i wojenne ruiny miasta. I tych "Swingersów" sobie wymyślili jako format na całą Europę: ten sam scenariusz grały ekipy z różnych krajów. Na potrzeby polskiej wersji wybudowali nawet u siebie kawałek Warszawy - zarysował tło wydarzeń producent.
- Kiedy Michał grał w naszym drugim filmie "Krime Story-Love Story", opowiadał nam, jak kręcił tych "Swingersów". W pewnym momencie wypalił: jestem w swoim filmowym mieszkaniu, w którym był duży taras. I tak dla żartu powiedziałem: 'Słuchajcie, zbudujcie tu basen, to ja na otwarcie filmu wskoczę do tego basenu, będzie śmiesznie'. I zadzwonili wczoraj, że ten basen budują! - rozwinął opowieść Iwanowski. Wtedy padła brzemienna w skutki propozycja:
Michał, takie cuda się dzieją na tej Łotwie, to pogadaj z nimi, bo my za rok chcemy robić 'Gierka'. Porozmawiaj, żeby nam wybudowali taką małą Warszawę z lat 70., wtedy nie będziemy mieli problemu z adaptacją i scenografią. I Michał mówi: Załatwione. Tylko ja gram Gierka!
- No i oczywiście wtedy wszyscy się obśmiali. A my zaczęliśmy z żoną obserwować dokładniej Michała. Zauważyliśmy, że jest bardzo podobny do Edwarda Gierka, ma np. odpowiedni rozstaw oczu, podobną posturę.
- Także z osobowości przypomina Gierka. Jego sekretarz wspominał mi, że Gierek zawsze był pierwszy w pokoju, miał niezwykle tubalny głos. A Michał właśnie taki jest. Inny aktor musiałby to wypracować, Michał jest tak głośny, że przy nim nikogo innego nie słychać. Są pewne cechy Gierka, które on też posiada naturalnie. Jest dobrym, prostolinijnym człowiekiem. Nawet kiedy się z kimś pokłóci, to wiadomo, że zaraz będą żyć w zgodzie. To są cechy Edwarda Gierka - wyjaśnił pan Janusz.
Co więcej, podobieństwo potwierdziło się, kiedy Michał Koterski spotkał się z synem Edwarda Gierka, profesorem Adamem Gierkiem. - Michał podszedł i powiedział 'Synu!' - padli sobie w ramiona. Żona Adama Gierka musiała ich wręcz powstrzymywać, bo kiedy profesor zaczyna mówić, trudno się przez niego przebić. Dokładnie jak z Michałem - porównał charakterologiczne podobieństwo producent.
Zdjęcia do filmu "Gierek" trwają, a już można śmiało powiedzieć, że to jedna z najgłośniejszych i najbardziej wyczekiwanych produkcji filmowych przyszłego roku. Od momentu, kiedy producenci Global Studio ujawnili tytułową obsadę, wszyscy pilnie śledzimy kolejne doniesienia na temat produkcji.
Akcja filmu "Gierek" osadzona została w latach 1970-1982 i skupi się na życiu Edwarda Gierka, który w tym czasie był pierwszym sekretarzem PZPR. W obsadzie poza Małgorzatą Kożuchowską i Michałem Koterskim znajdują się także m.in. Rafał Zawierucha, który gra premiera Piotra Jaroszewicza, zobaczymy na ekranie też: Sebastiana Stankiewicza, Antoniego Pawlickiego, Cezarego Żaka, Agnieszkę Więdłochę, Natalię Lesz, Domnikę Gwit, Klaudię Halejcio, Krzysztofa Tyńca, Macieja Zakościelnego, Mikołaja Roznerskiego, Maurycego Popiela, Piotra Witkowskiego, Philippe Tłokińskiego, Damiana Bajorka, Kamila Bajorka, Aleksa Mackiewicza i Konrada Marszałka. W Leonida Breżniewa wcieli się niezawodny Cezary Żak - producent filmu Janusz Iwanowski obiecuje, że ujęcia z udziałem odtwórcy tej roli będą bardzo zabawne.
Zdjęcia do filmu rozpoczęły się 27 lipca na Śląsku, a teraz ekipa przyjechała pracować w Warszawie. To właśnie podczas zdjęć kręconych w Pałacu Kultury udało się nam porozmawiać z Januszem Iwanowskim.