Do śmiertelnego wypadku na planie filmu "Rust" doszło 21 października. Aktor Alec Baldwin nieumyślnie postrzelił dwie osoby z broni, która służyła jako rekwizyt podczas zdjęć. Reżyser Joel Souza został ranny przez strzał w ramię, a 42-letnia operatorka Halyna Hutchins zmarła wskutek postrzelenia w klatkę piersiową.
Funkcję zbrojmistrzyni na planie pełniła Hannah Gutierrez-Reed. 24-latka po raz pierwszy na temat tragicznego zdarzenia wypowiedziała się w piątek 29 października. Zapewniała, że nie doszło do zaniedbań, a broń oraz amunicja były zamykane podczas przerw między ujęciami. W oświadczeniu napisanym przez prawników Gutierrez-Reed znajduje się również informacja, że Hannah nigdy nie była świadkiem, aby ktoś strzelał z pistoletów znajdujących się na planie z użyciem ostrej amunicji i nie pozwoliłaby na to.
Więcej informacji ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak poinformował "Los Angeles Times", w środę 3 listopada prawnicy zbrojmistrzyni zasugerowali, że do wypadku mogło dojść z powodu sabotażu. Według nich ktoś umieścił naboje w pudełku z amunicją używaną do ładowania broni bohatera granego przez Baldwina.
- Jaki inny cel niż spowodowanie wypadku na planie mogła mieć osoba, która to [podmianę naboi - red.] zrobiła? Nie mówimy, że ktokolwiek miał zamiar doprowadzić do tragedii, do zabójstwa, ale chciał wywołać na planie wypadek związany z bezpieczeństwem. Uważamy, że tak właśnie się stało - powiedział Jason Bowls, prawnik 24-letniej zbrojmistrzyni.
Zapytany w programie NBC "Today" o motyw sabotażu, Bowles odpowiedział, że ktoś chciał w ten sposób wyrazić swoje niezadowolenie z powodu warunków pracy przy filmie.
- Wiemy również, że ludzie opuszczali plan już dzień wcześniej. Powodem ich niezadowolenia była praca po 12-14 godzin dziennie. Nie zostały im zapewnione pokoje hotelowe na miejscu ani w okolicy. Musieli więc jeździć do Albuquerque i z powrotem, dlatego byli niezadowoleni - dodał.
W tej chwili nie wiadomo jeszcze, komu zostaną postawione zarzuty karne.