Brytyjski aktor Charlie Hunnam popularność zdobył dzięki roli w amerykańskim serialu "Synowie Anarchii", który cieszył się na tyle dużą popularnością, że powstało aż siedem sezonów. Jest też jednym z ulubionych aktorów reżysera Guy'a Ritchiego, który obsadził go m.in. jako legendarnego króla Artura w "Królu Arturze. Legendzie miecza" czy w jednej z wiodących ról w swojej najnowszej komedii gangsterskiej "Dżentelmeni" z Matthew McConaugheyem i Hugh Grantem w obsadzie.
Bardzo lubi z nim współpracować też zdobywca Oscara, Guillermo del Toro, który obsadził go w swoich dwóch produkcjach "Pacific Rim" i "Crimson Peak", gdzie Charlie wystąpił u boku Toma Hiddelstona i Mii Wasikowski. Oprócz tego grał razem z Robertem Pattinsonem, Anne Hathaway, Elijahem Woodem, Judem Law, Colinem Ferrelem, Clivem Owenem czy Ramim Malekiem, który w najnowszym Bondzie gra złoczyńcę.
Zdarzyło mu się grać w ekranizacjach klasycznych powieści takich pisarzy jak Charles Dickens, współpracować ze zdobywcami Oscarów i grać np. psychopatycznych stalkerów, kobiety, osoby niebinarne, nieśmiałych nastolatków, bezwzględnych szefów gangu, wygadanych i inteligentnych cwaniaczków, a do tego świetnie sobie radzi w scenach walk, nieźle włada mieczem, ma wspaniały brytyjski akcent i naprawdę dobrze wygląda w garniturach, zbrojach, kombinezonach i strojach z epoki. Ma też cięty język i jest całkiem dowcipny - czego chcieć więcej od odtwórcy Jamesa Bonda?
>>> "No Time to Die". Daniel Craig zdradza, dlaczego powrócił do roli Bonda po raz ostatni<<<
Rzesza fanów Brytyjczyka uważa, że Charlie Hunnam idealnie nadaje się do przejęcia schedy po Danielu Craigu, który właśnie zwalnia miejsce odtwórcy Jamesa Bonda. Mówi o tym tak wiele osób, że magazyn "People" postanowił zapytać aktora, czy chciałby zagrać słynnego agenta. Aktor skromnie odpowiedział:
Jako Anglik byłbym zaszczycony i bardzo mile połechtany, gdyby rozważano mnie do roli Jamesa Bonda
Zapewnił jednak, że jest gotowy "w 100 procentach" założyć smoking Bonda i ruszyć do akcji. - Ale intuicja mi podpowiada, że nie powinienem czekać na ten telefon. Myślę, że jest dużo ludzi przede mną na tej liście - powiedział w rozmowie z Nichlasem Ricem z "People". Niemniej uważa, że pomysł na to, by to on zagrał agenta 007, wyszedł od jego wielbicieli:
To bardzo pochlebny przekaz od fanów. Nikt z branży filmowej nigdy ze mną nie rozmawiał
Zachęca też swoich zwolenników, żeby jak najczęściej łączyli jego nazwisko z rolą Jamesa Bonda - już niejednokrotnie sympatia i fanowski głos pomagały zdobyć różnym aktorom wymarzone role:
Jeśli tylko ludzie chcą ciągle rozmawiać o tym, że powinienem zagrać Jamesa Bonda, proszę - niech to robią. Może to właśnie geneza pewnych rzeczy, może pomysły fanów sprawiają, że ludzie z przemysłu filmowego zaczynają dużo poważniej rozmawiać o takich koncepcjach
Charlie Hunnam zdradził też, kto - poza nim samym - jest jego faworytem do roli agenta 007. - Słyszałem, że to Tom Hardy jest faworytem w wyścigu po ten angaż. Myślę, że to byłoby sensacyjne: jestem jego wielkim fanem, więc chętnie bym go zobaczył jako Jamesa Bonda - zdradził w wywiadzie.
Faktem jest, że Charlie Hunnam dobrze wie, jak to jest, kiedy duża rola przechodzi mu koła nosa. Niedługo po filmowym debiucie na antenie BBC, próbował swoich sił i startował - bez powodzenia - w przesłuchaniach do popularnego serialu "Jezioro marzeń". Choć angażu nie dostał, to poznał w czasie castingu Katharine Town - pobrali się w 1999 roku. Hunnam starał się też o rolę Anakina Skywalkera w "Gwiezdnych wojnach". Jak pamiętamy, ostatecznie w "Ataku klonów" wystąpił kanadyjski aktor Hyden Christensen - zresztą odsądzany od czci za ten występ: delikatnie mówiąc, nie zachwycił fanów. Kolejna rola, która ominęła Charliego Hunnama to Thor w marvelowskiej serii - nordyckiego boga piorunów zagrał ostatecznie Chris Hemsworth, który musiał w castingu pokonać swojego młodszego brata Liama.
Dla porównania przypomnijmy, że 25. "Bond" to film, z którym łączy się niejeden kryzys. Najpierw z reżyserowania zrezygnował Danny Boyle, a potem fala nieszczęść szła już równo. Podczas kręcenia kontrolowanej eksplozji doszło do wypadku na planie, a sam odtwórca roli głównej, Daniel Craig, musiał przejść zabieg chirurgiczny po tym, jak uszkodził sobie kostkę w czasie kręcenia sceny pościgu. To ciągle nie wszytko, były też takie nieprzyjemności jak to, że z roli w filmie zrezygnowała Grace Jones, a w brytyjskim studio, gdzie kręcono film, odkryto, że ktoś zainstalował w damskiej toalecie ukryte kamery i podglądał kobiety. No i wisienką na torcie jest też fakt, że premiera produkcji ciągle się przesuwa już od momentu, kiedy pierwszy reżyser zrezygnował z udziału w projekcie. Może teraz nadszedł moment, żeby pechowa seria spotkała się z pechowym aktorem i wspólnie pokonali "klątwę"?