Tomasz Ziętek o koordynatorze scen intymnych na planie: Dziwi mnie, że dopiero teraz do tego doszliśmy

Tomasz Ziętek jest na fali. Na festiwalu filmowym w Gdyni odbyła się premiera dwóch ważnych i głośnych filmów z jego udziałem: "Żeby nie było śladów" i "Hiacynta". W trakcie pracy nad drugim z tych projektów miał okazję skorzystać ze wsparcia koordynatora scen intymnych na planie. W wywiadzie z Katarzyną Sobiechowską-Szuchtą przyznał, iż jest zdziwiony tym, że dopiero teraz wprowadzenie takiej funkcji staje się normą.

Film "Hiacynt" w reżyserii Piotra Domalewskiego powstał na podstawie scenariusza Marcina Ciastonia — premiera na platformie Netflix odbędzie się już 13 października. Akcja osadzona została w PRL-u lat 80. i dotyczy zmasowanej akcji milicji obywatelskiej o kryptonimie "Hiacynt" właśnie. W jej ramach od 1985 do 1985 roku zarejestrowano około 11 tysięcy akt osobowych homoseksualnych mężczyzn.

"Hiacynt" i koordynator scen intymnych

Tomasz Ziętek w najnowszym filmie gra Roberta, młodego i bardzo prawomyślnego funkcjonariusza, który przy okazji tej akcji wpada na trop seryjnego mordercy, który specjalizuje się właśnie w zabijaniu gejów. W toku śledztwa trafia na Arka — w tej roli znany z serialu "W głębi lasu" Hubert Miłkowski. Młody milicjant postanawia, że wykorzysta go w swojej pracy jako informatora. Jak się okaże, ta relacja znacząco wpływa nie tylko na śledztwo, ale i życie osobiste.

Zobacz wideo "Hiacynt" - zwiastun. Młody milicjant „z zasadami" na tropie seryjnego mordercy gejów

Praca na planie "Hiacynta" wiązała się między innymi z kręceniem odważnych scen erotycznych. Twórcy i producenci jednak w tym przypadku zadbali o to, by wszyscy pracujący nad odważnymi sekwencjami członkowie ekipy czuli się bezpiecznie i zatrudnili koordynatora scen intymnych. Zadaniem takiej osoby jest upewnienie się, że aktorzy będą mieli komfort pracy, nie będzie na nich wywierana presja, a całość prac odbędzie się harmonijnie. O to jak się pracuje z takim koordynatorem, zapytała Tomasza Ziętka Katarzyna Sobiechowska-Szuchta z RMF FM. Aktor podkreślił, że to zapewniło im wszystkim bardzo duży komfort i dodał:

Dziwi mnie, że dopiero teraz po tylu latach doszliśmy do tego, że koordynator scen intymnych jest codziennością na planie.

Jego zdaniem to bardzo duża zasługa tego projektu. Ziętek też wyjaśnił, że w jego odczuciu ludziom ciągle sprawia dużo trudności rozmawianie o tym, jak mają wyglądać sceny erotyczne jeszcze na etapie prób:

Tu przychodzi z pomocą storyboard, który w sposób obrazkowy pokazuje, w jaki sposób to będzie wyglądało. Umawiamy się, co będziemy pokazywali. To daje poczucie bezpieczeństwa, że granice nie będą przekroczone (...) Koordynator jest z nami w dniu zdjęć na planie. Pilnuje tego, że nasze założenia, które zostały zawarte w storyboardzie, będą realizowane.

Co ciekawe, "Hiacynt" podobnie jak "Żeby nie było śladów", był jednym z filmów typowanych na polskiego kandydata do Oscara. Teraz będzie walczyć o nagrodę w Konkursie Głównym FPFF w Gdyni. W filmie zobaczymy również m.in. Marka Kalitę (Edward), Adę Chlebicką (Halinka), Tomasza Schuchardta (Wojtek), Agnieszkę Suchorę (Ewa), Tomasza Włosoka (Tadek), Jacka Poniedziałka (Dygnitarz), Mirosława Zbrojewicza (Komendant), Adama Cywkę (Profesor Mettler), czy Sebastiana Stankiewicza (Maciek). Za zdjęcia odpowiada Piotr Sobociński jr, za scenografię Jagna Janicka, za kostiumy Ola Staszko. Muzyka to dzieło Wojtka Urbańskiego.

Kim jest koordynator intymności?

Koordynator scen intymnych to relatywnie nowa profesja w świecie filmowym, która okazała się szczególnie potrzebna wskutek ruchu #metoo. Dzięki mozolnej pracy aktywistek takich jak Ita O'Brien czy Lizzy Talbot coraz więcej producentów i reżyserów decyduje się na ich zatrudnianie — prym w tej dziedzinie wiodą głównie platformy takie jak Netflix czy HBO, ale wiadomo też, że taki koordynator pracował także przy realizacji 25. filmu o Jamesie Bondzie. Koordynatorki i koordynatorzy intymności pracowali m.in. na planie takich produkcji jak "Sex Education", "Wiedźmin", "Bridgertonowie", "Normal People" czy "Euforia".

O roli takiego koordynatora pisze więcej jedna z polskich koordynatorek Katarzyna Szustow, która m.in. wykłada na SWPS, pracuje jako coach od sytuacji kryzysowych w łódzkiej Szkole Filmowej i prowadzi od 2011 roku w Radiu TOK FM poświęconą tematyce queer i seksualności autorską audycję "Lepiej późno niż wcale". Szustow była przykładowo koordynatorką intymności na palnie serialu "Rojst'97".

Jak czytamy na jej stronie Intimacy Coordination, "koordynator intymności zapewnia komfort i bezpieczeństwo aktorów i aktorek na planie filmowym podczas kręcenia scen intymnych wymagających nagości czy symulowania seksu, równocześnie dbając o zachowanie artystycznej wizji reżysera/reżyserki". Już na etapie pracy nad scenariuszem może wspierać reżysera w tworzeniu koncepcji scen intymnych, potem pomaga mu rozmawiać na temat tych pomysłów z aktorami. Zadaniem koordynatora intymności jest określenie potencjalnych punktów zapalnych i ryzykownych zachowań. Kiedy sceny są już kręcone, dba o to, żeby aktorzy czuli się komfortowo i nie przekraczano ich granic. Koordynator może też opracować choreografię symulowanych scen erotycznych, odpowiada też za komunikację z innymi działami na planie filmowymi, takimi jak kostiumy i makijaż, dba o to, by cały zespół czuł się bezpiecznie. Do koordynatora należy także przygotowanie dokumentów, 'których celem jest określenie obszarów bezpieczeństwa aktorek i aktorów oraz zasad późniejszego wykorzystania nagranych materiałów (np. do celów promocyjnych)'".

Więcej o: