Tomasz Włosok chce zagrać króla dopalaczy. "Zależy mi na tym, żeby widzowie nie polubili mojej postaci"

Ruszyła zbiórka crowdfundingowa wspierająca produkcję filmu "Król dopalaczy". W projekt zaangażowany jest m.in. Tomasz Włosok, który ma zagrać główną rolę. - Lubię grać postaci niewygodne, do których widz na pierwszy rzut oka nie chce pałać sympatią - mówi w rozmowie z Gazeta.pl.

Budżet projektu "Król dopalaczy" wynosi 5,7 mln zł, a firma Król Dopalaczy Film SA chce pozyskać od inwestorów społecznościowych 2,85 mln zł, czyli połowę kosztów realizacji projektu. Pozostała część została już wniesiona przez koproducentów. Dystrybucją zajmie się Next Film, zaś premiera planowana jest na 2022 rok. Link do zbiórki crowdfundingowej na platformie Crowdway.pl znajdziecie tutaj.

Zobacz wideo Rozmowa z Tomaszem Włosokiem, czyli Waldenem z "Jak zostałem gangsterem"

"Król dopalaczy". Tomasz Włosok: Wizja reżysersko-producencka jest klarowna

W filmie wystąpią m.in.: Tomasz Włosok, Łukasz Simlat, Weronika Rosati, Maciej Musiałowski, Ewa Wencel oraz Agnieszka Grochowska. Muzykę komponuje Hania Rani. Inwestorzy społecznościowi mogą zakupić pakiet akcji już od kwoty 295 zł i jako akcjonariusze uczestniczyć w podziale zysków z filmu. W zależności od wartości wpłaconych środków mogą też liczyć na crowdfundingowe bonusy, np.: epizody, podziękowanie w napisach końcowych czy zaproszenie na premierę. Jak mówi Tomasz Włosok, twórcy mają wielką nadzieję dotrzeć z filmem do młodszych widzów, którzy mogą z niego zaczerpnąć najwięcej.

Marta Korycka: Niedawno dostałeś nagrodę indywidualną za rolę drugoplanową za zagranie postaci gangstera, teraz wcielisz się w "króla dopalaczy". Czy te role mają ze sobą coś wspólnego? Co możesz nam powiedzieć o swoim nowym bohaterze?

Tomasz Włosok: Ponieważ jesteśmy jeszcze daleko od zdjęć, trudno mi opowiadać o tej postaci, ale spróbuję. Nie widzę raczej wspólnego mianownika między tymi dwiema rolami, chociaż oczywiście można by w jednym i drugim przypadku myśleć o kontekście człowieka, który zbudował na krzywdzie ludzkiej pewnego rodzaju imperium.

Zobacz wideo "Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa" - zwiastun

Pomyślałam o tym wspólnym mianowniku dlatego, że znowu przyjdzie ci zagrać postać, której jest po drodze z życiem na krawędzi i robieniem niemoralnych rzeczy. Jak podchodzisz do takich wyzwań?

Myślę, że podobnie jak w "Gangsterze", będę się musiał w "Królu dopalaczy" zastanowić nad tym, jaką ten bohater będzie pełnić funkcję w tym świecie, jaki to będzie miało na niego wpływ, jakie demony po drodze go dopadną… Wiele oczywiście zależy od wizji reżysera na to, jak chce poprowadzić i skończyć tę postać, ale mnóstwo rzeczy okazuje się na planie podczas prób, których na ten moment jeszcze nie odbywamy. Lubię grać postaci niewygodne, do których widz na pierwszy rzut oka nie chce pałać sympatią - i przy Waldenie w "Gangsterze" nie chciałem, żeby ta sympatia w ogóle się pojawiła.

Motyw mafii mnie wtedy nie interesował i nadal mnie nie interesuje - dla mnie najważniejsze było pokazanie tej silnej męsko-męskiej przyjaźni i zmierzenie się z wątkiem konsekwencji uzależnienia od drugiej osoby. Uważam, że nawet jeśli nie wypisaliśmy tego w filmie tzw. pogrubionym drukiem, to udało się bez specjalnej nadprodukcji z mojej strony przekazać, że ten świat mi się nie podoba, że go nie lubię, nie chcę do niego należeć. A ponieważ w nowym filmie w centrum są dopalacze, to teraz już szczególnie zależy mi na tym, żeby widzowie nie polubili mojej postaci, żeby zrażała ich do dopalaczy. 

