Oscary 2022. Bo to zła koperta była, czyli największe wpadki w historii wielkiej gali

W świecie filmu nie ma większej imprezy niż ceremonia rozdania Oscarów - a jak wiadomo, o konkretną wpadkę na wielkiej imprezie nietrudno. W blisko stuletniej historii nagród Akademii Filmowej nie brakowało niefortunnych przypadków. Cofamy się więc w czasie, by spojrzeć na kilka momentów, które szczególnie zapadły w pamięć obecnym na gali oraz telewidzom.

Tekst po raz pierwszy opublikowano 4 lutego 2020 roku.

Mniejsze oscarowe wpadki to normalna sprawa. Właściwie co roku zdarzają się pomyłki w zdjęciach czy literówki w sekcji wspominkowej "In Memoriam", zaś prezenterzy nierzadko nie mogą sobie poradzić z otworzeniem koperty z werdyktem. Bywały też wpadki o wiele większe - i naprawdę trudno o nich zapomnieć. Szczególnie o tym, co się wydarzyło na gali w 2017 roku.

Zobacz wideo Nasi ludzie w Hollywood. Kto został nominowany do Oscara? [Popkultura Extra]

Oscary 1974. Wtem! Nagi mężczyzna na oscarowej scenie

Kiedy podczas 46. ceremonii rozdania Oscarów brytyjski aktor David Niven zapowiadał Elizabeth Taylor, prezenterkę nagrody dla najlepszego filmu, nie spodziewał się, że ta zapowiedź przejdzie do historii. Prowadzący galę Niven mówił:

Jeśli śledzicie wiadomości, to wiecie, że świat jest na skraju załamania nerwowego. W branży filmowej, na szczęście, nie dokładamy się do tego szaleństwa przez budowanie broni, czołgów i rakiet. My staramy się sprawić, żeby ludzie pozostali przy zdrowych zmysłach. Dlatego przyznawanie nagrody dla najlepszego filmu to sprawa wielkiej wagi. Zawartość najważniejszej koperty tego roku ujawni teraz osoba, której wkład w światową rozrywkę jest ogromny.

W tym momencie zza pleców Nivena wybiegł rozebrany mężczyzna, który pokazał do kamery dłonią znak pokoju. Publiczność długo nie mogła powstrzymać śmiechu, a Niven skomentował:

Czy to nie fascynujące, że ten facet wywołał najpewniej jedyną salwę śmiechu w swoim życiu tym, że się rozebrał i zaprezentował swoje braki?
 

Oscary 2003. Niespodziewany pocałunek

Do 2002 roku Adrien Brody zdążył zagrać w 20 filmach. Żaden z nich nie przyniósł mu jednak takiej sławy jak "Pianista" Romana Polańskiego, gdzie Brody wcielił się w postać Władysława Szpilmana. Na konto aktora posypały się nominacje, w tym ta najważniejsza - do Oscara dla najlepszego aktora. Podczas 75. gali wręczenia Oscarów zaszczyt ogłoszenia zwycięzcy w tej kategorii przypadł Halle Berry. Gdy prezenterka wyczytała imię i nazwisko Adriena Brody'ego, ten wparował na scenę i od razu przeszedł do... namiętnego pocałunku z Berry.

 

W 2017 roku w programie "Watch What Happens Live!" Halle Berry odniosła się do tego wydarzenia. Zapytana, jak się czuła i czy to była zaplanowana akcja, odpowiedziała:

Nie, to nie było zaplanowane. Szczerze? Myślałam sobie: co się tutaj właśnie odpie***la? A z racji, że byłam tam rok wcześniej [odbierając nagrodę dla najlepszej aktorki - przyp. red.], wiedziałam doskonale, że to jest uczucie porównywalne wręcz do doświadczenia pozacielesnego... więc po prostu popłynęłam razem z Adrienem.

Prowadzący Andy Cohen dopytywał, czy Berry przynajmniej podobał się ten pocałunek, na co ona odparła:

Nie wiem, bo zastanawiałam się, co się tutaj właśnie odpie***la.
 

