Jako pierwsza w 2021 roku Oscara otrzymała debiutująca na oscarowej gali Emmerald Fennel, która doceniona została za scenariusz oryginalny do filmu "Obiecująca. Młoda. Kobieta." - ona jako jedna z nielicznych dostała nominację także m.in. za reżyserię. Widzowie mogą ją kojarzyć z roli księżnej Camilli w serialu "The Crown". Młoda reżyserka, scenarzystka i aktorka była od samego początku w grupie faworytek. Zaraz po niej swoją nagrodę dostał Christopher Hampton - scenarzysta filmu "Ojciec", w którym główne role zagrali Anthony Hopkins i Olivia Colman.
Bez zaskoczeń wszyscy też odebrali informację, że najlepszym filmem międzynarodowym został duński obraz "Na rauszu", nagrodzony m.in. Europejską Nagrodą Filmową, BAFT-ą czy francuskim Cezarem. Opowiada o grupie kolegów, która przeprowadza eksperyment - sprawdza, czy prawdą jest teoria naukowca, który twierdzi, że rodzimy się z niedoborem alkoholu w organizmie. Duński reżyser Thomas Vinterberg w trakcie przemowy nie ukrywał, że scenariusz oparty jest o jego osobiste doświadczenia, nagrodę zaś zadedykował swojej córce, która tragicznie zginęła w wypadku na autostradzie. A miała zagrać jedną z ról w filmie. Filmowiec nie próbował kryć łez - bez wątpienia był to jeden z bardziej wzruszających momentów tegorocznej gali.
Najlepszym aktorem drugoplanowym został Daniel Kaluuya - brytyjski artysta, który miał już wcześniej na koncie nominację do Oscara za główną rolę w filmie "Uciekaj!". On z kolei pozwolił sobie na nieco krotochwilne przemówienie - podkreślił, że stoi na tej scenie, bo jego rodzice uprawiali seks. Obecna na sali mama aktora nie była zachwycona.
Oscara za reżyserię odebrała Chloe Zhao za swój obraz "Nomadland". Jest ona drugą kobietą w prawie stuletniej historii Oscarów, która została nagrodzona w tej kategorii. Wcześniej osiągnęła to tylko Kathryn Bigelow, która w 2010 roku odebrała statuetkę za "The Hurt Locker". Zhao zadedykowała swoją nagrodę wszystkim tym, którzy wierzą w dobro w sobie samym i widzą dobro w innych.
Chloe Zhao Fot. Chris Pizzello / AP Photo
"If anything happens, I Love you"! dostało nagrodę dla najlepszej animacji krótkometrażowej - to o tyle znaczące, że film opowiada o rodzicach, którzy mierzą się ze śmiercią córki, która zginęła w ataku na szkołę. Akademia w tym roku definitywnie stawiała na tematy eschatologiczne: Oscara dla najlepszej animacji dostał z kolei film Pixara "Co w duszy gra", który opowiada o tym, jak nauczyciel muzyki ginie w dniu, kiedy ma zagrać swój pierwszy jazzowy koncert. Po śmierci trafia do nieba i robi wszystko, co w jego mocy, by wrócić na ziemię.
Oscara dla najlepszego dokumentu otrzymał dokument "My Octopus Teacher". - Bardzo ciekawy film o człowieku, który przez rok zdobywa zaufanie młodej ośmiornicy, by móc obserwować ją z bliska - pisała w relacji na żywo Wiktoria Beczek.
Brad Pitt, który sam w ubiegłym roku odebrał nagrodę za najlepszą rolę drugoplanową, wręczył Oscara Yuh-Jung Youn, która zagrała w "Minari". Aktorka na samym początku powiedziała, że miło go w końcu poznać osobiście. 73-letnia artystka zażartowała też, że wybacza wszystkim, którzy nie potrafią wymówić jej imienia i nazwiska. Dodajmy, że tym samym 74-letnia Glenn Close, która do tego wyróżnienia była nominowana już siedem razy, po raz kolejny nie dostała Oscara.
Oscary 2021. Brad Pitt i Yuh-Jung Youn Fot. Chris Pizzello / AP Photo
Niestety Oscara za zdjęcia nie dostał też jedyny nominowany w tym roku Polak - Dariusz Wolski przegrał z Erikiem Messerschmidtem, który był operatorem filmu "Mank". "Ciekawostka: 'Mank' - film, który opowiada o tym, jak powstawał scenariusz do 'Obywatela Kane'a' - otrzymał już dwie statuetki. Czyli o jedną więcej od 'Obywatela Kane'a' " - zauważyła też redaktor Beczek.
Po tej smutnej dla nas informacji pojawił się na scenie Harrison Ford, który wręczał nagrodę za montaż. Ku uciesze zebranych na sali zażartował ze swojego filmu "Łowca Androidów": przeczytał z kartki listę uwag, które sporządzono przed zmontowaniem tego klasyka kinematografii. Nie były wcale miłe. A potem ogłosił, że wygrał film "Dźwięk metalu".