Z tego, co czytałam, w "Królu dopalaczy" ma być pokazane życie pełne luksusu, mają być kolorowe, zabawne elementy, ale zakładam, że główne przesłanie koniec końców będzie proedukacyjne.

Nie wyobrażam sobie, żeby to przesłanie mogło być inne. Tę moją postać czytam jako osobę wypełnioną kompleksami, która staje przed sytuacją, gdzie nagle ma w rękach władzę i pieniądze - a w takiej sytuacji można się łatwo pogubić, i to zagubienie mnie najbardziej interesuje. Wokół samego tematu dopalaczy szum medialny paradoksalnie ucichł, a problem jest większy niż kiedykolwiek wcześniej. Forma narracji może być różna, ale ten film ma pokazać zły, wyniszczający wpływ tych substancji. Mam ogromną, szczerą nadzieję, że tak się stanie.

Wspomniałeś wcześniej o tym, że do zdjęć jeszcze daleko - przymierzacie się do zbiórki crowdfundingowej na Crowdway.pl. Cel jest niemały, bo to trzy miliony złotych. Dlaczego twoim zdaniem warto zainwestować w ten film?

Nie chcę wchodzić w to za głęboko, ale samą ideę uważam za bardzo ciekawą, dość niespotykaną. Liczę, że ludzie, którzy będą mieli ochotę w to wejść, zrobią to z pełną wiedzą, na co wykładają pieniądze. Wizja reżysersko-producencka już jest, i według mnie jest to wizja klarowna, która pozwoli "dorzucającym się" szczerze się pod nią podpisać, bez dodatkowego narzucania czegokolwiek. Tych, którzy pracują nad "Królem dopalaczy", postrzegam jako ludzi z pasją i ogromnym zaangażowaniem. Wieloma drogami próbowali zrealizować ten projekt i ta zbiórka to właśnie jedna z nich. Wychodzę z założenia, że jeżeli czemuś takiemu towarzyszy zapał i chęć powiedzenia ważnych rzeczy, to szukanie środków jest szczere i fair, wszystko gra. Wiesz, ja jestem aktorem i wszedłem w to przedsięwzięcie, żeby opowiedzieć historię razem z ludźmi z pasją do filmu - to jest dla mnie najważniejsze.

 

To wróćmy do samego filmu i twojej roli w nim, bo według zapowiedzi będziesz mieć na planie ciekawe towarzystwo. Powiesz o tym coś więcej?

O obsadzie powiedzieć mogę na pewno tyle, że bardzo cieszę się na spotkanie z Weroniką Rosati i Łukaszem Simlatem, z którymi nie miałem wcześniej okazji pracować. Jestem bardzo ciekawy, jak nasze postaci będą na siebie oddziaływać, no i z niecierpliwością wyczekuję pierwszego spotkania. Z twórcami znam się już dłuższą chwilę, spotkaliśmy się lata temu w Szkole Wajdy. Cieszę się, że przed nami spotkanie na planie przy ekscytującym projekcie.

Kupiła mnie ich pasja w połączeniu z tym, co wynika z naszych rozmów na temat głównego bohatera - bo głównym bohaterem jest sam dopalacz jako substancja, i to, czym on tak naprawdę jest. Są sceny, które dobitnie pokazują, co się może stać, kiedy człowiek się z tym zetknie. Mam nadzieję, że dotrzemy z tym filmem szczególnie do młodszych odbiorców, których ten temat dotyczy przecież w największym stopniu. W tym momencie jesteśmy na etapie kampanii wokół filmu i wspomnianej już zbiórki - powstał trailer, dzięki któremu jako mój bohater mogę zaprosić potencjalnych widzów do tego świata. Jako aktora niezwykle mnie ciekawi, jak ten świat ostatecznie będzie wyglądał.

Więcej o: