Co by się stało, gdyby Tadeusz Boy-Żeleński, Witkacy, Joseph Conrad i Bronisław Malinowski zabalowali razem za bardzo? To w przypadku filmu "Niebezpieczni dżentelmeni" dopiero początek nader obiecującej fabuły. Debiutujący reżyser Maciej Kawalski postanowił dorzucić do tego piętrową zagadkę kryminalną, niepowtarzalną atmosferę Zakopanego i pokazać widzom historię, jakiej nikt z nas nie znajdzie w żadnym podręczniku historii, ale na pewno chciałby przeczytać. Pojawiły się pierwsze zdjęcia z planu i wyglądają tak, że aż żal, że film jeszcze nie jest gotowy.
"Tadeusz Boy-Żeleński (T. Kot), Witkacy (M. Dorociński), Joseph Conrad (A. Seweryn) i Bronisław Malinowski (W. Mecwaldowski), cztery znakomitości zakopiańskiej bohemy budzą się po mocno zakrapianej, całonocnej imprezie. Głowy pękają im od kaca, nikt nic nie pamięta, a sytuacji nie poprawiają znalezione na podłodze zwłoki nieznanego mężczyzny. Dodatkowo do drzwi domu dobijają się właśnie stróże prawa, a to dopiero początek kłopotów. Rozpoczyna się wyścig z czasem, w którym bohaterowie muszą uwolnić się nie tylko od podejrzeń, ale także od równie niebezpiecznych środowiskowych plotek i jak najszybciej wyjaśnić zagadkę tajemniczej śmierci. Wkrótce za sprawą tych błyskotliwych i uwielbiających ryzyko dżentelmenów tętniące kulturalnym życiem Zakopane stanie się tłem wielkiej intrygi, w którą zamieszani będą gangsterzy, artyści i politycy, w tym Zofia Nałkowska czy Józef Piłsudski. Na drodze bohaterów stanie również Lenin we własnej osobie, który akurat zawitał do Poronina..." - czytamy w zachęcającym opisie fabuły, który uzupełniają wyśmienite zdjęcia aktorów w filmowych charakteryzacjach.
Pierwsze materiały wizualne z produkcji szybko wzbudziły zainteresowanie. Przykładowo na profilu Kusi na Kulturę pod zdjęciem Marcina Dorocińskiego czytamy "Brzmi jak coś, co może wyjść zarówno genialne, jak i zupełnie niestrawnie. Ja jednak czekam, bo za mało u nas w kinie produkcji opartych na trochę lżejszym podejściu do historii i znamienitych postaci".
W komentarzach pod tym postem także widać, że wiele osób także poczuło się zaintrygowanych pordukcją: "Niech to będzie tak super, jak te postacie", "Brzmi ekstra! W końcu ktoś zaczyna kumać, że świat można zafascynować naszą historią niekoniecznie via opowieści bitewne z krypty", "Sam fakt, że Dorociński jest w tym filmie, daje sporą nadzieję na to, że jednak się uda", "Jeśli tylko scenariusz nie będzie próbował nawet patrzeć w kierunku powagi, to będzie z tego niezły hicior", "Brzmi srogo, tylko przy takiej ilości zacnych postaci literacko-historycznych to bardziej bym serial widział, a nie film. Oby było na co czekać, bo zapowiada się przednio", "Brzmi zaiście zarąbiście", "O matko, nawet nie wiedziałam, jak bardzo potrzebuję tego filmu!!", "No scenariusz brzmi genialnie. Nie mogę się doczekać!", "Aż mnie dreszcze przeszły", "o jeżusie kolczasty, ale będzie oglądane".
Póki co zdjęcia do filmu odbywają się w Zakopanem i Bielsku-Białej, a potrwają do końca czerwca 2021. Premiera zaplanowana jest na drugą połowę 2022 roku. Za scenariusz i reżyserię odpowiedzialny jest Maciej Kawalski, który pracował wcześniej np. przy serialu "Mały zgon". W pracy jest wspierany przez producentkę Agnieszkę Dziedzic z Koi Studio ("Tarapaty"), zaś za koprodukcję wzieli się Leszk Bodzak i Aneta Hickinbotham z Aurum Film ("Boże Ciało").