Nick Curran (Michael Douglas) jest policjantem, który trafił pod nadzór wydziału wewnętrznego ze względu na przypadkowe zastrzelenie człowieka. W trakcie trwania czynności wyjaśniających Curran zostaje przydzielony do sprawy morderstwa gwiazdora rocka, którego zadźgano szpikulcem do lodu w jego własnym łóżku. Okazuje się, że ostatnia osoba, z którą się widział tego dnia, to znana autorka kryminałów, Catherine Tramell (Sharon Stone). Co ciekawe, jedna z jej postaci ginie w dokładnie taki sam sposób, co oznacza, że albo zabiła mężczyznę, albo ktoś chce ją wrobić. Pomiędzy Nickiem i Catherine rozpoczyna się niebezpieczna gra.
"Nagi instynkt" jest przykładem ukłonu w kierunku klasycznego kina noir, które przeżywało okres świetności w latach 40. i 50. ubiegłego wieku. Najbardziej charakterystyczna dla tego gatunku jest silna postać kobieca - femme fatale, która przynosi mężczyznom zgubę; do tego musi być też mroczny, niespokojny nastrój oraz zbrodnia. Filmowi Verhoevena pikanterii dodaje erotyka, która jest bardzo dobrze zrealizowana, pozbawiona taniej wulgarności. Do kin trafiła wersja ocenzurowana, a mimo to po premierze "Nagi instynkt" postrzegany był jako skandaliczny i wzbudzał wiele kontrowersji.
Swoim filmem reżyser oddaje hołd nie tylko klasycznemu gatunkowi - inspiruje się bowiem konkretną produkcją. Chodzi o "Zawrót głowy" Alfreda Hitchcocka z 1958 roku. Podobnie jak u Verhoevena akcja ma miejsce w San Francisco; tutaj również możemy śledzić poczynania policjanta i tajemniczej kobiety, która powoli staje się jego obsesją. Do kreacji Kim Novak nawiązuje słynna scena przesłuchania, gdzie Catherine Tramell uderzająco przypomina słynną aktorkę.
Do czasu "Nagiego instynktu" Sharon Stone pracowała głównie jako modelka i sporadycznie statystowała w filmach. Jej ówczesne występy trudno nazwać karierą, bo niekiedy nie wypowiadała nawet żadnego słowa. Sprawy nabrały tempa, kiedy w 1984 roku wystąpiła w filmie "Różnice nie do pogodzenia" - zebrała za to sporo przychylnych recenzji, ale niestety nie na tyle dobrych, żeby dostać angaż choćby w "Fatalnym zauroczeniu", gdzie starała się o główną rolę.
Pierwszy film, który Stone realizowała z holenderskim reżyserem, "Pamięć absolutna", wbrew pozorom nie był głównym powodem późniejszego spotkania na planie "Nagiego instynktu". Do roli Catherine rozważano wiele popularnych w tamtym czasie aktorek - na liście były m.in. Julia Roberts, Meg Ryan, Michelle Pfeiffer, Geena Davis czy Kim Basinger, którą rekomendował Michael Douglas.
Wszystkie odrzuciły propozycję, na którą przystała 34-letnia wówczas Stone - być może z powodów finansowych, ponieważ jej kariera nadal czekała na rozpęd. Rola w filmie Verhoevena przysporzyła jej światowej sławy i otworzyła drogę do ról w innych produkcjach, takich jak "Kasyno", za które otrzymała Złoty Glob. Wspomnijmy, że w roku 2006 Sharon Stone ponownie wcieliła się w Catherine Tramell w drugiej odsłonie "Nagiego instynktu". Produkcja w reżyserii Michaela Catona-Jonesa okazała się jednak klapą.
Michael Douglas, starszy od ekranowej partnerki o 14 lat, na początku lat 90. był już znanym aktorem, laureatem Oscara za rolę w "Wall Street". Jego początki w branży wyglądały inaczej niż u Sharon Stone głównie ze względu na nazwisko ojca, Kirka Douglasa. Zaledwie pięć lat przed angażem w "Nagim instynkcie" Douglas zagrał we wymienionym wcześniej "Fatalnym zauroczeniu" - tam na manowce zwodziła go Glenn Close. Za brawurowo odegraną rolę prawnika Dana Gallaghera aktor został nominowany do nagrody Brytyjskiej Akademii Filmowej. Zdaniem niektórych krytyków, mimo pewnych analogii w obydwu filmach, Douglas nie powtórzył przy kolejnej okazji swojego thrillerowego sukcesu i otrzymał za występ w "Nagim instynkcie" nominację do Złotej Maliny.
Większości widzów z "Nagim instynktem" najpewniej kojarzy się wspomniana już słynna scena przesłuchania. Catherine zaproszona na komisariat w celu złożenia zeznań rozmawia z policjantami, siedząc na krześle i zalotnie zaciągając się papierosem. W pewnym momencie kobieta ostentacyjnie zmienia pozycję, tym samym ukazując rozmówcom, że nie ma bielizny. Scena ta z jednej strony stała się symbolem całego filmu, ale z drugiej znalazły się głosy oskarżające twórców o pornografię. Przez wiele lat zarówno reżyser, jak i aktorka, ukrywali związaną z przesłuchaniem oburzającą historię.
