Piotr Machalica był synem aktora Henryka Machalicy, także jeden z jego braci - Aleksander - jest aktorem Poznańskiego Teatru Nowego. Piotr był absolwentem warszawskiej szkoły teatralnej, ale swój ekranowy debiut zaliczył jeszcze przed uzyskaniem dyplomu - zagrał w "Rycerzu" Lecha Majewskiego. O jego śmierci poinformowała aktorka, przyjaciółka, która wielokrotnie spotykała się z nim na planie i scenie - Krystyna Janda.
Magda Umer mówiła w TVN24, że najpierw "nie było wiadomo, czy to na pewno COVID", ale - jak przekazała na antenie - chorujący aktor trafił w końcu do szpitala covidowego, gdzie - według informacji stacji - zmarł. - COVID-owi jest za mało, że zamknął teatry. COVID zaczął zdejmować z afisza sztuki - komentował w TVN24 Wojciech Malajkat. - COVID jest bezlitosny. Część z nas, ja również, byliśmy bardzo blisko, Piotrkowi się nie udało i nie mogę tego zrozumieć. Codziennie umiera 500 osób mniej więcej i każda z tych śmierci jest dla bliskich straszna. A jeżeli umiera ktoś, kto jest bliski bardzo, bardzo wielu ludziom... Piotrek był kochany przez publiczność, przez nas kolegów - powiedział na antenie Artur Barciś, który ma za sobą zakażenie koronawirusem.
Miesiąc temu, udzielając wywiadu serwisowi Viva.pl, aktor wspominał swojego ojca. Zapytany o podobieństwa, przeszedł do tematu przemijania:
Oj, aż za dużo tych podobieństw! Chociażby to, że zaczynam się już oswajać z tym, że mam bliżej, niż dalej. Jak mój tata Heniek, który dużo o tym mówił. Od pewnego momentu miał duży dystans do przemijania. Był spokojny, spełniony i nie oczekiwał za bardzo niczego. To było urocze.
Często pracował z jednym z najbardziej cenionych na świecie polskich reżyserów - Krzysztofem Kieślowskim. Zagrał u niego Romana w "Krótkim filmie o miłości", a potem również szóstej i dziewiątej części "Dekalogu". Jako człowiek pod kantorem epizodycznie wystąpił w nagrodzonym w 1994 roku Srebrnym Niedźwiedziem na Berlinale "Białym". Reżyserem, z którym aktor często także pracował, był Marek Koterski. Machalicę obsadził i w "Nic śmiesznego", i w "Dniu świra", i we "Wszyscy jesteśmy "Chrystusami". W dwóch ostatnich zagrał lekarza i psychoanalityka.
Jedną z ról, które przyniosły mu największą rozpoznawalność, była jednak kreacja milicjanta. W "Zabij mnie glino" Jacka Bromskiego jako kapitan Popczyk przerywa swój wyjazd na narty, by ścigać groźnego przestępcę Malika (w tej roli wystąpił Bogusław Linda). U tego samego reżysera zagrał potem także inną bardzo ważną i popularną rolę - seksuologa Olgierda Pasikonika w "Sztuce kochania", w której partnerowała mu Joanna Trzepiecińska. Zalążkiem fabuły tej komedii z 1989 roku jest rada, jakiej specjalista udziela czytelniczce prowadzonej przez niego rubryki. Zgodnie z sugestią seksuologa, dziewczyna ucieka narzeczonemu sprzed ołtarza.
Piotr Machalica i Joanna Trzepiecińska Robert Kowalewski
W "Ekstradycji 3" Piotr Machalica pojawił się jako generał Bogusław Góra, szef Biura Ochrony Rządu. Po tym jak komisarz Halski (Marek Kondrat) zostaje zwolniony z policji za niszczenie dowodów, trafia właśnie do BOR-u, gdzie odkrywa aferę korupcyjną sięgającą szczytów władzy. To była chyba jedna z jego niewielu ekranowych ról, w której Machalica był czarnym charakterem.
Wiele osób kojarzyło go z telenoweli "Złotopolscy", w której wcześniej jako senior rodu, Dionizy, występował jego ojciec. Piotr Machalica zagrał w serialu Chrisa Kamienieckiego, nieślubnego syna Julii i Dionizego właśnie. Miał na koncie także role w popularnych produkcjach dla młodszych widzów. W "Smacznego telewizorku" z 1992 roku zagrał ojca głównego bohatera - Adasia (Mikołaj Radwan). Ojcem był również w serialu "Maszyna zmian" z 1995 roku.
Machalica był również utalentowanym wokalistą o głębokim głosie, w 1986 roku na festiwalu piosenki w Opolu zdobył nagrodę główną konkursu "Interpretacje" za wykonanie "Piosenki pieska pokojowego".
Śpiewał często piosenki Okudżawy i Brassensa, w zeszłym roku ukazała się jego płyta "Mój ulubiony Młynarski". Wiele osób pamięta jego udział w koncercie "Zielono mi". 28 czerwca 1997 podczas XXXIV KFPP w Opolu odbył się koncert, który był hołdem dla twórczości zmarłej zaledwie trzy miesiące wcześniej Agnieszki Osieckiej. Benefis poprowadziły wspólnie jej przyjaciółka i współpracowniczka Magda Umer i córka Agata Passent. Na scenie wybrzmiały największe przeboje z tekstami poetki, śpiewane m.in. przez Marylę Rodowicz, Zbigniewa Zamachowskiego, Krystynę Jandę, Wiktora Zborowskiego, Hannę Banaszak, Ewa Bem, Stanisław Sojka czy Janusz Józefowicz. Piotr Machalica wykonał wtedy m.in. z Agatą Passent i Zbigniewem Zamachowskim "Czy te oczy mogą kłamać".
Zagrał też dziesiątki ról teatralnych, był związany z Teatrem Powszechnym w Warszawie, potem także z Teatrem Polonia i Och-Teatrem. W latach 2006 do 2018 był dyrektorem artystycznym Teatru im. Mickiewicza w Częstochowie.