Jednym z ciekawszych momentów gali nastąpił, kiedy Glenn Close, pomimo przegranej, radośnie zatańczyła w trakcie krótkiej przerwy.
Wyjątkowo Oscar dla najlepszego filmu nie został ogłoszony jako ostatni. Wręczyła go Rita Moreno - zgodnie z przewidywaniami Amerykańska Akademia Filmowa zdecydowała, że to właśnie "Nomadland" bije konkurencję. - Obejrzyjcie nasz film na największym możliwym ekranie. A któregoś dnia weźcie swoich przyjaciół i obejrzyjcie wszystkie filmy, które tu przedstawiono - mówiła Frances McDormand, która zawyła niczym wilk. Nie zdążyła się rozsiąść zbyt wygodnie, bo chwilę potem odbierała Oscara za główną rolę w tej samej produkcji.
Frances McDormand odbiera Oscara dla najlepszego filmu, reżyserka Chloe Zhao obserwuje ją z przejęciem M / AP / AP
Na sam koniec Joaquin Phoenix ogłosił, że Oscara dla najlepszego aktora zdobył legendarny Anthony Hopkins za główną rolę w filmie "Ojciec" - aktor nie pojawił się na gali. O dziwo, to jego druga statuetka od Akademii, pierwszą dostał w 1992 roku za kreację Hannibala Lectera w "Milczeniu owiec".
Wiele osób spodziewało się też, że w tym roku Oscara dla najlepszego aktora otrzyma pośmiertnie Chadwick Boseman. Do tej pory tylko dwóch aktorów zostało wyróżnionych w ten sposób: Peter Finch w 1976 i Heath Ledger w 2009 roku.
Słowem podsumowania: w tym roku najwięcej statuetek, bo trzy, dostała produkcja "Nomadland" (reżyseria, najlepszy film, aktorka pierwszoplanowa). Później stawka była mniej więcej wyrównana, po dwie nagrody dostały takie produkcje jak "Mank" (scenografia, zdjęcia), "Co w duszy gra" (najlepsza animacja, muzyka), "Dźwięk metalu" (montaż, dźwięk), "Judasz i Czarny Mesjasz" (aktor drugoplanowy, piosenka), "Ojciec" (scenariusz adaptowany i aktor pierwszoplanowy) oraz "Ma Rainey: Matka bluesa" za charakteryzację i kostiumy. O mocnym debiucie może mówić też zdecydowanie Emerald Fennel, która dostała nagrodę za najlepszy scenariusz oryginalny do "Obiecującej. Młodej. Kobiety" z dodatkowymi nominacjami dla najlepszego filmu i reżyserii.
>>> Oscary 2021. Triumf strasznych pań i różnorodności. Wielkie fiasko na zakończenie gali <<<
93. gala rozdania Oscarów była wyjątkowa i dość niekonwencjonalna z kilku powodów: nie dość, że z powodu epidemii koronawirusa odbyła się znacznie później niż zwyczaj i z lutego przeniesiono ją na koniec kwietnia, to jeszcze znaczącej metamorfozie uległa formuła ceremonii. Ta została "rozrzucona" pomiędzy kilkoma różnymi miejscami takimi jak Union Station w Los Angeles, które posłużyło za lożę dla nominowanych, i tradycyjne już Dolby Theathre. Nie było też publiczności czy jednego gospodarza wieczoru - statuetki wręczało szerokie grono osób ze świata showbiznesu. Amerykańska Akademia Filmowa bardzo chciała, żeby nawet w tak nietypowych warunkach Oscary nie straciły swojego uroku. Ceremonia na pewno była bardziej kameralna niż zwykle, ale widać też, że akademicy wzięli sobie do serca ideę szerzenia różnorodności w świecie filmu.
Najlepszy film - "Nomadland"
Najlepsza aktorka pierwszoplanowa - Frances McDormand
Najlepszy aktor pierwszoplanowy - Anthony Hopkins
Najlepszy reżyser - Chloe Zhao - "Nomadland"
Scenariusz oryginalny - "Obiecująca. Młoda. Kobieta." - Emerald Fennel
Scenariusz adaptowany - "Ojciec" - Christopher Hampton
Najlepsza aktorka drugoplanowa - Yuh-Jung Youn - "Minari"
Film międzynarodowy - "Na rauszu"
Najlepszy aktor drugoplanowy - Daniel Kaluyya - "Judasz i Czarny Mesjasz"
Film krótkometrażowy - "Two Distant Strangers"
Dźwięk - "Dźwięk metalu"
Animacja krótkometrażowa - "If anything happens, I Love you"
Najlepsza animacja - "Co w duszy gra"
Dokument krótkometrażowy - "Colette"
Film dokumentalny - "My Octopus Teacher"
Efekty specjalne - "Tenet"
Scenografia - "Mank"
Charakteryzacja - "Ma Rainey - Matka bluesa"
Kostiumy: "Ma Rainey - Matka bluesa"
Najlepsze zdjęcia - "Mank" - Erik Messerschmidt
Montaż - "Dźwięk metalu"
Muzyka - "Co w duszy gra"
Najlepsza piosenka - "Fight for you"