"Matrix: Zmartwychwstania" do kin na całym świecie trafi przed świętami - oficjalna premiera została zaplanowana na 22 grudnia 2021 roku. Pierwszy zwiastun produkcji pojawił się w sieci jeszcze we wrześniu i ze swoimi 40 mln odsłon szybko stał się trzecim najczęściej oglądanym trailerem na platformie YouTube. W kolejnym zwiastunie widać, że twórcy wrócili bezpośrednio do korzeni całej serii i przypominają fenomen, który poznaliśmy dzięki scenie z kotem przechodzącym dwa razy przez to samo miejsce. Jak pamiętają wierni wielbiciele, takie deja vu jest dowodem na to, że symulacja tytułowego Matriksa na chwilę się zawiesiła, bo maszyny wprowadzają zmiany w kodzie.
Twórcy pokusili się też o odtworzenie scen z poprzednich filmów i połączenie ich z kadrami z nadchodzącego filmu. Dzięki temu możemy mieć pewność, że "Zmartwychwstania" będą kontynuacją tego, co widzieliśmy wcześniej. Thomas Anderson (Neo) znowu żyje w Matriksie i jest nieświadomy tego wszystkiego, co wcześniej przeszedł, podobnie jest w przypadku Trinity. Kiedy się spotykają, coś zaczyna im świtać. Jak powiedział Keanu Reeves w rozmowie z portalem ew.com:
Niewątpliwie sensem robienia tego filmu, było pokazaniem historii miłosnej pomiędzy Trinity i Neo.
Aktor przyznał też, że to miłość, z jaką Lana Wachowski traktuje tych bohaterów, przekonało go, do tego, by wziąć udział w projekcie. Wspomina moment, kiedy reżyserka opowiedziała mu o swoim pomyśle na nową część filmu:
To był jeden z tych telefonów, kiedy nawet jeśli odbierasz go w domu, to wstajesz z krzesła.
Już wcześniej w rozmowie z "Emire" opowiadał: - Lana Wachowski napisała piękny scenariusz i równie wspaniałą historię. To niesamowite uczucie móc znów pracować z Laną. Coś specjalnego. Moim zdaniem ta historia ma coś ważnego do powiedzenia i każdy wyciągnie z niej coś dla siebie.
Carrie-Anne Moss w wywiadzie z ew.com podkreśliła też: - Jeszcze nigdy nie czułam się w ten sposób; widzę, że kiedy gram tę postać, jestem przedłużeniem serca Lany. Sama Lana Wachowski przyznała, że wytwórnia Warner Bros. od lat regularnie prosiła ją o kolejną część "Matriksa". Długo odmawiała, jednak seria tragicznych wydarzeń w życiu sprawiła, że zmieniła zdanie. Jak opowiadała podczas festiwalu w Berlinie, po śmierci rodziców i bliskiego przyjaciela, nie wiedziała, co ma zrobić. "Nie potrafiłam przepracować tak głębokiej żałoby, nigdy wcześniej niczego takiego nie doświadczyłam. Nie mogłam już porozmawiać z mamą i tatą, ale dzięki filmowi wrócili do mnie Neo i Trinity, prawdopodobnie dwie najważniejsze postaci w moim życiu" - wyjaśniła.
>>> Więcej wiadomości ze swiata filmu i nie tylko na stronie głównej Gazeta.pl<<<
Pomimo tego, że film narodził się z żałoby po najbliższych i wraca do korzeni opowieści, już wiemy, że możemy się po nim spodziewać nowego tonu. Po pierwsze, pojawia się nowa personifikacja Morfeusza, a po drugie, sam Keanu Reeves przyznaje, iż był zaskoczony tym, jak dużo w tym scenariuszu poczucia humoru, choć podkreślił, że to nie jest tak, że teraz Neo będzie sypał żartami z rękawa niczym Tony Stark. "Ten film jest super mądry, inteligentny, pełen zwrotów akcji i przede wszystkim zabawny". Też nie możecie się doczekać?