"Forrest Gump". Tom Hanks płacił za nakręcenie słynnej sekwencji z własnej kieszeni

Trudno sobie wyobrazić, że w filmie "Forrest Gump" mogłoby zabraknąć siedmiominutowej sekwencji, gdzie grany przez Toma Hanksa bohater biegnie przed Stany Zjednoczone - "tak po prostu". Hanks wyjawił jednak, że początkowo studio Paramount nie chciało się zgodzić na ten pomysł. Wtedy reżyser Robert Zemeckis wziął sprawy w swoje ręce - do spółki z aktorem.

Wypowiadane przez małą Jenny Curran słowa "Run, Forrest, run!" były prorocze dla głównego bohatera filmu Roberta Zemeckisa, a przy okazji przeszły do historii kina. Kiedy widzowie patrzyli, jak dorosły już Forrest bez zadyszki przemierza amerykańskie drogi, bo "zachciało mu się pobiegać", nie dało się nie wspomnieć tego okrzyku. A jednak niewiele brakowało, by na okrzyku się skończyło - gdyby Zemeckis i Tom Hanks nie zrobili zrzutki na konkretną sumę, Forrest pewnie zostałby w domu.

Zobacz też: Oglądałeś film "Forrest Gump" może nawet więcej niż raz, ale czy na pewno dobrze go pamiętasz? [QUIZ] >>

Zobacz wideo "Apollo 13" - oficjalny trailer

"Forrest Gump". Tom Hanks: Scena biegu to nie była tania sprawa

W programie "In Depth With Graham Bensinger" Hanks powiedział, że Paramount odmówiło Zemeckisowi uwzględnienia w filmie "biegu", bo koszty realizacji były zdecydowanie za wysokie. - Studio oznajmiło nam: "Nie stać nas na to, nie zrobicie tego". A Bob odpowiedział: "To zbyt ważna część filmu, żeby ją wyciąć. Damy radę". Na co oni: "Nie dacie" - opowiadał aktor. Wtedy Robert Zemeckis przyszedł do niego po pomoc.

- On do mnie mówi, że "bieg" będzie nas kosztować tyle i tyle dolarów. To nie była tania sprawa. Bob zarządził, że podzielimy się na pół - wspominał Hanks. W zamian za sfinansowanie sekwencji Paramount obiecało się z nimi podzielić większą częścią przychodów. Tak oto do filmu ostatecznie trafił motyw, gdzie Forrest po pierwszej nocy spędzonej z ukochaną Jenny tak bardzo nie może się doczekać jej powrotu, że postanawia "po prostu" pobiegać. Jego przebieżka zamienia się w bardzo długą trasę - najpierw do Atlantyku, potem do Pacyfiku. Gump biegnie przez trzy lata, dwa miesiące 14 dni i 16 godzin, aż w końcu uznaje, że trochę się zmęczył i wraca do domu.

 

Nieustępliwość Zemeckisa i Hanksa się opłaciła, bo poruszająca opowieść o mężczyźnie z łagodną odmianą autyzmu, który przez sploty rozmaitych wydarzeń staje się bohaterem licznych wydarzeń historycznych, został bardzo gorąco przyjęty przez widzów. Na całym świecie "Forrest Gump" zarobił ponad 680 mln dol., gdzie budżet wyjściowy wynosił 55 mln dol. Podczas rozdania Oscarów w 1995 roku twórcy zabrali do domów sześć nagród, w tym wyróżnienia dla najlepszego filmu, najlepszego reżysera i najlepszego aktora pierwszoplanowego. Dziś perypetie Forresta Gumpa możecie sobie przypomnieć np. na Netfliksie. 

Więcej o: