- To jest niewyobrażalne. Nie jesteście gotowi na to, co robi Jim [James Cameron - red.] - powiedział Asbell. - To nie jest tylko sequel, to saga. I to rodzinna saga. Będzie to samo w sobie fascynujące, ale też niezwykle fascynujący będzie powrót do tych postaci i możliwość sprawdzenia, jak się zmieniły. Nie chodzi o to, że "Avatar" jest naprawdę dużym filmem, a bardziej o to, że "Avatar" był naprawdę ważnym wydarzeniem kulturalnym dla widzów - dodaje Asbell w rozmowie z "Hollywood Reporter".
Wiadomo, że w drugiej części w swoich rolach powrócą Sam Worthington oraz Zoe Saldana. Według producenta Jona Landaua, w świecie filmu minęło tyle samo czasu, co w prawdziwym, a drugi film przedstawia Jake'a Sully'ego, Neytiri i ich dzieci, gdy korporacja RDA powraca na planetę.
Więcej informacji kulturalnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
"Avatar" Jamesa Camerona przez lata był najbardziej kasowym filmem wszech czasów. W 2019 roku został zdetronizowany przez superprodukcję braci Russo "Avengers: Koniec gry". Tymczasem w tym roku na szczycie znowu doszło do zamiany miejsc - film Camerona odzyskał koronę, a to dzięki jego ponownemu wprowadzeniu do kin w Chinach. Wiadomo, że trwają prace nad w sumie czterema kontynuacjami (kolejne mają pojawić się w 2024, 2026 i 2028 roku).
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule: