Chociaż dziś trudno sobie wyobrazić, żeby Morfeusza w "Matriksie" grał ktokolwiek inny niż Laurence Fishburne, liczne plotki głosiły, że do odegrania tej postaci rozważano zaangażowanie Seana Connery'ego. Jak wspomina Chris Evangelista z portalu SlashFilm, zagłębienie się w tę historię pokazuje jednak, że Connery'emu zaproponowano o wiele lepiej pasującą do niego rolę, którą i tak odrzucił — przez zbyt skomplikowany scenariusz.
Sean Connery miał wystąpić nie w pierwszej, ale drugiej części "Matriksa" jako Architekt, ojciec całego systemu i jeden z głównych antagonistów w serii. Kiedy przypomnimy sobie charakterystyczny wygląd Helmuta Bakaitisa, który otrzymał angaż do roli Architekta, propozycja złożona Connery'emu ma zdecydowanie więcej sensu niż pomysł, żeby jeden z odtwórców roli agenta 007 został Morfeuszem.
Chris Evangelista twierdzi, że Connery zrezygnował z dołączenia do obsady "Matriksa" przez scenariusz, którego nie zrozumiał. Nie on jeden — kilka lat temu Will Smith opowiadał, że był pierwszym kandydatem do wcielenia się w postać Neo, ale i jemu trudno było wgryźć się w wizję sióstr Wachowski. Z relacji aktora z 2019 roku wynika, że nie przemówiła do niego lakonicznie przedstawiona koncepcja "Matriksa", dlatego zamiast pracy z Wachowskimi zdecydował się zrobić "Wild Wild West". Szybko okazało się, że była to jedna z najgorszych decyzji w jego karierze, na której skorzystał Keanu Reeves.
Jeżeli plany twórców się powiodą, jeszcze przed końcem tego roku światło dzienne ujrzy czwarta część serii "Matrix". Do swoich ról powrócili Keanu Reeves, Carrie-Anne Moss i Jada Pinkett-Smith; oprócz nich obsadę wyczekiwanego filmu zasilili m.in. Yahya Abdul-Mateen II, Neil Patrick Harris, Jonathan Groff, Christina Ricci i Priyanka Chopra. Fabuła jest owiana ścisłą tajemnicą — trzymamy kciuki, żeby film udało się wypuścić bez kolejnych opóźnień.