W marcu 2021 roku Sharon Stone wydała autobiografię "The Beauty of Living Twice", która niebawem ukaże się w Polsce pod tytułem "Pięknie jest żyć dwa razy". Można w niej przeczytać m.in. o wspomnieniach z planu "Nagiego instynktu". Scena przesłuchania kryje drugie dno. Była ona dla młodej aktorki traumatycznym wydarzeniem, które - jak wspomina Stone w jednym z wywiadów - "prawie ją złamało".
W trakcie zdjęć kobieta została poproszona o zdjęcie bielizny - reżyser tłumaczył, że odbijało się w niej światło. Dodatkowo Stone uspokajano, że kamera nie uchwyci intymnych części jej ciała. Post factum aktorka została zaproszona do obejrzenia materiału, gdzie czekał nie tylko reżyser, ale również rzesza prawników i ludzi niezwiązanych z produkcją. "W ten oto sposób po raz pierwszy zobaczyłam na ekranie swoje krocze" - wspomina Stone. "Po obejrzeniu tej sceny dałam w twarz reżyserowi, uciekłam do samochodu i natychmiast zadzwoniłam do swojego prawnika".
Aktorka otrzymała zapewnienie, że zgodnie z prawem scena nie może trafić do filmu, ponieważ w trakcie zdjęć została wprowadzona w błąd. Reżyser dopiął jednak swego. Jak pisze Sharon Stone:
Skonfrontowałam się później z Paulem i opowiedziałam mu o strategii, jaką przygotował dla mnie Marty (prawnik - red.). Oczywiście Paul usiłował przekonać mnie, że nie mam wyboru, że nic nie mogę na to poradzić. Byłam tylko aktorką, tylko kobietą - jaki wybór mogłam mieć? Ale w rzeczywistości go miałam. Długo myślałam nad tym, co powinnam zrobić. Ostatecznie zgodziłam się na uwzględnienie tej sceny w filmie, bo faktycznie wzbogaciła tę historię i moją postać. Dlatego to zrobiłam.
Po premierze książki reżyser został wywołany do tablicy przez dziennikarzy, co tylko pogłębiło trwający konflikt na linii Stone-Verhoeven. Holender najwidoczniej nie ma sobie nic do zarzucenia: "Każda aktorka, którą prosi się na planie przed kamerą, aby zdjęła majtki, powinna wiedzieć, po co to robi". Sharon Stone nie zdecydowała się na skomentowanie jego wypowiedzi, ale zaznaczyła, że dzięki zmianom wprowadzonym przez Gildię Aktorów Ekranowych oraz działania ruchu #MeToo dziś nie doszłoby do takiego incydentu.
Nie tylko scena przesłuchania, ale i cała produkcja oraz relacja z Verhoevenem były dla aktorki toksyczne. Kobieta zmagała się z nękającymi ją koszmarami, kilkukrotnie nawet lunatykowała, budząc się w pełni ubrana za kierownicą swojego samochodu. "Podczas kręcenia początkowej sekwencji dźgania w pewnym momencie zrobiliśmy cięcie i aktor nie reagował. Po prostu leżał tam nieprzytomny. Zaczęłam panikować, pomyślałam, że chowany, fałszywy szpikulec nie zdołał się schować i że faktycznie go zabiłam" - relacjonuje Stone.
Agresja samej sceny w połączeniu z okrzykami reżysera: "Uderz go, mocniej, mocniej!" i "Więcej krwi, więcej krwi!" oraz facet pod łóżkiem, który rzeczywiście pompował coraz więcej sztucznej krwi... to wszystko mnie osłabiło. Wstałam oszołomiona, pewna, że zaraz zemdleję. Wyglądało na to, że tyle razy uderzyłam aktora w klatkę piersiową, że zemdlał. Byłam przerażona, naga i poplamiona sztuczną krwią.
Mimo ogromnego stresu, jaki towarzyszył aktorce na planie, reżyser bynajmniej nie okazywał jej wsparcia, tylko zwyczajnie gnębił. Stone wspomina, że pewnego dnia, już po zakończeniu zdjęć, będąc w towarzystwie producenta, usłyszała od Verhoevena: "Nie byłaś naszym pierwszym wyborem, Karen. Nie, nie byłaś nawet drugim ani trzecim. Byłaś trzynastym wyborem do tego filmu". "Karen" w amerykańskim slangu jest obraźliwym określeniem kobiety w średnim wieku, która zachowuje się w sposób arogancki, nieuprzejmy i oczekuje specjalnego traktowania (można porównać do używanego niegdyś w Polsce określenia "Grażyna"). Verhoeven nazywał Stone w ten sposób w trakcie całej współpracy.
Z okazji 30. rocznicy premiery "Nagiego instynktu" twórcy zdecydowali się na wypuszczenie do kin wersji reżyserskiej filmu, która zawiera ocenzurowane wcześniej sceny. Zapytana o swój stosunek do przedsięwzięcia, Stone odpowiedziała: - Jestem temu przeciwna, ale nie mam mocy sprawczej, aby film zablokować. Czuje się zupełnie bezsilna.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl >>.