Tegoroczne Oscary zostały rozdane. Na zwycięstwo aktora w tej kategorii stawiali bukmacherzy oraz krytycy. W filmie Reinaldo Greena "King Richard: Zwycięska rodzina" Smith zagrał rolę życia. Nominowani do nagrody byli również Denzel Washington ("Tragedia Makbeta"), Javier Bardem ("Being the Ricardos"), Andrew Garfield ("Tick, tick... Boom!") oraz Benedict Cumberbatch ("Psie pazury").
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Wcześniej Will Smith otrzymał dwie nominacje do Oscara - za kreację Muhamda Alego w "Alim" oraz za rolę samotnego ojca "W pogoni za szczęściem". Tym razem na wyraźne życzenie sióstr Williams, Sereny i Venus - agent przedstawił mu propozycję zagrania roli ojca sportsmenek - co okazało się szczęśliwym trafem.
"King Richard: Zwycięska rodzina" to film biograficzny w amerykańskim stylu. Emanuje w nim wszystko to, czym charakteryzuje się hollywoodzkie kino: przemowy motywacyjne przeplatane z kameralnymi scenami wzruszeń, bohatera, który wbrew okolicznościom nieprzerwanie dąży do celu, serię "moralnych zwycięstw", jakie odnosi, nim pozna smak zwycięstwa oraz gigantyczny sukces, który będzie nagrodą za wytrwałość - typowy amerykański sen, w który Richard Williams mocno wierzył.
Film nie jest klasycznym filmem sportowym - najważniejsze w nim są wzajemne relacje w rodzinie Williamsów. Pierwszoplanowym bohaterem filmu jest ojciec i jednocześnie pierwszy trener sławnych sióstr, nie one same. Dotąd Richard Williams funkcjonował w zbiorowej świadomości jako tyran i despota, jednak film zrywa z tym wizerunkiem. Ojciec Venus i Sereny w filmie Greena jest postacią niejednoznaczną, jednocześnie fascynującą i nieznaną. Will Smith miał okazję udowodnić, że potrafi wywołać wiele skrajnych emocji w widzach. Film pokazuje czasy "sprzed" kariery sportsmenek oraz kolejne etapy dochodzenia do sukcesu.
Will Smith w wielkim stylu pokazuje determinację ojca, który wierzy w sukces swoich dzieci. Smith nie przypomina fizycznie Williamsa, jednak pewne jego cechy naturalnie pasują do granej przez niego postaci. Chodzi tutaj o przygarbiony chód i charakterystyczny południowy akcent. Aktor pokazuje również wielowymiarowość swojego warsztatu aktorskiego.
Urodzony w 1968 roku William Smith zaczynał swoją karierę jako muzyk. W wieku 12 lat interesował się rapem, a cztery lata później przybrał pseudonim artystyczny Fresh Prince. Wraz z kolegą stworzył duet raperski DJ Jazzy Jeff & The Fresh Prince. W 1987 roku wydali debiutancki album "Rock the House", który odniósł sukces. Za przebój "Parents Just Don't Understand" otrzymali nagrodę Grammy. Kolejna płyta duetu pokryła się podwójną platyną.
Następnie stacja NBC zaproponowała Smithowi udział w sitcomie "Bajer z Bel-Air". Produkcja cieszyła się popularnością, Will kontynuował również karierę muzyczną. W 1991 roku duet ponownie zdobył nagrodę Grammy, rosła też popularność sitcomu.
Aktor zadebiutował na dużym ekranie w 1993 roku, w komedii z Whoopi Goldberg i Tedem Dansonem "Made in America". Wtedy też wcielił się w jedną z głównych ról w - nominowanym do Oscara - komediodramacie "Szósty stopień oddalenia". W 1996 roku zagrał w filmie Rolanda Emmericha "Dzień niepodległości", który opowiadał o inwazji obcej cywilizacji na Ziemię. Film osiągnął przychody powyżej 817 milionów dolarów, był wtedy drugim najbardziej kasowym filmem w historii.
Kolejnym krokiem w branży filmowej był udział w komedii science-fiction "Faceci w czerni" Barry'ego Sonnenfelda. Film także stał się przebojem kinowym, w tym samym czasie Smith nagrywał swoją pierwszą solową płytę "Big Willie Style", a zamieszczony na albumie utwór "Men in Black", który powstał specjalnie na potrzeby filmu, został nagrodzony statuetką MTV.
Nie zawsze jednak dokonywał trafnych aktorskich wyborów. Aktor odrzucił rolę Neo w "Matrixie" na rzecz filmu "Bardzo dziki Zachód", który był spektakularną klapą. Po fakcie Smith stwierdził wprost, że Keanu Reeves jako odtwórca roli Neo "był znacznie lepszy od tego, co ja bym osiągnął".
Will Smith zdobywał pochlebne oraz negatywne recenzje - otrzymał w swojej karierze trzy Złote Maliny dla najgorszego aktora filmowego sezonu i aż sześć nominacji w karierze. To go jednak nie zniechęciło i w 2001 zagrał w filmie Michaela Manna "Ali", będącego biografią jednego z najsłynniejszych oraz najbardziej kontrowersyjnych amerykańskich bokserów Muhammada Ali'ego. Była to produkcja, za którą zdobył pierwszą nominację do Oscara i Złotego Globu.
Do czasu filmu "King Richard", aktor brał udział głównie w filmach komediowych lub science-fiction. To one dały mu status jednego z najpopularniejszych aktorów w Hollywood. Aktorowi często zarzucono "uprawianie emocjonalnej pornografii", lub bardziej kurtuazyjnie "kina tanich wzruszeń" - podaje portal TVN24.
W ostatnich latach aktor porzucił role komediowe dla ról dramatycznych. Mieliśmy okazję zobaczyć go w filmach "Ukryte piękno" (za tę rolę Smith otrzymał swoją drugą nominację do Oscara) czy "Siedem dusz". W 2020 roku jego filmy zarobiły na całym świecie łącznie sumę siedmiu miliardów dolarów. Za rolę Richarda Williamsa aktor otrzymał gażę 45 mln dolarów, co czyni ją trzecią najwyższą w 2021 roku.
Will Smith może wreszcie cieszyć się Oscarem, choć pewnie chciałby go odebrać w innych okolicznościach niż kilka minut po tym, jak w obronie żony spoliczkował Chrisa Rocka.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl