"Nie czas umierać". Film musi zarobić przynajmniej 900 mln dolarów, żeby nie przynieść strat

"Nie czas umierać" to 25. film o przygodach Jamesa Bonda i jednocześnie ostatnia część serii, w której Daniel Craig wciela się w głównego bohatera. Premiera miała się odbyć jeszcze w 2019 roku, ale w związku ze zmianą reżysera, a potem pandemią producenci musieli ją przesunąć już kilka razy. Już teraz szacuje się, że film musi zarobić prawie miliard dolarów, żeby nie przynieść strat finansowych.

"Nie czas umierać" według pierwotnego planu w kinach miało się ukazać jeszcze w październiku 2019 roku. Nim jednak prace na planie zaczęły się na dobre, reżyser Danny Boyle zrezygnował z projektu — oficjalną przyczyną były "różnice artystyczne", a nieoficjalnie mówi się, że powodem było veto Daniela Craiga, który nie chciał się zgodzić na to, by Tomasz Kot grał jego przeciwnika, gdyż... jest zbyt wysoki. Ostatecznie złoczyńcę zagrał nagrodzony Oscarem Rami Malek.

Tomasz Kot w filmie 'WRÓG DOSKONAŁY' Tomasz Kot zdradza, jak to było z tym Bondem. "Miałem problem, żeby powstrzymać śmiech"

Zmiana reżysera wymusiła pierwsze opóźnienia i przesunięcie terminu zdjęć, a później było już tylko gorzej: m.in. Daniel Craig uległ na planie wypadkowi i musiał przejść operację, doszło do niekontrolowanej eksplozji podczas kręcenia zdjęć, kolejne gwiazdy rezygnowały z projektu, zwolniono kompozytora ścieżki dźwiękowej.

Zobacz wideo "No Time To Die". James Bond powraca. Nowy trailer

Nowy "Bond" musi zarobić co najmniej 900 mln dolarów

"Nie pora umierać" w związku z opóźnieniami to najbardziej kosztowny ze wszystkich filmów o Jamesie Bondzie. Jeszcze w ubiegłym roku "The Hollywood Reporter" donosił, że pod względem budżetu wyprzedził o pięć mln dolarów "Spectre" z 2015 roku. Poświęcona bondowskiej serii strona MI6 HQ podaje z kolei, że wyprodukowanie tej części kosztowało studio MGM około 250-300 mln dolarów. Ale pamiętajmy, że sama produkcja to nie wszystko, bo trzeba jeszcze uwzględnić kampanię reklamową i promocję filmu. A te koszty z czasem rosną, przewiduje się, że wyniosą nawet 464 mln dolarów.

Kolejnym istotnym czynnikiem jest fakt, że studio MGM dzieli się zyskami z biletów z dystrybutorami filmu oraz kinami. Jak zauważają autorzy opracowania, to oznacza, iż 460 mln należy podwoić, by studiu zwróciła się inwestycja. Tak też produkcja powinna zarobić przynajmniej 928 mln dolarów! Od rozpoczęcia pandemii żadnemu filmowi nie udało się wygenerować tak wysokich przychodów. Przykładowo produkcja "Szybcy i wściekli 9" od czerwca zarobiła na całym świecie "jedynie" 642 mln dolarów. "Bondy" z udziałem Daniela Craiga do tej pory przynosiły MGM największe zyski — na "Spectre" zarobili 800 mln dolarów, a na "Skyfall" 1,1 mld dolarów.

Niemniej istnieje ryzyko, że nowy film okaże się najmniej opłacalnym ze wszystkich dotychczasowych odsłon serii. Bo też nawet przed pandemią rekordowe wyniki sprzedaży biletów nie gwarantowały rekordowych zysków dla studia: choć film "Avengers: Endgame" zarobił na całym świecie 2,8 mld dolarów, to nadwyżka względem zainwestowanego budżetu wyniosła 900 mln dolarów.

Zobacz wideo Męskie Granie stawia nie tylko na wielkie gwiazdy. Obok tych artystów nie można przejść obojętnie

Póki co premiera "No Time To Die" jest zaplanowana na październik tego roku, ale dotychczasowe doświadczenia pokazują, że nie ma co się przywiązywać do dat. Równie dobrze może dojść do szóstej już zmiany terminu, bo ktoś uzna, że lepiej będzie wypuścić film na ekrany w 2022 roku — wtedy też przypada 60. rocznica serii.

"No Time To Die". O czym opowie film?

James Bond opuszcza czynną służbę i cieszy się emeryturą na Jamajce. Z niespodziewaną prośbą o pomoc zwraca się do niego stary przyjaciel, Felix Leiter z CIA. Misja uratowania porwanego naukowca okazuje się o wiele trudniejsza, niż mogłoby się wydawać i naprowadza 007 na ślad tajemniczego złoczyńcy, który dysponuje nową, niezwykle niebezpieczną technologią (w tej roli wystąpi Rami Malek). - Nikt tak Bondowi za skórę nie zalazł, jak on to zrobi. To kawał prawdziwego drania — mówi o czarnym charakterze z "No Time to Die" producentka Barbara Broccoli.

Obok Daniela Craiga i Ramiego Maleka w produkcji występują m.in. Ralph Fiennes, Lea Seydoux (według różnych źródeł jej postać to nowa żona agenta 007), Naomie Harris, Ben Whishaw, Jeffrey Wright oraz Ana de Armas.

Więcej o: