Akcja filmu "Spencer" toczy się w okresie świąt Bożego Narodzenia 1991 roku, które księżna Walii spędza w posiadłości Windsorów w Norfolk. Jak czytamy w oficjalnym opisie produkcji, "małżeństwo Diany i księcia Karola już dawno oziębło", wobec czego Diana, pośród świątecznego "jedzenia, picia i polowań" oraz plotek na temat swojego małżeństwa, podejmuje decyzję o rozwodzie. "Spencer" jest wyobrażeniem tego, co mogło się wówczas wydarzyć - zapowiadają twórcy.
W ubiegłym roku Kristen Stewart opowiadała, że do roli księżnej Diany przygotowywała się m.in. poprzez pracę ze specjalistą od akcentów, aby jak najbardziej zbliżyć się do charakterystycznego głosu swojej bohaterki. - Przeczytałam już dwie biografie, jestem w połowie trzeciej. Chcę się zapoznać z materiałami, zanim pojawię się na planie filmowym. To jedna z najsmutniejszych historii wszech czasów. Ja nie chcę tylko grać Diany, chcę ją znać na wylot - mówiła aktorka, którą na początku mało kto widział w roli Diany.
Nowe przedpremierowe recenzje potwierdzają, że obawy o to, jak spisze się Stewart, były niepotrzebne. "Spięta i tak krucha, że sprawia wrażenie, jakby zaraz miała się rozpaść na kawałki, Stewart niesie film na swoich smukłych barkach — zaciekle, ale delikatnie, poprzez gesty, język ciała, spojrzenia i znakomicie lakoniczny przekaz" - opisuje Matthew Anderson z CineVue. "Ona w tej roli po prostu znika. 'Spencer' powinno jej zapewnić Oskara, Złoty Glob i wszelkie inne nagrody" - wtóruje Martin Carr z portalu Flickering Myth. Charlotte O'Sullivan z "London Evening Standard" twierdzi, że po seansie "płakała przez całą drogę do domu".
"Reżyseria Larraína i scenariusz Knighta dają Stewart wiele okazji do pokazania postaci Diany inaczej niż jako ikony, którą już znamy, m.in. przez ukazanie jej sarkazmu w obliczu dworskich zwyczajów czy jej wewnętrznego chaosu w środku walki o zdrowie psychiczne. Jeśli [Stewart] dostanie Oscara, będzie on w pełni zasłużony" - to słowa Toma Beasleya z Yahoo!Movies.
Ten sam recenzent zapowiada, że jeśli chodzi o całość filmu, mamy się spodziewać połączenia "dramatu kostiumowego, thrillera psychologicznego i gotyckiego horroru". Z innych tekstów wynika, że w tej "mrocznej bajce" na ekranie obok scen z życia wziętych pojawiają się bardziej abstrakcyjne momenty, obrazujące wspomniany już wewnętrzny chaos księżnej Diany. "Wraz z domieszką horroru ciała 'Spencer' staje się filmem biograficznym z klimatem, który sprawia, że widzowi cierpnie skóra" - pisze David Sims z "The Atlantic".
Pierwsza fala entuzjazmu dotycząca występu Kristen Stewart w "Spencer" wystąpiła po premierze filmu na festiwalu w Wenecji. Pokaz został nagrodzony trzyminutowymi oklaskami, a recenzent "Variety" napisał, że aktorka nie tyle gra, co przemienia się w Dianę. "Ten film musiała udźwignąć Stewart — i to się jej udało poprzez odejście od typowego dla niej minimalizmu. Do tego przesiąknęła absurdalnością sytuacji Diany, nawet gdy w prosty sposób odgrywa jej cierpienie" - pisała niedługo potem Allison Wilmore z "New York Magazine".