Sprawa Przemyka od reżysera "Ostatniej rodziny". Są zdjęcia do "Żeby nie było śladów"

Właśnie zakończyły się trwające od lipca w Warszawie i na Śląsku zdjęcia do filmu fabularnego "Żeby nie było śladów", opartego o wątki zawarte w bestsellerowym, nagrodzonym Nike reportażu Cezarego Łazarewicza "Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka". Za kamerą stanął Jan P. Matuszyński, a Grzegorza Przemyka gra Mateusz Górski.

W maju 1983 roku władze Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej zaangażowały cały swój aparat państwowy - Służbę Bezpieczeństwa, milicję, media, prokuraturę i sądy, aby za wszelką cenę i w majestacie prawa uchronić winnych śmierci Grzegorza Przemyka od jakichkolwiek konsekwencji. 

Grzegorz Przemyk bohaterem nowego filmu Jana P. Matuszyńskiego

Grzegorz Przemyk był synem poetki Barbary Sadowskiej i Leopolda Przemyka, sam też pisał poezję. 12 maja 1983 roku świętował razem z kolegami maturę na placu Zamkowym w Warszawie. Młodzi ludzie nie mieli przy sobie dokumentów, gdy zatrzymała ich milicja, zabrała na pobliski komisariat. Tam trzech funkcjonariuszy pobiło Przemyka, który po powrocie do domu odczuwał tak silne bóle brzucha, że karetka zabrała go do szpitala. Mimo operacji chłopak zmarł po dwóch dniach w wyniku urazów jamy brzusznej, a jego pogrzeb odbył się 19 maja na warszawskim Żoliborzu. Na mszy odprawianej przez biskupa Władysława Miziołka oraz na Powązkach zjawiły się tłumy. Wielu uczestników miało transparenty, a sam pogrzeb stał się największą od wprowadzenia stanu wojennego manifestacją przeciw władzy i jej nadużyciom. 

Ważnym wątkiem filmu jest nadzorowana osobiście przez Ministra Spraw Wewnętrznych, generała Czesława Kiszczaka, operacja "Junior", której głównym celem jest powstrzymanie Jurka Popiela (był jedynym świadkiem śmiertelnego pobicia Przemyka i złożył obciążające milicjantów zeznania) przed ujawnieniem prawdy oraz zrzucenie winy na sanitariuszy, którzy wieźli Grzegorza Przemyka po pobiciu na pogotowie. Armia esbeków zaczyna śledzić Jurka i jego rodziców, inwigilując ich życie prywatne 24 godziny na dobę, zaś media i prokuratura są kierowane i naciskane przez władzę, aby do opinii publicznej trafiały tylko "właściwe" komunikaty. Z kolei Barbara Sadowska nie traci nadziei na sprawiedliwość, a przedstawiciele władzy państwowej i specjalna grupa śledczych prowadzą kolejne narady, jak ukręcić łeb sprawie Przemyka.

Łazarewicz o pracy nad "Żeby nie było śladów": Zdziwiło mnie, że w latach 80. komunizm wciąż był aż tak zajadły >>

Sprawa śmierci Przemyka stała się głośna w całej Polsce. Dopiero po 1989 roku można było podjąć kroki prowadzące do uczciwego śledztwa w tej sprawie.

"Żeby nie było śladów" - obsada i twórcy

Reżyserem filmu "Żeby nie było śladów" jest Jan P. Matuszyński - twórca obsypanej na całym świecie nagrodami "Ostatniej Rodziny" i serialu "Król", a za produkcję odpowiada Aurum Film - Leszek Bodzak i Aneta Hickinbotham, producenci nominowanego do Oscara "Bożego Ciała".

Zobacz wideo "KRÓL" - świetna adaptacja powieści Szczepana Twardocha

W filmie zapowiadanym jako "opowieść o zbrodni bez kary, ale przede wszystkim o totalitarnej władzy, która nie cofnie się przed niczym" w głównych rolach występują Tomasz Ziętek i Sandra Korzeniak oraz - po raz pierwszy na ekranie w dużej roli - Mateusz Górski jako Grzegorz Przemyk. Ponadto w obsadzie znaleźli się m.in. Jacek Braciak, Agnieszka Grochowska, Robert Więckiewicz, Aleksandra Konieczna, Adam Bobik i Tomasz Kot. W projekcie wzięli udział również inni stale współpracujący z Janem P. Matuszyńskim twórcy, m.in. operator Kacper Fertacz ("Ostatnia Rodzina", "Król", "Hardkor Disko") oraz montażysta Przemysław Chruścielewski ("Boże Ciało", "Ostatnia Rodzina", "Król"). Za kostiumy odpowiada Małgorzata Zacharska ("Sala samobójców. Hejter", "Maria Skłodowska-Curie"), a za charakteryzację Pola Guźlińska ("Carte Blanche", "Król"). Scenografię przygotował Paweł Jarzębski ("Kamerdyner"). Autorką scenariusza do filmu "Żeby nie było śladów" jest Kaja Krawczyk-Wnuk.

Premiera kinowa filmu planowana jest na 8 października 2021 roku.

Więcej o: