Film "Matrix: Zmartwychwstania" premierę miał w grudniu 2021 roku i zarobił w USA 37 mln dolarów, zaś na globalnym rynku zdobył 153 mln dolarów. Sęk w tym, że budżet wynosił około 190 mln, co oznacza, że twórcy ponieśli znaczące straty. Dla porównania "Matrix: Reaktywacja" w 2003 roku zarobił 740 mln, co czyni go najbardziej dochodową częścią serii. Producent nowego "Matriksa" uważa, że nowa produkcja poniosła porażkę finansową z powodu strategii Warner Bros.
Warner Bros. pod koniec 2020 roku w ramach radzenia sobie ze skutkami pandemii zdecydowało się na niestandardowy wariant działania i wprowadziło hybrydowy model dystrybucji premierowych filmów, okrzyknięty mianem "Project Popcorn". Od 2021 roku wszystkie filmy firmowane przez wytwórnię trafiają jednocześnie do kin i na platformę HBO Max - tam subskrybenci mogą oglądać tytuły bez dodatkowych opłat przez 45 dni od premiery. Taktyka nie została ciepło przyjęta przez resztę branży filmowej - Studio Legendary groziło nawet pozwem.
Potem sprawa teoretycznie przycichła, choć np. reżyser Denis Villeneuve krytykował premierę jego spektakularnej "Diuny" na platformie. Argumentował, że film został stworzony specjalnie z myślą o dużym ekranie i oglądanie go na laptopie czy telefonie niweczy wszelkie wysiłki twórców i nie oddaje sprawiedliwości kunsztowi realizatorskiemu. "Diuna" jednakże zarobiła 399 064 537 dolarów na całym świecie przy budżecie wynoszącym 165 milionów. Takiego zwrotu z inwestycji nie doczekali się producenci "Matriksa", którzy skierowali pozew przeciwko Warner Bros.
>>> Więcej informacji ze świata filmu na Gazeta.pl<<<
Village Roadshow utrzymuje, że naruszony został kontrakt - Warner działa na szkodę finansową partnera, bo wykorzystuje jego produkcje, by zwiększyć rentowność własnych marek. Ale zyskami już nie dzieli się z producentami i ukrywa je przed współwłaścicielami praw autorskich. Producent w pozwie wskazuje, że studio nie jest w stanie ukryć tylko zysków z kas kinowych, dlatego też działa tak, by te obniżyć.
"Strategia Warner Bros. nie tylko sprawiła, że premiera 'Matrix: Zmartwychwstania' była fiaskiem w box office, ale też poważnie zaszkodziła całej franczyzie. Nie ma wątpliwości, że marne wpływy ze sprzedaży biletów osłabiają wartość marki i związanych z nią projektów, na pewno sprawiają, że studia filmowe nie będą chciały inwestować w dodatkowe sequele i pochodne filmy osadzone w tym samym uniwersum" - czytamy w pozwie przytoczonym przez "The Guardian". Działania Warner Bros. mają zdaniem Village Roadshow niszczyć rynek kinowy i utrudniają adekwatne rozliczanie kosztów produkcji. Jak mają się zwrócić koszty produkcji filmowej wynoszące około 200 mln dolarów, jeśli znaczna część widzów może dany film obejrzeć w domu bez ponoszenia żadnych dodatkowych kosztów - argumentuje producent filmowy.
Warner Bros odpowiedziało - "To ze strony Village Roadshow lekkomyślna próba wykręcenia się z kontraktowego zobowiązania do udziału w arbitrażu, który wszczęliśmy wobec nich w ubiegłym tygodniu. Nie mamy wątpliwości, że sprawa zostanie rozstrzygnięta na naszą korzyść".
"Matrix: Zmartwychwstania" otrzymał mieszane recenzje. Jednych urzekł metapoziom ironicznych odwołań w scenariuszu, inni uznali, że film został zrobiony na siłę i się nie broni. Produkcja może i miała słabe wyniki w kinach, za to wytwórnia Warner podzieliła się niedawno informacją, że platforma HBO Max w 2021 roku zdobyła więcej niż pięć milionów nowych użytkowników w samych tylko Stanach. Pod koniec 2021 roku Warner zdecydował, że filmy będą debiutować na platformie HBO Max dopiero po upływie 45 dni od kinowej premiery.
Kłopoty z powodu hybrydowej dystrybucji miał też Disney: po premierze "Czarnej Wdowy" w spór z Disneyem wdała się Scarlett Johanson. Aktorka pozwała wytwórnię za narażenie ją na straty finansowe wynikające z tego, że jej superbohaterski film można było oglądać jednocześnie w kinach i na platformie Disney +. Jej gaża miała być bowiem uzależniona od sprzedaży biletów.
"Czarna Wdowa" przy budżecie 200 mln dol. zarobiła w kinach 379 mln dol. Kiedy film trafił do kin, zanotował rekord otwarcia okresu pandemii COVID-19 w USA. Tydzień później nastąpił znaczący - dużo większy niż w przypadku innych produkcji Marvela - spadek wpływów z kin. Komentowano wtedy, że to właśnie wynik decyzji o premierze hybrydowej. W odpowiedzi na pozew aktorki, Disney ujawnił finansowe szczegóły jej kontraktu: Johansson otrzymała za rolę w "Czarnej Wdowie" 20 mln dolarów, a zdaniem Disneya premiera w Disney+ mogła jedynie zwiększyć ten zysk. Medialna walka, w której wiele znanych postaci ze świata filmu stawało w obronie Johansson, zakończyła się ugodą.