- Piotr Gliński bardzo uwijał się kwestii personalnej, wymienił kierownictwo Zachęty, wybrał też nowego dyrektora Filmoteki Narodowej, pod którego rządami w kilka miesięcy odeszła niemal jedna trzecia załogi - mówił redaktor naczelny "Polityki" Jerzy Baczyński podczas gali wręczenia Paszportów "Polityki". Wirtualna Polska podaje natomiast, że 60 osób, które do niedawna były pracownikami FINA, ale zdecydowały się odejść lub zostały zwolnione, to 1/4 wszystkich zatrudnionych w instytucji (220 pracowników).
W zeszłym roku zwolniony został dotychczasowy dyrektora Dariusz Wieromiejczyk - jak twierdziło ministerstwo, miało to związek z naruszeniem przez niego obowiązków i wypłacaniem przez niego nagród i premii. Wieromiejczyk informował z kolei, że rozważa pozew o naruszenie dóbr osobistych. Sprawa jest w sądzie pracy. Wicedyrektor Annę Sienkiewicz-Rogowską zwolniono natomiast dyscyplinarnie.
Dyrektorem FINA został Robert Kaczmarek, który zaraz po nominacji "zawiesił" przegląd kobiecego kina "Herstorie", w ramach którego miały być pokazane m.in. dokument o produkcji wibratorów oraz film o przemocy seksualnej wobec kobiet. Kaczmarek jest reżyserem, scenarzystą i producentem, ma na koncie m.in. filmy o żołnierzach wyklętych, katastrofie smoleńskiej i Lechu Kaczyńskim. Został wyróżniony Platynowym Opornikiem za artystyczną "niezłomność i bezkompromisowość" na festiwalu Niepokorni, niezłomni, wyklęci. W Filmotece Narodowej zatrudnił osoby związane z mediami prawicowymi: "Gazetą Polską", TV Republika czy TVP.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Wirtualna Polska otrzymała email od Radosława Sosnowskiego, kierownika biura dyrektora Kaczmarka, w którym odniósł się m.in. do sprawy odejść i zwolnień:
Od momentu zmiany kierownictwa zwolniono dyscyplinarnie dwie osoby. W obu przypadkach powodem zwolnienia było poważne naruszenie obowiązków służbowych. Pozostali pracownicy, którzy zdecydowali się rozwiązać umowę o pracę, odeszli na własną prośbę.
Sosnowski odniósł się również do dochodzących wcześniej anonimowo do opinii publicznej informacji o tym, że w wielu sprawach służbowych na decyzje nowego kierownictwa trzeba było czekać bardzo długo, natomiast sami pracownicy byli wzywani na rozmowy i pytani m.in. o poglądy polityczne i religijne. Kierownik biura Kaczmarka twierdzi, że podczas rozmów kierownictwa z pracownikami nigdy nie padły takie pytania. "Takiego problemu nie zgłosił dyrekcji nikt z pracowników, ani też działające przy FINA związki zawodowe" - pisze.
Oskarża natomiast byłe kierownictwo o zaniedbania. "Zaniechanie przez byłą dyrekcję FINA przeprowadzenia niezbędnych prac remontowo-naprawczych w ostatnich latach doprowadziło do rozwinięcia się pleśni i grzybów na ścianach budynku oraz na pudełkach z materiałem filmowym w pomieszczeniach magazynowych" - pisze Sosnowski.
Obecnie wszystkie zbiory zostały przeniesione do innej sali. Była wicedyrektor Anna Sieniewicz-Rogowska, zwolniona dyscyplinarnie przez nowe władze, w rozmowie z WP wszystkie zarzuty pod swoim adresem nazywa nieprawdziwymi i absurdalnymi. "Nie jestem pierwszą i zapewne również nie ostatnią osobą związaną z instytucjami kultury, która na sali sądowej będzie walczyć o dobre imię" - zapewnia.