Maciej Stuhr o przemocy w środowisku filmowym: "Złamanie" aktora nigdy nie przyniosło pozytywnych rezultatów

"Nigdy nie spotkałem się z sytuacją, w której upokorzenie, przemoc psychiczna czy, jak to się ładnie, nazywa 'złamanie', czy też 'otwieranie przez złamanie' aktora, zwłaszcza młodego i niedoświadczonego, dało jakiekolwiek pozytywne rezultaty" - napisał Maciej Stuhr, aktor i wykładowca. To kolejna osoba, która zabrała głos na temat mobbingu i przemocy wobec studentów uczelni filmowych i teatralnych.

Absolwentka łódzkiej filmówki Anna Paliga opisała w liście otwartym przykłady przemocy psychicznej i fizycznej stosowanej wobec studentów prestiżowej uczelni. Wśród przykładów nadużyć wykładowców umieściła zachowanie byłego rektora, reżysera Mariusza Grzegorzka, który regularnie miał obrażać i poniżać swoich uczniów.

Jej list wywołał lawinę kolejnych oskarżeń. O swoich złych doświadczeniach opowiedział m.in. Dawid Ogrodnik, który opowiedział o mobbingu, którego miała dopuszczać się wykładowczyni Beata Fudalej. Rektorka Akademii Sztuk Teatralnych prof. Dorota Segda odpowiedziała oświadczeniem, w którym potępiła wszelką przemoc, zachęciła do zgłaszania podobnych sytuacji i poprosiła studentów o zaufanie. O "poniżaniu, nękaniu, a nawet molestowaniu studentów" opowiedziała też aktorka Zofia Wichłacz. 

Niektórzy natomiast - m.in. reżyserka Małgorzata Burzyńska-Keller i reżyser Feliks Falk - bronią swoich kolegów po fachu. 

Maciej Stuhr: Nie potrzebujemy pseudopedagogów

Głos w sprawie przemocy w środowisku filmowym zabrał Maciej Stuhr, aktor i wykładowca Akademii Teatralnej w Warszawie.

Jestem aktorem właściwie od dzieciństwa. Wiele widziałem, wiele doświadczyłem. Ale nigdy, podkreślam, NIGDY nie spotkałem się z sytuacją, w której upokorzenie, przemoc psychiczna czy, jak to się ładnie nazywa, "złamanie", czy też "otwieranie przez złamanie" aktora, zwłaszcza młodego i niedoświadczonego, dało JAKIEKOLWIEK pozytywne rezultaty. Wstyd! Ten zawód bywa trudny i często płyną łzy. Dlatego tym bardziej powinniśmy się otaczać czułością i delikatnością. Życie i codzienność same zrobią z nas twardzieli. Nie potrzebujemy do tego pseudopedagogów

- napisał Stuhr na Facebooku.  

Jego wpis skomentowała Joanna Fedorowicz. "Pamiętam, pod jakim byłam wrażeniem, jak w trakcie zdjęć spytałeś Kaję, czy dla niej ok jest, że ma lekko odsłonić ramiączko. Wielu Twoich kolegów powinno przyjść do Ciebie na szkolenie" - napisała. "Nie wiem nawet, co odpisać... Po prostu tak trzeba i tyle" - odpowiedział Stuhr.

Czytaj więcej o przemocy w środowisku filmowym:

W Gazeta.pl angażujemy się w sprawy społeczne - dlatego teraz piszemy o problemie przemocy w szkołach aktorskich. Strajkowaliśmy razem z polskimi kobietami po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Edukujemy w sprawach społeczności LGBT+ i dbamy o nasz język. Gazeta.pl staje i będzie stawać w obronie mniejszości i tych, którzy nie mogą bronić się sami (więcej w naszej deklaracji). 

Więcej o: