"The Father" to istocie adaptacja sztuki Floriana Zellera, który swoim filmem wzbudził zachwyt na prestiżowym Sundance Film Festival. Już wtedy krytycy bez ogródek pisali, że zarówno Olivia Colman, jak i Anthony Hopkins zasługują na Oscary za swoje kreacje. Nie bez powodu film premierę będzie miał w grudniu czyli tradycyjnie już oscarowym sezonie.
Anthony ma 80 lat jest tradycjonalistą i mieszka sam. Uparcie odmawia przyjęcia kolejnych opiekunek, które zachęcająco przedstawia mu jego córka Anne. Jednocześnie Anne bardzo potrzebuje ich pomocy, bo nie jest już w stanie codziennie odwiedzać ojca, który ma coraz mniejszy kontakt z rzeczywistością. Jednocześnie upiera się, że nie dzieje się absolutnie nic złego i świetnie poradzi sobie sam. Jego pamięć przypływa i odpływa, trudno już określić, w jakim stopniu Anthony może polegać na własnych wspomnieniach i ile zostało z jego dawnej osobowości. Anne obserwuje zmiany w jego zachowaniu i powoli próbuje się uporać ze stratą bliskiej osoby, choć Anthony ciągle żyje.
Twórcy zapewniają, że film "The Father" ("Ojciec") w ciepły sposób ukazuje prawdziwe życie z perspektywy kochającej się rodziny i uwypukla, jak kruche to życie jest. - Nigdy nie chciałem opowiadać o demencji z zewnątrz. Od samego początku zależało mi na tym, by dać publiczności szansę doświadczenia objawów demencji, tak jakby ludzie znajdowali wewnątrz głowy głównego bohatera. Bardzo mi zależało na tej narracji - powiedział sam reżyser w rozmowie z Entertainment Weekly.
"Anthony Hopkins jest nie do zapomnienia. Niebosiężny kawał aktorstwa" - napisało "Vanity Fait", zaś w "Award Watch" czytamy: Olivia Colman jest zaskakująca". Trudno o lepszą zachętę.
Hollywoodzki dramat na ekrany kin trafi w grudniu, jednak już teraz zobaczyć będą go mogli uczestnicy Toronto International Film Festival.