Chcieli obejrzeć film z Aną de Armas, w którym aktorki nie było. Poszli z tym do sądu

Dwóch mężczyzn złożyło pozew zbiorowy przeciwko Universalowi, gdyż aktorka Ana de Armas nie pojawiła się w filmie "Yesterday". Jak podaje "Variety", w pozwie można przeczytać: "Ponieważ konsumentom obiecano w zwiastunie 'Yesterday' film z Aną de Armas, ale nie było tam Any de Armas, wypożyczenie lub zakup [dostępu do filmu] przez takich konsumentów okazały się bezwartościowe". Czego widzowie oczekują w zamian? Pięciu milionów dolarów.

"Yesterday" to film Danny'ego Boyle'a z 2019 roku, opowiadający historię Jacka Malika, gitarzysty, który w wyniku światowego blackoutu jako jedyny zachowuje pamięć o Beatlesach. Dzięki temu, że przypisuje sobie autorstwo ich piosenek, zyskuje wielką sławę. Obok Himesha Patela, wcielającego się w główną rolę, w obsadzie znaleźli się m.in. Kate McKinnon, Lily James i Ed Sheeran. Wydawałoby się, że wszyscy zapomnieli już, że w "Yesterday" miała wystąpić również Ana de Armas. Wygląda jednak na to, że prawie wszyscy — wśród pamiętliwych są Conor Woulfe z Maryland i Peter Michael Rosza z Kalifornii, którzy z tej okazji, blisko trzy lata po premierze "Yesterday", postanowili pozwać Universala.

Zobacz wideo Dlaczego tyle czekaliśmy na kolejną część przygód Jamesa Bonda? Winna nie tylko pandemia

Ana de Armas ma wiernych fanów. Pozywają Universala, bo aktorkę wycięto z filmu

De Armas miała pojawić się w filmie jako Roxane, która zostaje przedstawiona Malikowi na planie talk-show Jamesa Cordena. Malik miał zaśpiewać dla niej "Something" George'a Harrisona. Sceny z udziałem de Armas zostały usunięte, ponieważ widzom nie podobał się pomysł, by Jack oddalił się od swojego głównego obiektu uczuć, czyli przyjaciółki z dzieciństwa granej przez Lily James. - To było drastyczne cięcie, bo [de Armas] była genialna. Naprawdę czarująca - mówił scenarzysta Richard Curtis. - To jedna z tych sytuacji, gdy ze względu na dobro całości musieliśmy się pozbyć z filmu naszych ulubionych scen.

Mimo to ujęcia z de Armas trafiły do zwiastuna "Yesterday", który możecie zobaczyć poniżej (aktorka pojawia się około 1:50):

 

Na nieszczęście Woulfe'a i Roszy właśnie sceny z de Armas zachęciły ich do obejrzenia filmu. "Variety" raportuje, że panowie twierdzą, że każdy z nich zapłacił 3,99 dol. (ok. 16 zł) za wypożyczenie filmu na Amazon Prime tylko po to, by odkryć, że w finalnej wersji "Yesterday" dla de Armas zabrakło miejsca. W pozwie zawiedzeni widzowie oskarżają Universal o angażowanie się w marketing zwodniczy i w imieniu poszkodowanych konsumentów chcą wywalczyć co najmniej... 5 mln dol. Universal jak na razie odmawia komentarza.

Więcej o: