"To niskobudżetowy film telewizyjny z dość prymitywnymi kostiumami i dekoracjami, który powstał dekadę przed tym, jak kina na całym świecie podbiła wersja Petera Jacksona" - pisze Andrew Roth, zwracający uwagę m.in. na "absurdalne efekty specjalne", dodając, że "partytura, skomponowana przez Andrieja Romanowa z zespołu rockowego Akvarium, również nadaje produkcji wyraźnie radziecki klimat". Podobno film był tylko raz wyemitowany w telewizji, zanim zniknął w archiwach Telewizji Leningradzkiej.
Wszystko zmieniło się kilka dni temu, gdy "spadkobierca" tamtego kanału, czyli 5TV. zamieściła sowieckiego "Władcę Pierścieni" w sieci, dzieląc produkcję na dwie części. Jeden z komentujących napisał:
Osoba, która to znalazła i zdigitalizowała, zasłużyła na pomnik.
Od 27 marca do 7 kwietnia pierwsza część zebrała aż ponad 1,1 mln wyświetleń. Dużo mniej fanów Tolkiena wytrwało do drugiej - w tym momencie została wyświetlona ponad 237 tysięcy razy. Inny widz zachwyca się ekranizacją:
Jest tak absurdalna i potworna, jak boska i wspaniała. Piosenka otwierająca jest szczególnie piękna. Podziękowania dla tego, który odnalazł tę perełkę.
W piosence z czołówki Romanow śpiewa o pochodzeniu pierścieni mocy przez Tolkiena, z których trzy są przeznaczone dla elfów, siedem dla krasnoludów, a dziewięć dla śmiertelników skazanych na śmierć.
W Związku Radzieckim nie było łatwo o adaptację, a nawet o przetłumaczone sagi Tolkiena. Wiele osób uważa, że opowieść o Frodo i jego kompanach po prostu nie przeszła przez sito cenzorów, inni zwracali uwagę na kłopot z przełożeniem opowieści na rosyjski tak, by historia była zrozumiała dla obywateli ZSRR. Pierwsze radzieckie tłumaczenie samizdatu (czyli rozpowszechnianego bez wiedzy i zezwolenia władz) "Drużyny..." powstało w 1966 roku, 10 lat po wydaniu oryginału. Dopiero w 1982 roku wydano tom oficjalnie, a na kolejne trzeba było czekać kolejne lata.
Jeśli chodzi o ekranizacje dzieł Tolkiena, w 1985 roku Telewizja Leningradzka pokazała niskobudżetową adaptację "Hobbita" z tancerzami baletowymi, a wersja animowana z 1991 roku, zatytułowana "Skarb pod górą", miała zostać zniszczona - zachowało się tylko sześć minut materiału dostępnego online.