Na letni pokaz FINA przyszły w tym roku cztery osoby. Nowy dyrektor krytykowany

W tegorocznym letnim cyklu filmowym przygotowanym przez Filmotekę Narodową - Instytut Audiowizualny, który w poprzednich latach przyciągnął kilkuset widzów, wzięło ich udział zdecydowanie mniej. Na jednym z pokazów pojawiły się cztery osoby. Tak, cztery. Choć krytykowany za złą organizację jest powołany w atmosferze skandalu dyrektor Robert Kaczmarek, FINA w rozmowie z Wirtualną Polską instytucja zaprzecza, że doszło do nieprawidłowości.

Organizacja przeglądów i festiwali to jedno z ważnych działań Filmoteki Narodowej, która zajmuje się archiwizowaniem i upowszechnianiem polskiego dziedzictwa filmowego. Teraz WP donosi o bardzo niskiej frekwencji "Wiecznego lata". Na pokaz filmu "ABC miłości" z 1935 roku miało przyjść zaledwie czworo widzów, a 16 - i to był najlepszy wynik weekendu otwarcia przeglądu - miał przyciągnąć "Rejs" Marka Piwowskiego. W poprzednich latach na seansach można było spotkać od 150 do 300 widzów.

Cztery osoby na seansie. FINA się tłumaczy: Z tym problemem zmaga się obecnie cała branża kinowa

Pracownicy FINA, którzy chcą pozostać anonimowi, powiedzieli portalowi, że tegoroczny letni program czekał na zatwierdzenie przez nowe kierownictwo instytucji od marca, a w końcu w całości trafił do kosza. Pod koniec czerwca dowiedzieli się natomiast, że przegląd jednak się odbędzie, ale pokazy przygotuje osoba z zewnątrz. Podkreślają, że promocja na mieście była praktycznie żadna.

Monika Piętas-Kurek, zastępca dyrektora FINA, porażająco niską frekwencję tłumaczy WP m.in. meczami EURO 2020 i sugeruje, że z tym problemem zmaga się obecnie cała branża kinowa. Z danych box office wynika jednak, że nie jest najgorzej - oczywiście, premiery cieszą się większym zainteresowaniem, od otwarcia kin choćby horror "Obecność 3: Na rozkaz diabła" przyciągnął do kin już ponad 415 tys. osób, a oscarowy duński "Na rauszu" ponad 136 tys.

Zobacz wideo "Na rauszu" - zwiastun produkcji z Madsem Mikkelsenem. "To najlepszy europejski film roku"

Jednocześnie wicedyrektorka FINA twierdzi, że nikt z zespołu nie został odsunięty od przygotowania przeglądu.

Robert Kaczmarek został powołany na stanowisko dyrektora FINA przez ministra Piotra Glińskiego w marcu 2021 roku po odwołaniu z tej funkcji Dariusza Wieromiejczyka. "Naruszenie obowiązków na zajmowanym stanowisku oraz naruszenie przepisów prawa" - taki powód odwołania Wieromiejczyka podało Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. "Gazeta Wyborcza" pisała natomiast, że to "dymisja za wibratory" - ministerstwo tezie zaprzeczało.

Faktem jest, że w marcu tuż po przejęciu stanowiska Kaczmarek "zawiesił" przegląd kobiecego kina "Herstorie", w ramach którego miały być pokazane m.in. dokument o produkcji wibratorów oraz film o przemocy seksualnej wobec kobiet. - Przerwanie i odwołanie tego wydarzenia postrzegamy jako haniebny, niemądry i niebezpieczny akt cenzury - mówił wtedy w rozmowie z Gazeta.pl dyrektor Festiwalu Pięć Smaków Jakub Królikowski, który zaprosił organizatorki przeglądu filmowego HerStorie na Dzień Kobiet na swoją platformę VOD.

Kaczmarek jest reżyserem, scenarzystą i producentem, ma na koncie m.in. filmy o żołnierzach wyklętych, katastrofie smoleńskiej i Lechu Kaczyńskim. Został wyróżniony Platynowym Opornikiem za artystyczną "niezłomność i bezkompromisowość" na festiwalu Niepokorni, niezłomni, wyklęci.

Więcej o: