Dzięki konferencji prasowej, która - oczywiście - odbyła się w formule online, wiadomo już prawie wszystko o tegorocznej edycji połączonych festiwali Nowe Horyzonty i American Film Festival. Nowe Horyzonty, odbywające się co roku w środku lata, miały mieć w tym roku jubileuszową, dwudziestą edycję. Niestety, fety nie będzie - organizatorki i organizatorzy już kilka miesięcy temu zdecydowali o przeniesieniu imprezy na jesień i połączeniu jej z 11 edycją American Film Festiwal. Kilka dni temu pogłębiający się kryzys epidemiczny zmusił ich do kolejnej decyzji, mocno zmieniającej charakter tegorocznej imprezy.
- Mieliśmy świadomość, że sytuacja w tym sezonie może być trudna - zwierzał się na konferencji szef festiwalu Roman Gutek. - Dlatego braliśmy pod uwagę różne formuły festiwalu: na żywo, hybrydową czy wreszcie całkowicie online. Ze względu na bezpieczeństwo uczestników imprezy: zarówno widzek i widzów, ale też osób z obsługi, zdecydowaliśmy się na tę ostatnią formę. Mam nadzieję, że okaże się ona mieć więcej plusów niż minusów.
Formuła online polegać będzie na tym, że w terminie, w którym miały się odbyć połączone festiwale, filmy z ich programów będzie można zobaczyć w domu na komputerze, za pomocą specjalnej platformy internetowej. - Udało nam się przenieść do internetu około 90 proc. programu Nowych Horyzontów i 70 proc. programu American Film Festival, pokażemy w sumie około 140 filmów pełnometrażowych i 40 krótkich metraży - deklarował Marcin Pieńkowski, współautor programu festiwalu. - Traktujemy tę sytuację nie jako ograniczenie, ale raczej jako szansę. Zainteresowanie jest ogromne, docierają do nas głosy publiczności z całej Polski, od Augustowa do Przemyśla.
- Po ogłoszeniu informacji o przeniesieniu festiwalu do internetu zakupione wcześniej karnety zwróciło tylko kilkanaście osób. Wszyscy pozostali chcą oglądać filmy w tej formie. Nasza platforma internetowa ma trwały charakter, będzie działać także po festiwalu i będziemy ją wykorzystywać do prezentacji różnych filmów - zapowiadał Gutek. - Wielkim plusem tego rozwiązania będzie to, że staną się one dostępne dla osób, które z różnych względów nie mogłyby dotrzeć do Wrocławia na festiwal czy pokazy pozafestiwalowe. Filmem otwarcia tegorocznych Nowych Horyzontów będzie najnowsze dzieło Mariusza Wilczyńskiego "Zabij to i wyjedź z tego miasta", pełnometrażowa animacja, o której Marcin Pieńkowski mówił jako o "arcydziele" i "metafizycznym przeżyciu".
Na zakończenie festiwalu będzie można zobaczyć "Na rauszu", najnowszy film Thomasa Vinterberga z Madsem Mikkelsenem w roli głównej, wielki przebój tegorocznego sezonu. Wśród filmów prezentowanych w tym roku w ramach Nowych Horyzontów znalazły się najnowsze dzieła takich twórców jak m.in.: Pedro Almodovar, Lou Ye, Cristi Puiu, Pedro Costa, Jasmila Zbanić, Michel Franco, Chaitanya Tamhane czy Christos Nikou.
Nie zabraknie kilku oczekiwanych filmów polskich, swoje najnowsze propozycje zaprezentują m.in.: Agnieszka Polska, Grzegorz Zariczny, Filip Jan Rymsza i związany od lat z Polską szwedzki twórca Magnus von Horn. Sporo nowych, zapowiadających się bardzo ciekawie propozycji będzie można zobaczyć także w blokach krótkometrażowych - selekcjonerki i selekcjonerzy wybrali nowe filmy m.in.: Darii Kasperek, Martyny Peszko, Anny Kasińskiej, Damiana Kocura czy Jakuba Radeja.
Wśród największych tegorocznych atrakcji American Film Festivalu wymienić można chociażby film "American Utopia", czyli udokumentowaną przez Spike'a Lee trasę koncertową Davida Byrne'a. "Ostatnie słowa" Jonathana Nossitera to z kolei obraz science fiction, antycypujący niejako sytuację pandemiczną, mówiący o ludzkiej potrzebie kontaktu z innymi. "Pierwsza krowa" cenionej, choć mało znanej w Polsce Kelly Reinhardt to z kolei przykład alternatywnego podejścia do konwencji westernu. Nie zabraknie także filmów dokumentalnych - w cyklu "American Docs" będzie można zobaczyć kilkanaście tytułów pokazujących bardzo nietypowy, zaskakujący obraz współczesnej Ameryki.
Filmy na festiwalowej platformie będzie można oglądać w dowolnym czasie, nie będą pokazywane w konkretnych godzinach, widzki i widzowie będą mogli sami sobie układać program. Po rozpoczęciu oglądania film będzie można nawet zatrzymać i wrócić do niego w ciągu 48 godzin. - Jesteśmy przygotowani na to, żeby filmy jednocześnie oglądało kilka tysięcy osób, testowaliśmy to już wcześniej, nie powinno być żadnych problemów technicznych - deklarował Pieńkowski. - Sprzedaż karnetów ruszy 27 października.