Jeremy Bulloch zmarł w czwartek w Londynie. Jego agent w wydanym oświadczeniu napisał:
Odszedł spokojnie, w szpitalu, otoczony rodziną, ze względu na komplikacje związane z jego długoletnim zmaganiem się z chorobą Parkinsona. Miał długą i zadowalającą karierę, która trwała ponad 45 lat. Był oddany żonie, trójce synów i dziesięciorgu wnucząt, które będą za nim bardzo tęsknić.
Pożegnał go m.in. Mark Hamill, który w sadze "Gwiezdnych wojen" grał Luke'a Skywalkera. Aktor napisał na Twitterze:
Jeremy Bulloch był idealnym przykładem angielskiego dżentelmena. Doskonały aktor, wspaniały kompan i przemiły człowiek dla wszystkich, którzy mieli szczęście go poznać i z nim pracować. Będę za nim bardzo tęsknił i jestem niezwykle wdzięczny, że dane mi było go znać.
Urodzony 16 lutego 1945 w Market Harborough aktor zagrał w ponad 100 filmach i serialach, miał na koncie również wiele teatralnych ról. Można go było zobaczyć m.in. w dwóch filmach o Jamesie Bondzie, "Tylko dla twoich oczu" i "Ośmiorniczka", ale jego nazwisko było wręcz kultowe dla fanów innej kinowej serii - "Gwiezdnych wojen". Bulloch pojawił się w kręconych w latach 80. dwóch z trzech części oryginalnej trylogii. Mimo tego, że w "Imperium kontratakuje" i "Powrocie Jedi" jako tajemniczy łowca nagród Boba Fett pojawia się na ekranie zaledwie przez kilka minut i wypowiada tylko cztery kwestie, zamaskowany bohater jest jednym z najpopularniejszych.