Brytyjskie media informują o śmierci aktora Ronalda Pickupa. Jego agent potwierdził tę smutną informację, pisząc, że Pickup zmarł w spokoju w otoczeniu żony i najbliższych członków rodziny.
Ronald Pickup urodził się w 1940 roku w południowo-zachodniej Anglii. Wykształcenie aktorskie zdobył w londyńskiej Royal Academy of Dramatic Art. Na przestrzeni lat wystąpił w wielu produkcjach telewizyjnych i kinowych - łącznie ponad 150.
Przełom w jego karierze nastąpił w roku 1964, kiedy zagrał niewielką rolę fizyka w jednym z odcinków "Doktora Who". Pojawił się także w tak znaczących tytułach jak "Dzień szakla" (1973), "Mahler" (1973), "Nigdy nie mów nigdy" (1983) "Misja" (1986) czy licznych seriach telewizyjnych, m.in.: "Detektyw Foyle", "Doktor Martin", "Milczący świadek". Współczesny widz może kojarzyć go przede wszystkim z ról w "Hotelu Marigold" (2011) i "The Crown" (2016).
W roku 1964 po raz pierwszy wystąpił na deskach teatralnych w Phoenix Theatre w Leicester. Przez siedem lat należał do zespołu National Theatre. Aktor grywał w takich sztukach jak "Juliusz Cezar" w reżyserii Lindsaya Andersona czy "Amy's View", sztuki Davida Hare'a, gdzie pojawił się obok Judi Dench i Samanthy Bond. Rola ta przyniosła mu nominację do nagrody Laurence Oliver Theatre Award.
Aktor od 1964 roku był żonaty z Lans Traverse, z którą miał dwoje dzieci. Para pojawiła się nawet razem na ekranie - po raz pierwszy w epizodzie serialu "Morderstwa w Midsomer", a następnie w roku 2016 w obrazie "Schadenfreude". Pickup od dawna miał zmagać się z ciężką chorobą, choć jej szczegóły nie zostały podane mediom.