"Wesele" Smarzowskiego zaliczyło najlepsze otwarcie roku w polskich kinach

Nowe "Wesele" Wojciecha Smarzowskiego w kinach zadebiutowało 8 października i w pierwszy weekend wyświetlania przyciągnęło do kin rekordową liczbę widzów. Film obejrzało blisko 140 tysięcy osób - informuje dystrybutor.

Premiera każdego kolejnego filmu Wojciecha Smarzowskiego wywołuje niemałe poruszenie i tak było w przypadku nowego "Wesela". Jak podkreśla dystrybutor produkcji Kino Świat - w pierwsze dni wyświetlania osiągnęło wynik frekwencyjny, jakim nie może pochwalić się żadna tegoroczna krajowa produkcja.

Zobacz wideo Smarzowski zaczynał jako operator. Po drodze dostał Fryderyka za teledysk dla Myslovitz

"Wesele" Smarzowskiego z najlepszym otwarciem

"Wielkie kino. Od czasów 'Wesela' Wyspiańskiego nie było w polskiej kulturze tak doniosłego dzieła" - napisał o najnowszym filmie Wojciecha Smarzowskiego Tomasz Raczek, a widzowie tłumnie stawili się na pokazach. Od piątku do niedzieli do kin wybrało się w całej Polsce 139 536 widzów. Wiele wskazuje na to, że reżyserowi uda się połączyć sukces komercyjny z ważnym przesłaniem.

Tym razem Smarzowski wykorzystuje ślub i noc weselną jako pretekst do tego, by rozliczyć się z trudną przeszłością i porównać ją ze współczesnymi wydarzeniami. W dniu ślubu w weselnym domu pojawia się przedstawiciel ambasady Izraela i oznajmia, że dziadek Antoni Wilk został odznaczony tytułem "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata". Razem z nim przychodzi wnuk Lei, dziewczyny, którą Antoni uratował, z listem od babci. Wizyta przywołuje falę wspomnień z młodości.

Krok po kroku Antoni przygląda się ślubnym przygotowaniom, słyszy, o czym rozmawiają wokół niego ludzie i wspomina. Na każdym etapie uroczystości przypomina sobie kolejne wydarzenia - wspomina swoją pierwszą miłość i to, jaka atmosfera panowała w miasteczku przed wojną, kiedy Żydzi i Polacy jeszcze obok siebie żyli.

Zobacz wideo Nowe "Wesele" Smarzowskiego. Zwiastun

Widzimy m.in. jak doszło do tego, że Polacy spalili Żydów w stodole. Przy okazji Antoni obserwuje, że na weselu dzieją się rzeczy, które w genezie i przebiegu nie różnią się zbytnio od tego, co działo się w czasie wojny. W pewnym momencie wspomnienia i teraźniejszość zlewają się w oniryczną całość - zupełnie jak u Wyspiańskiego.

Wojciech Smarzowski podkreśla, że nakręcił ten film po to, by rozliczyć się z własną historią i miał świadomość tego, że spotka się z dużą krytyką. Nie wyklucza nawet, że dystrybucja produkcji może zostać zakazana w naszym kraju.

W obsadzie filmu znaleźli się Robert Więckiewicz (ojciec panny młodej), Michalina Łabacz (panna młoda), Agata Kulesza (matka panny młodej), Andrzej Chyra (wspólnik w firmie ojca), Ryszard Ronczewski (dziadek), Arkadiusz Jakubik (wodzirej), Mateusz Więcławek (młody Antoni Wilk), Przemysław Przestrzelski (pan młody) i najnowsze aktorskie odkrycie twórcy "Kleru" – Agata Turkot (Lea).

Więcej o: