Na canneńskim czerwonym dywanie pojawili się w tym roku m.in. Matt Damon, Sharon Stone, Bill Murray, Regina King , Tilda Swnton, Timothée Chalamet, no i oczywiście przewodniczący jury Spike Lee. Każdy z około 28 tysięcy uczestników musiał poddać się bezpłatnemu testowi na obecność koronawirusa. Bezpłatnego dla osoby testowanej, bo organizatorzy zapłacili za nie - według ustaleń "Variety" - ponad milion dolarów.
To wszystko po to, aby nie trzeba było w tym roku spotykać się online lub odwoływać festiwalu. Dzięki testom twórcy pojawili się nie tylko na czerwonym dywanie, by pozować fotoreporterom, ale także zasiedli w salach kinowych czy konferencyjnych, by mówić o kinie. Swoje premiery światowe w Cannes miały w tym roku m.in. filmy Wesa Andersona, Seana Penna, Asghara Farhadiego czy François Ozona.
18 lipca główną nagrodę imprezy, czyli Złotą Palmę, jury wręczyło "Tytanowi" Julii Ducournau. Warto zaznaczyć, że Ducournau to druga w historii festiwalu kobieta z najważniejszym wyróżnieniem. Podwójne Grand Prix trafiło do "Bohatera" Asghara Farhadiego oraz "Przedziału numer 6" Juho Kuosmanena.
Honorowe Złote Palmy w tym roku odebrali natomiast aktorka, reżyserka i producentka Jodie Foster i reżyser, scenarzysta i producent Marco Bellocchio. Foster po raz pierwszy zjawiła się na festiwalowej gali w Cannes w 1976 roku, w wieku zaledwie 13 lat. Zagrała wówczas w słynnym "Taksówkarzu" Martina Scorsese, który zdobył nagrodę dla najlepszego filmu. Bellocchio w 1980 roku pokazał w konkursie głównym swój film "Skok w pustkę", w sumie o Złotą Palmę walczył siedmiokrotnie. W tym roku Bellocchio zaprezentował w sekcji specjalnej bardzo osobisty dokument "Marx Can Wait". Opowiada w nim o samobójczej śmierci swojego brata bliźniaka.