Dosłownie kilka minut po wybiciu północy, gdy zniesiony został zakaz działalności kin, otworzyły się kina sieci Helios, należącej do Agory. Na uroczystym otwarciu w warszawskim kinie w Blue City pojawili się m.in. Arkadiusz Jakubik, Magdalena Popławska, Tomek Mazolewski i Sonia Bohosiewicz. My, Gazeta.pl, też tam byliśmy:
- Cała załoga Heliosa od dawna czekała na powrót do działania i wyświetlania filmów. Podobnie jak widzowie byliśmy stęsknieni niepowtarzalnych filmowych emocji. Chcieliśmy umożliwić kinomanom jak najszybsze ich przeżywanie w naszych obiektach, stąd pomysł na otwarcie już 10 minut po północy - tłumaczy Katarzyna Pińkowska-Domańska, p.o. dyrektora działu promocji i PR.
W noc otwarcia na widzów czekały przedpremierowe pokazy zdobywcy trzech statuetek Akademii - filmu "Nomadland", blockbustera "Godzilla vs Kong", nowego filmu Guya Ritchie "Jeden gniewny człowiek" oraz "Mortal Kombat". Od rana z kolei w ramach regularnych seansów można oglądać zarówno przedpremiery, premiery (np. "Biuro detektywistyczne Lassego i Mai. Rabuś z pociągu") i filmy, które wcześniej bardzo krótko były wyświetlane w kinach, ze względu na pandemię.
Niektórzy widzowie są zatem po seansie. - Jezu, było wspaniale. Nic nie zastąpi klimatu ciemnej sali kinowej, tego pochłaniającego cię ekranu, który pozwala się wczuć dużo bardziej niż telewizor czy laptop. Nie przeszkadzała mi maska, tak dobrze się bawiłam. A co drugie miejsce wolne to tak naprawdę spoko rzecz, bo nikt nie sapie w ucho i nie szeleści - śmieje się Justyna Bryczkowska i dodaje:
Najchętniej zostałabym tu na cały dzień i oglądała wszystko, jak leci.
A inni jeszcze przed. - Kupiłam bilety do kina, jak tylko pojawił się choćby szczątkowy repertuar, bo wizyty w kinie były tym, czego najbardziej mi brakowało w "obostrzeniowej" rzeczywistości. Jeszcze podczas poprzedniego otwarcia obiektów kultury w kinach bardzo pilnowano dystansu między widzami, zwykle były większy niż nakazywało rozporządzenie, więc nawet przed zaszczepieniem czułam się tam bezpieczniej niż w większości sklepów - mówi Wiktoria.
Warto pamiętać, że zgodnie z przepisami, na każdym seansie może być zapełnione maksymalnie 50 proc. miejsc na sali. Poza tym, w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo swoje i innych każdy powinien mieć nos oraz usta zakryte maską i nie zapominać o dezynfekcji rąk.
Od 21 maja można planować wizytę również w wielu kinach studyjnych, choćby w warszawskim Muranowie. Tam będzie można obejrzeć najnowsze dzieło Pedro Almodovara "Ludzki głos" z Tildą Swinton w roli głównej. W stolicy otworzą się m.in. Kino Kultura, Kinoteka, Iluzjon i Luna (tu do obejrzenia np. "Ojciec" z oscarową rolą Anthony'ego Hopkinsa). W tym ostatnim - tak jak chyba we wszystkich w Polsce - pracownicy wyczekują widzów z utęsknieniem. Magdalena Borgus, zajmująca się PR-em i marketingiem, mówi:
Bardzo tęskniliśmy za widzami, nie ma bardziej przykrego widoku niż pusta sala i ciemny ekran, daję słowo.
- Spodziewamy się, że widzowie wrócą, może nie tłumnie, bo przegrywamy już teraz czasem z pogodą, zawsze ten okres jest trochę gorszy. Myślę, że największe natężenie ruchu będzie w przypadku oscarowych filmów. Okres luty-marzec, gdy byliśmy otwarci, pokazał, że było to zainteresowanie, bilety sprzedawały się w maksymalnej dopuszczalnej liczbie, więc mamy nadzieję, że ludzie są spragnieni wyjść, rozrywki i zatęsknili za kinem - dodaje.
W Krakowie zaprasza widzów m.in. Kino pod Baranami czy Kino Kijów. W sumie to już kilkadziesiąt tego typu obiektów. Za tydzień dołączą kolejne, w tym multipleksy i prawdopodobnie reszta kin studyjnych.