Oscary 2013. Wielki sukces, wielka suknia i wielki upadek Jennifer Lawrence

Rok 2012 był dla 22-letniej Jennifer Lawrence niezwykle udany. Najpierw furorę na całym świecie zrobiła ekranizacja powieści Suzanne Collins "Igrzyska śmierci" - Lawrence zagrała tam główną postać, Katniss Everdeen, dzięki czemu zyskała ogromną rozpoznawalność. Niedługo potem ukazał się szeroko doceniony "Poradnik pozytywnego myślenia", gdzie aktorka towarzyszyła Bradleyowi Cooperowi i Robertowi De Niro. Za występ w roli Tiffany Maxwell, młodej wdowy, Lawrence otrzymała nominację do Oscara. 

Aktorka nie kryła zdziwienia, kiedy podczas ceremonii rozdania nagród okazało się, że to właśnie do niej trafi statuetka. Część publiczności poderwała się do owacji na stojąco już po samym werdykcie, ale cała sala wstała chwilę potem - a to dlatego, że w drodze po schodach na scenę Lawrence spektakularnie upadła, potykając się o długi tren sukienki. Gdy dotarła do mikrofonu, powiedziała:

Wiem, że wszyscy stoicie, bo wam mnie szkoda przez to, że się przewróciłam i teraz mi głupio, ale dziękuję. To jest jakieś szaleństwo.

Oscary 2017. Bo to zła koperta była...

Największą wpadką związaną z galą oscarową w ciągu ostatnich lat była sytuacja wokół wręczenia nagrody dla najlepszego filmu w 2017 roku. W szranki o ten tytuł stanęły: "La La Land", "Ukryte działania", "Aż do piekła", "Płoty", "Lion. Droga do domu", "Manchester by the Sea", "Nowy początek", "Przełęcz ocalonych" i "Moonlight". "La La Land" zdawał się faworytem wieczoru, bo łącznie zgarnął aż 14 nominacji.

Werdykt Amerykańskiej Akademii Filmowej w kategorii najlepszy film ogłaszali Faye Dunaway i Warren Beatty. Dzierżący kopertę w ręce aktor trzymał wszystkich w napięciu, aż w końcu pokazał wyniki Dunaway, a ta ogłosiła zwycięzcę: "La La Land". Zachwyceni twórcy i obsada wyszli na scenę, rozpoczęły się przemowy, aż nagle na scenie pojawił się członek ekipy realizacyjnej i szepnął coś do producentów. W ręce trzymał inną kopertę. Warren Beatty szykował się, żeby podejść do mikrofonu i wyjaśnić, co się stało, ale uprzedził go producent Fred Berger:

Tak w ogóle to przegraliśmy.

Jordan Horowitz, drugi z producentów "La La Land", wyjaśnił:

Nastąpił błąd. "Moonlight", wygraliście za najlepszy film. Nie żartuję.
 

Jak się potem okazało, Warren Beatty i Faye Dunaway otrzymali nieprawidłową kopertę. Zamiast tytułu najlepszego filmu w środku znajdował się werdykt w kategorii najlepsza aktorka - tę nagrodę otrzymała Emma Stone właśnie za "La La Land". Powstało ogromne zamieszanie: ekipa "La La Land" nie wiedziała, co zrobić na scenie, zszokowani twórcy "Moonlight" na czele z reżyserem Barrym Jenkinsem musieli się na nią udać, Jimmy Kimmel żartował, że to wszystko wina Steve'a Harveya, natomiast Warren Beatty tłumaczył budowane wcześniej napięcie:

Chcę wam powiedzieć, co się stało. Otworzyłem kopertę i zobaczyłem tam słowa: Emma Stone, "La La Land". Właśnie dlatego tak długo patrzyłem na Faye i na was. Nie próbowałem być zabawny.

Jenkins, który odebrał nagrodę z rąk Jordana Horowitza, powiedział:

Najwyraźniej nawet w moich snach to nie mogło się wydarzyć. Ale koniec ze snami. Już o niczym nie śnię, bo to się naprawdę dzieje. Dziękuję ludziom od "La La Land". Przebyliśmy razem szmat drogi i byliście dla nas ogromnie szczodrzy i dobrzy.

Przypomnijmy, że 94. gala wręczenia nagród Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej będzie transmitowana w nocy z 27 na 28 marca na antenie CANAL+ PREMIUM oraz w serwisie CANAL+ online. Będziemy też prowadzić na Gazeta.pl relację na żywo - już teraz serdecznie zapraszamy.

Więcej o: