Gwiazdy żegnają Krzysztofa Kowalewskiego. "Odszedł jeden z największych"

Krzysztof Kowalewski, jeden z najpopularniejszych polskich aktorów, zmarł w wieku 83 lat. Koleżanki i koledzy po fachu żegnają ulubieńca publiczności, który w trwającej blisko sześć dekad karierze zagrał ponad 100 ról teatralnych, filmowych i serialowych.

Krzysztof Kowalewski zmarł w sobotę nad ranem. Wiadomość o jego śmierci, potwierdzona przez najbliższą rodzinę, wywołała w świecie kultury lawinę komentarzy i wspomnień. - Wspominam go z płaczem, bo to jeden z najserdeczniejszych kolegów. To był serdeczny i cudowny człowiek, fenomenalny aktor i przecudowny kumpel. Czułem w głębi serca, że był moim przyjacielem - powiedział na antenie TVN24 Wiktor Zborowski. 

Krzysztof Kowalewski Krzysztof Kowalewski nie żyje. Wybitny aktor filmowy i teatralny miał 83 lata

Pożegnanie z Krzysztofem Kowalewskim. "Był chodzącą legendą"

"Kochany, wyjątkowy, wspaniały, mądry... Tak strasznie smutno się zrobiło! Żegnaj, Krzysiu" - napisał na Instagramie Olaf Lubaszenko. Wtóruje mu m.in. Joanna Koroniewska, która z Krzysztofem Kowalewskim współpracowała na planie sitcomu "Daleko od noszy". "Odszedł jeden z największych artystów... Krzysztof Kowalewski, doskonały aktor, ale i wyjątkowo skromny i wesoły człowiek. Nigdy nie zapomnimy. Ogromne wyrazy współczucia dla Agnieszki i Gabrysi oraz całej Rodziny. Serce rozpada się na kawałki" - pisze aktorka.

 

Na profilu Teatru 6. Piętro, w którym Kowalewski występował w spektaklu "Słoneczni chłopcy", pojawiła się fotografia aktora z krótkim podpisem: "Słoneczny Chłopcze nasz... Tak bardzo będziemy tęsknić...". - Był chodzącą legendą - powiedział o aktorze w rozmowie z TVN24 Michał Żebrowski. Założyciel 6. Piętra w 1999 roku wystąpił z Kowalewskim w filmie "Ogniem i mieczem". - Ta wrażliwość, kruchość, a z drugiej strony olbrzymia ilość dobrej energii, którą wysyłał do widzów. To jest niezmierzona ilość dobrych emocji, puent, żartów, przedstawień - mówił Żebrowski.

 

Mariusz Wilczyński, reżyser animacji "Zabij to i wyjedź z tego miasta", podzielił się ostatnim wspomnieniem o Krzysztofie Kowalewskim na Facebooku. "Dwa miesiące temu, przed konferencją prasową naszego filmu na Festiwalu w Gdyni, gdy jeszcze nie wiedzieliśmy o Złotych Lwach, dzwoniłem do Pana Krzysztofa z zaproszeniem, by wziął w niej udział, ale bardzo słabym głosem mi odmówił: 'Panie Mariuszku, ja nie dam rady, ja jestem bardzo chudziutki...'. Dziś bardzo smutny dzień. Do widzenia Panie Krzysztofie".

W rozczulający sposób Krzysztofa Kowalewskiego pożegnała poświęcona polskim aktorom dubbingowym strona Widzę Głosy. Pojawił się tam krótki fragment filmu Disneya "Tarzan", w którym Kowalewski udzielił głosu słoniowi Kerchakowi. W udostępnionej scence dubbingowana przez Joannę Wizmur gorylica Terk pyta: "No i czego się gapisz?!", na co Kerchak smutno odpowiada: "Ja też będę tęsknił".

Więcej o: