Krzysztof Gradowski w wywiadach przyznawał, że bardzo rzadko ogląda swoje filmy, ale nie przeszkodziło mu to w tworzeniu wyjątkowych produkcji, w tym tych o Panu Kleksie, które pokochały dzieci lat 80., a potem kolejne pokolenia.
"Wczoraj, w wieku 77 lat, zmarł Krzysztof Gradowski - znakomity scenarzysta i reżyser filmów dokumentalnych, animowanych i fabularnych. Jak mówił w jednym z wywiadów, rzadko oglądał swoje filmy. Na szczęście nigdy nie brakowało mu widzów. Jego 'Akademię Pana Kleksa' ogląda już kolejne pokolenie młodych widzów" - poinformowało Stowarzyszenie Autorów ZAiKS na Facebooku.
Krzysztof Gradowski urodził się 26 czerwca 1943 roku w Krakowie. W 1967 roku zdobył dyplom Wydziału Reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi. Po ukończeniu studiów podjął pracę w warszawskiej WFD, gdzie zrealizował szereg filmów podejmujących tematykę socjologii przestępczości ("Urodzeni w niedzielę", "Konsul i inni", "Obcym wstęp wzbroniony" i wiele innych).
Był również autorem kilkunastu portretów dokumentalnych, a wśród nich obrazy o Janie Himilsbachu, Jerzym Bossaku i Antonim Cierplikowskim, fascynującym fryzjerze o międzynarodowej sławie, mecenasie sztuki zwanym "Królem fryzjerów - fryzjerem królów". Dla dzieci zrealizował (scenariusze, teksty piosenek i reżyseria) kultowe już filmy o Panu Kleksie z Piotrem Fronczewskim w tytułowej roli: "Akademia Pana Kleksa" (1983), "Podróże Pana Kleksa" (1985), "Pan Kleks w kosmosie" (1988) oraz "Tryumf Pana Kleksa" (2001).
Od 2006 roku był wiceprzewodniczącym Sekcji Autorów Dzieł Filmowych i Telewizyjnych Stowarzyszenia Autorów ZAiKS. Był również wielokrotnym zdobywcą nagród i wyróżnień. W roku 2009 został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi, a w 2013 roku Brązowym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis". Był też Kawalerem Orderu Uśmiechu. W roku 2020 otrzymał także Nagrodę 100-lecia ZAiKS-u.
"Akademia Pana Kleksa" to jeden z największych sukcesów w jego karierze. W Polsce film obejrzało ponad 14 mln widzów. Co więcej, był wyświetlany również w Chicago, a nawet w Indiach.