"Pewnego razu w Hollywood". Ulubioną scenę Tarantino wycięto z filmu, więc umieścił ją w książce. "Płakaliśmy"

Pod koniec czerwca Quentin Tarantino wydał powieść na podstawie scenariusza do "Pewnego razu... w Hollywood". W książce, znacznie rozszerzającej fabułę kinowego hitu, reżyser zawarł scenę, na której wycięcie z filmu musiał się zgodzić z bólem serca. - Myśl, że jej zabraknie, była nie do zniesienia - opowiada Tarantino w podcaście portalu CinemaBlend. Chodzi o moment, gdy Rick Dalton i Trudi Fraser, grani przez Leonardo DiCaprio i Julię Butters, odbywają poruszającą rozmowę przez telefon.

"Pewnego razu w Hollywood" (bez wielokropka) to tytuł pierwszej powieści Quentina Tarantino, którą reżyser stworzył na bazie scenariusza do filmu z 2019 roku. Książka pozwoliła reżyserowi zaprezentować fanom wiele smaczków, dla których nie znalazło się miejsce w produkcji z Bradem Pittem, Margot Robbie i Leonardo DiCaprio. To właśnie ten ostatni pojawia się w ulubionej scenie Tarantino, która została usunięta z finalnej wersji filmu. Twórca "Pewnego razu..." opowiedział portalowi CinemaBlend, że wspomniana sekwencja wywołała na planie wiele emocji. 

Zobacz wideo Pewnego razu... w Hollywood - polski zwiastun filmu Quentina Tarantino

Quentin Tarantino: W filmach tak już jest. Pozbywasz się świetnych scen, bo oś czasu zgrzyta 

Moment, o którym mowa, rozgrywa się między Rickiem Daltonem (DiCaprio) i młodą aktorką Trudi Fraser (Julia Butters). Bohaterowie rozmawiają przez telefon po pierwszym dniu na planie, który można zobaczyć w filmie. Z opowieści Tarantino wynika, że aktorzy wdają się w poruszającą rozmowę o tym, jakie mają szczęście, że są w biznesie filmowym, a potem robią próbę scenki, którą mają odegrać następnego dnia. - To był mój ulubiony fragment scenariusza, więc myśl, że tej sceny zabraknie, była nie do zniesienia - wspomina Tarantino w rozmowie z CinemaBlend.

- Wszyscy byliśmy we łzach. To jedyna scena, przy której nie mogłem się powstrzymać od płaczu - razem z Julią płakaliśmy po każdym ujęciu. Byliśmy z tej sceny niezwykle dumni - opowiada reżyser. Dlaczego więc tak istotnej sekwencji zabrakło w filmie? - Ta scena wygląda na zakończenie historii, co w scenariuszu miało sens. Wszystko, co w fabule dzieje się w lutym, brałem za część trzyaktowej struktury, z nocą morderstwa w roli epilogu. Ale w trakcie prac okazało się, że to był zły pomysł - wyjaśnia reżyser. - To wspaniała scena, ale w filmach już tak jest. Pozbywasz się takich właśnie świetnych scen, bo na całość cieniem rzuca się oś czasu.

Pewnego razu w Hollywood (2019)
Once Upon a Time ... in Hollywood DiCaprio musiał improwizować atak paniki i był tym przerażony

Ukochaną scenę Tarantino ocalił od zapomnienia dzięki pisanej przez kilka lat powieści, która ukazała się w Stanach Zjednoczonych 29 czerwca. "Once Upon a Time in Hollywood" towarzyszy podtytuł: "Hollywood 1969... You shoulda been there!". Fabuła książki wyjaśnia sporo nierozwiązanych zagadek z filmu, m.in. co się stało z żoną Cliffa Bootha.

Zagraniczne recenzje są bardzo obiecujące. Według "Guardiana" książka "przypomina, że Tarantino jest naprawdę dobrym pisarzem i nie powinno dziwić, że jego błyskotliwość jako scenarzysty da się przenieść na papier", "The Times" firmuje powieść jako "płynne, mroczne połączenie faktu z fikcją", zaś "New York Times" porównuje ją do smacznego napoju. W Polsce "Pewnego razu w Hollywood" zostanie wydana we wrześniu nakładem Wydawnictwa Marginesy.

Więcej o: