O najnowszym filmie Wojciecha Smarzowskiego minister kultury i dziedzictwa narodowego mówił w wywiadzie dla tygodnika "Sieci". Wicepremier był pytany o sens wydawania pieniędzy z budżetu państwa na filmy, które "podmywają polskie fundamenty".
Przeczytaj więcej podobnych informacji kulturalnych na stronie głównej Gazeta.pl.
- Państwo polskie wydaje grube pieniądze na dziedzinę, która zajmuje się podmywaniem polskich fundamentów, która rozpowszechnia nieprawdziwy wizerunek Polski w filmach, w wypowiedziach i która atakuje demokratyczną władzę tak, jakby to była władza totalitarna. Czy to ma sens? - zapytał Glińskiego Jacek Karnowski, dziennikarz tygodnika.
- Zgodzę się tylko częściowo z tą analizą. Powstają różne filmy. Projekty 'zdegenerowane', takie jak ostatni film Smarzowskiego, nie dostają dofinansowania w konkursach PISF - stwierdził wicepremier. I dodał, że "są też dobre wieści".
- "Wesele" 2 poniosło w kinach klęskę, obejrzało je dziesięć razy mniej widzów niż 'Kler' tego samego reżysera. Inna sprawa, że nie wiadomo, czy w obliczu zmian technologicznych i cywilizacyjnych kino w ogóle przeżyje. Być może czas rozwiąże te wszystkie dylematy w sposób dla wszystkich zaskakujący - powiedział Piotr Gliński.
Jacek Karnowski podzielił się z wicepremierem Glińskim refleksją, że "kino jako całość pracuje dziś przeciwko naszemu państwu".
"Wesele" Wojciecha Smarzowskiego do kin trafiło 8 października i w pierwszy weekend wyświetlania przyciągnęło do kin rekordową w tym roku liczbę widzów, którzy przyszli na polski film. Dystrybutor filmu poinformował, że w pierwszy weekend obejrzało go blisko 140 tysięcy osób. Do końca października "Wesele" zobaczyło ponad 450 tys. widzów.
W najnowszym filmie Smarzowski rozlicza się z trudną przeszłością i porównuje ją ze współczesnymi wydarzeniami. W dniu wesela wnuczki Antoni Wilk zostaje odznaczony tytułem "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata". Przedstawicielowi ambasady Izraela, który odwiedza mężczyznę, towarzyszy wnuk Lei, dziewczyny, którą Antoni uratował. Niezapowiedziana wizyta przywołuje falę wspomnień z młodości, które towarzyszą mężczyźnie podczas uroczystości. Dotyczą one m.in. atmosfery, jaka panowała w miasteczku tuż przed wybuchem wojny, kiedy Żydzi i Polacy żyli obok siebie.