Na początku października 1996 roku życie Wisławy Szymborskiej zmieniło się nie do poznania - przyznano wówczas poetce Nagrodę Nobla. Nagły wzrost popularności był odczuwalny każdego dnia. Telefony się nie kończyły, każdy chciał z nią rozmawiać. Jednak Szymborskiej nie odpowiadał narastający szum medialny i wzmożone zainteresowanie jej osobą. Preferowała skromne życie i nie przepadała za udzielaniem wywiadów i zabieraniem głosu przed audytorium. W swoich wypowiedziach oraz dziełach unikała górnolotnych zwrotów. Zależało jej przede wszystkim na bezpośrednim kontakcie z odbiorcami. Poruszając kwestie egzystencjalne czy filozoficzne mogła bez problemu dotrzeć do każdego. Być może z tego względu zebrała tak ogromną rzeszę zwolenników. Jaka była Wisława Szymborska?
Poetka spędziła część dzieciństwa wraz z rodziną w Toruniu, następnie przeprowadziła się do Krakowa. Bliscy mówili na nią Ichna, co było zdrobnieniem od jej pierwszego imienia, czyli od Marii. Jako mała dziewczynka pragnęła zostać aktorką. Do tego pomysłu zainspirowały ją między innymi Marlena Dietrich oraz Greta Garbo. Z kolei talent pisarski odkryła już w wieku dziewięciu lat, kiedy rozpoczęła pisanie romansu grozy. Nie został on jednak dokończony. Jako 16-latka była świadkiem wojny, w związku z czym jej dalsza edukacja była utrudniona. Podjęła się wówczas pracy na stanowisku urzędniczki kolejowej. Dzięki tajnemu nauczaniu mogła zdać maturę i następnie pójść na studia. Wybrała polonistykę, a później socjologię, ale finalnie nie ukończyła tych kierunków. Co przyczyniło się do takiej decyzji? Według Wisławy studia nie były interesujące. Dostrzegała także marksizm w wyjaśnieniach wielu pojęć. W wyniku rzucenia studiów miała więcej czasu na pracę twórczą, dlatego też zaczęła publikować swoją poezję.
Jej pierwsza miłość przetrwała sześć lat. Po małżeństwie z redaktorem Adamem Włodkiem, poetka otworzyła swoje serce dla powieściopisarza Kornela Filipowicza. Związali się w 1958 roku, ale nigdy nie stanęli razem na ślubnym kobiercu. O tym związku przez dłuższy czas nie było głośno w mediach. Para starała się chronić życie prywatne. W ciągu 23-letniego związku nie zamieszkali razem, co przyczyniło się do powstania dużej przestrzeni między zakochanymi. Brak kontaktu na co dzień wypełniali częstymi listami miłosnymi. Wisława zazdrościła kotu Kornela tego, że stale przy nim jest, kiedy ona wzdychała do niego w swoim domu. Poetka była w stanie zrobić wszystko dla ukochanego - nawet oddać mu Nagrodę Nobla, gdyż postrzegała twórczość Kornela za wybitną. Po jego śmierci opublikowała wiersz "Kot w pustym mieszkaniu":
Umrzeć - tego się nie robi kotu. Bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu. Wdrapywać się na ściany. Ocierać między meblami. Nic niby tu nie zmienione, a jednak pozamieniane. Niby nie przesunięte, a jednak porozsuwane. I wieczorami lampa już nie świeci [...]
Wisława Szymborska i Kornel Filipowicz na krakowskim Kazimierzu. Lata 80. XX w. Fot. Ewa Lipska/FOTONOVA
Co jeszcze wiadomo o znanej poetce? Ichnę postrzegano za kobietę wielu talentów, a niektóre anegdoty z jej życia potrafią zaskoczyć. Zostawiła po sobie ślad w postaci 350 wierszy, które stanowią źródło inspiracji dla młodych i starszych czytelników. Szymborska była utalentowana plastycznie - ilustrowała na przykład podręcznik języka angielskiego. Jeśli chodzi o inne książki, to potrafiła pochłaniać je w błyskawicznym tempie. W okresie wczesnego dorastania sięgała po "Trylogię" czy "Nędzników". Jako miłośniczka kiczu gromadziła wiele drobiazgów w swym mieszkaniu. Chętnie przyjmowała upominki pochodzące od przyjaciół, którzy wrócili z podróży. Z kolei jeżeli o przyjaźni mowa, to uwielbiała organizować u siebie "sabaty czarownic". Zapraszała na takie spotkania bliskie koleżanki z gimnazjum. Poza tym Wisława uwielbiała celebrować inne okazje, takie jak rocznice.
Mogłoby się zdawać, że samo przyznanie tak wielkiego wyróżnienia to ogromne szczęście i poczucie spełniania. Maria Wisława Anna Szymborska myślała jednak inaczej. W rzeczywistości pojawił się stres, a potem zakłopotanie.
Wolałabym mieć sobowtóra. Sobowtór byłby młodszy ode mnie o jakieś 20 lat, pozowałby do zdjęć, potem wyglądałby korzystniej niż ja. Sobowtór by jeździł, sobowtór by udzielał wywiadów, a ja bym sobie pisała.
Wręczenie Nagrody Nobla miało miejsce w Sztokholmie. Poetce towarzyszyli sekretarz Michał Rusinek, poetka Ewa Lipska, profesor Teresa Walas oraz tłumaczka Clare Cavanagh. Dreszczyk emocji trwał ponad tydzień. W przemowie noblowskiej można było odczuć niespotykany humor i skromność znanej poetki. Trwała ona niespełna 15 minut.
Podobno w przemówieniu pierwsze zdanie jest zawsze najtrudniejsze. A więc mam je już poza sobą… Ale czuję, że i następne zdania będą trudne, trzecie, szóste, dziesiąte, aż do ostatniego, ponieważ mam mówić o poezji. Na ten temat wypowiadałam się rzadko, prawie wcale. I zawsze towarzyszyło mi przekonanie, że nie robię tego najlepiej. Dlatego mój odczyt nie będzie zbyt długi. Wszelka niedoskonałość lżejsza jest do zniesienia, jeśli podaje się ją w małych dawkach.
Przed wejściem na scenę każdy musiał ukłonić się w specyficzny sposób, który przedstawiano przed całym wydarzeniem. Wisława Szymborska wkroczyła z gracją, lecz nie złożyła pokłonu prawidłowo. Machnęła wówczas ręką i przez ten gest przeszła do historii.
Wisława Szymborska prezentuje medal, który otrzymała podczas ceremonii wręczenia Nagrody Nobla w 1996 r. FOT: BE&W
Wisława Szymborska to nie tylko autorka niespotykanej poezji pełnej wrażliwości, ale i miłośniczka sportów walki. Szczególnym zainteresowaniem darzyła ikonę polskiego pięściarstwa, Andrzeja Gołotę. Oglądała wszystkie jego wystąpienia w ringu oraz przeżywała jego wzloty i upadki, a także przez niego przekonała się do programu "Taniec z gwiazdami". Sam pięściarz wyraził wdzięczność w stosunku do poetki następującymi słowami:
Braknie mi Ciebie w moim narożniku / mimo że nigdy nie stąpałaś po ringu. / Pozostaną wiersze. "Dziękuję" to za mało..."
Ponadto Andrzej Gołota wysłał 89 róż z racji pogrzebu Wisławy Szymborskiej, który odbył się w 2012 roku. Przez większość życia poetka paliła papierosy i nie chciała ich rzucić. Cierpiała w ostatnim okresie swojego życia na raka płuc. Zmarła we śnie.