Nieznane zdjęcia z planu kultowego filmu "Trędowata". Nigdy wcześniej ich nie publikowano

W 1976 roku reżyser Jerzy Hoffman kręcił zdjęcia do "Trędowatej" między innymi w urokliwym Zamku Książ w Wałbrzychu. Po wielu latach od premiery kultowej produkcji ekipa Zamku podzieliła się zdjęciami, które wtedy wykonano na planie. Jak czytamy we wpisie, fotografie, na których widać kwiat polskiego aktorstwa tamtych lat, w tym Annę Dymną, Gabrielę Kownacką i Piotra Fronczewskiego, nie były nigdy wcześniej publikowane.

Powieść "Trędowata" Heleny Mniszkówny z 1909 roku to jeden z ciekawszych fenomenów polskiej kultury popularnej. Przez krytyków była odsądzana od czci i wiary, do dziś mówi się, że to skrajny przykład kiczu w najgorszym wydaniu. Ale czytelnicy - później też widzowie - nieszczególnie się tymi opiniami przejmowali i z przejęciem śledzili losy biednej Stefci Rudeckiej i jej tragicznej miłości do ordynata Waldemara Michorowskiego. Nie bez powodu zatem książka doczekała się trzech różnych ekranizacji - każda z nich cieszyła się ciepłym przyjęciem widowni. Najbardziej pamiętną wersją tej opowieści jest ta wyreżyserowana właśnie przez Jerzego Hoffmana w 1976 roku. Pokazy "Trędowatej" w telewizji w okolicach ważnych świąt to wręcz świecka tradycja.

>>> "Trędowata". Za Leszkiem Teleszyńskim uganiały się zakochane fanki, a Elżbieta Starostecka przebierała w rolach <<<

Nieznane zdjęcia z planu kultowego filmu "Trędowata"

Choć od premiery "Trędowatej" mija w tym roku 45 lat, film ciągle wzbudza duże emocje: jedni go kochają, inni nienawidzą. Okazuje się też, że produkcja ciągle skrywa trochę sekretów. Jak dowiadujemy się z profilu Zamku Książ w Wałbrzychu, kiedy Jerzy Hoffman i jego ekipa kręcili zdjęcia do kultowego filmu latem 1976 roku, na planie robił zdjęcia nieżyjący już Jerzy Speil.

Na swoich fotografiach uwiecznił odtwórczynię głównej roli - Elżbietę Starostecką, reżysera Jerzego Hoffmana, a także takie gwiazdy ekranu jak Piotr Fronczewski, Gabriela Kownacka, Leszek Teleszyński i Anna Dymna.

Fotografie te nie były nigdzie wcześniej publikowane, a Zamek Książ zyskał do nich dostęp dzięki uprzejmości pana Leopolda Stempowskiego z biura PAN w Książu - przez długie lata przyjaźnił się ze zmarłym autorem zdjęć.

Zdjęcia do "Trędowatej" powstawały nie tylko w Zamku Książ w Wałbrzychu, lecz także w dawnej rezydencji Potockich w Łańcucie. Twierdza mieszcząca się na Dolnym Śląsku posłużyła filmowcom do pokazania rodowej siedziby ordynatów Michorowskich.

Na Tarasie Zachodnim Zamku kręcono pamiętną scenę garden party. Ta była ważna nie tylko z powodu jej znaczenia dramaturgicznego. Jerzy Hoffman zadbał też o wyjątkową obsadę - zatrudnił wszystkich aktorów, którzy w tamtym czasie mieli na pieńku z urzędem cenzury i nie mieli pracy. Zrobił to, bo "trzeba było dać im zarobić".

Scena ta była także wyjątkowa dla Elżbiety Starosteckiej. Specjalnie dla niej zaprojektowano i uszyto piękne kostiumy z epoki. Jednak specyfika kręcenia filmu wymusiła nieprzewidziane zmiany. Jak aktorka sama wspomina kostiumy i sekwencję z tańcem:

Był pewien kłopot. W scenie na garden party, podczas którego ordynat prosi do tańca Stefcię, miałam na sobie bajkową suknię, lecz szybko musiałam przebrać się w skromny, lekko przykrótki kostium, gdyż na kolejnym ujęciu byłam jeszcze kopciuszkiem.

Przypomnijmy, że w obsadzie "Trędowatej" poza grającymi główne role Elżbiety Starosteckiej i Leszka Teleszyńskiego wystąpili m.in. znana choćby z "Nocy i dni" Jadwiga Barańska, Czesław Wołłejko, Anna Dymna, Gabriela Kownacka i Piotr Fronczewski.

Poza obsadą ważna jest też kwestia muzyki, którą na potrzeby produkcji skomponowali Wojciech Kilar i Piotr Marczewski - autorzy najbardziej pamiętnych ścieżek dźwiękowych w historii polskiego kina. Także ze scenariuszem wiąże się ciekawa historia. Często powtarza się informacja, że jego autorem jest Stanisław Dygat. Okazało się jednak, że choć opracował on pierwszą wersję scenopisu, to w miarę postępu prac nad filmem, koncepcja zmieniła się tak bardzo, że poprosił, by wycofać jego nazwisko z napisów. W liście do tygodnika "Film" wytłumaczył to tak:

W związku z ukazujacymi się notatkami na temat produkcji filmu "Trędowata" i wymienianym w nich moim nazwiskiem jako autora scenariusza, oświadczam: W ostatecznej wersji scenopisu napisanego przez reżysera Jerzego Hoffmana, twórca filmu odszedł całkowicie od mojej wersji scenariusza i zrezygnował z koncepcji, która była dla mnie usprawiedliwieniem i bodźcem dla dokonania przeróbki filmowej tego utworu fascynującego mnie od dawna i budzącego mój szczególny podziw. To skłoniło mnie do złożenia w Zespole Silesia żądania wycofania z czołówki filmu mojego nazwiska oraz do zrzeczenia się tantiem i wszelkich innych korzyści finansowych. Będąc przekonanym o sukcesie filmu "Trędowata" nie chciałbym dzielić z jego twórcami zaszczytów i korzyści, w których nie będzie mojego udziału.

List ten ukazał się w numerze 30. z roku 1976. W wersji Dygata film miał nazywać się "Obca".

Zobacz wideo Którzy artyści uniknęli cenzury, a którzy spotkali się z jej nadgorliwością?
Więcej o: