Są tacy, którzy uznali spoliczkowanie Chrisa Rocka przez Smitha za "najpiękniejsze, co w życiu widzieli", są tacy, którzy bronią jego postawy - najczęściej usprawiedliwiając Willa Smitha tym, że żart z choroby jego żony był poniżej pasa. Są jednak i tacy, jak ja, którzy uznają, że żaden dowcip nie usprawiedliwia fizycznej agresji.
Zoe Kravitz, którą obecnie można oglądać w kinach w "Batmanie", na swoim Instagramie pokazała dwa zdjęcia w sukniach, które miała na sobie oscarowej nocy, podpisując je z ironią, że są z imprezy, "gdzie teraz najwyraźniej wykrzykuje się wulgaryzmy i atakuje się ludzi na scenie".
Podobnie uważa aktor Jim Carrey. W wywiadzie dla CBS zdobywca Złotych Globów za "Człowieka z księżyca" i "Truman Show" skrytykował nie tylko zachowanie Smitha, ale także reakcję zebranej na oscarowej gali publiczności, która kilkanaście minut po incydencie nagrodziła aktora owacją na stojąco, gdy Will Smith odbierał Oscara za rolę w filmie "King Richard. Zwycięska rodzina". Carrey powiedział:
Przez tę owację na stojąco poczułem obrzydzenie. Hollywood nie ma kręgosłupa moralnego.
Prowadząca Gayle King zauważyła, że gdyby ktokolwiek inny zachował się w taki sposób, zostałby usunięty natychmiast przez ochroniarzy lub nawet aresztowany. - Powinien być aresztowany - przytaknął Carrey.
Wiele osób zwraca uwagę na to, że prawdopodobnie wcale nie chodziło o to, co powiedział Chris Rock, żartując z łysiny Jady Smith. Na ekranie widać było, że Will Smith śmieje się z tego żartu. W przeciwieństwie do swojej żony. Dopiero po kilkunastu sekundach (kamery pokazywały wtedy Rocka) Will Smith wszedł na scenę i wymierzył mu siarczysty policzek. Wiele osób sugeruje więc, że aktor tak naprawdę nie walczył o dobre imię żony, ale chodziło o jego ego, i/lub że musi przeżywać jakiś trudny moment, przez co w ten sposób zareagował.
Jim Carrey mówi:
Możesz coś wykrzyczeć z widowni i pokazać dezaprobatę albo napisać coś na Twitterze, ale nie masz prawa wyjść na scenę i uderzyć kogoś w twarz, dlatego że 'coś powiedział'.
Podkreślił, że to nie była sytuacja, która eskalowała, a najprawdopodobniej Smith po prostu ma jakieś problemy i jest sfrustrowany. - Nie mam nic do Willa Smitha. Zrobił wiele dobrych rzeczy. Ale to nie był dobry moment. Zepsuł wielu osobom ich chwilę triumfu - zauważył aktor.
Chris Rock nie zdecydował się zgłosić sprawy na policję. Nie tylko zebrał sporo pochwał za godną reakcję na agresję Smitha, ale może jeszcze na całej sprawie dobrze zarobić. Zainteresowanie trasą komika ogromnie wzrosło po nocy z niedzieli na poniedziałek. Jednak Carrey uważa, Rock że nie powinien puścić tego co sie stało płazem:
Dziś rano ogłaszałbym, że pozywam go na 200 mln dolarów, bo to wideo będzie już dostępne zawsze.
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Rock na razie milczy, ale inni nie. Choćby jego przyjaciółka Amy Schumer, która była współprowadzącą galę, przyznaje, że trzy dni po wydarzeniu nadal jest "straumatyzowana". "Kocham mojego przyjaciela i uważam, że poradził sobie jak profesjonalista. Stał tam i wręczył Oscara swojemu przyjacielowi Questolve'owi, ale to wszystko było niepokojące. Tyle bólu w Willu Smithie, ale ja nadal jestem w szoku, oszołomiona i smutna" - napisała na Instagramie, dodając: "Czekam, aż nudności miną po tym, czego wszyscy byliśmy świadkami".
Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej kilka godzin po zakończeniu wydała krótkie oświadczenie, w którym potępiła "wszelkie akty przemocy" i zwróciła uwagę, że to miało być święto kina i twórców. Potem poinformowała, że podejmie oficjalne działania, by sprawę wyjaśnić i "wyciągnie konsekwencje wobec aktora". Will Smith podczas odbierania Oscara (i owacji na stojąco!) tłumaczył pokrętnie, że są rzeczy, które robi się z miłości. Później jednak wreszcie przeprosił Chrisa Rocka. Zrobił to prawdopodobnie po konsultacji ze specjalistami PR od zarządzania kryzysami i w najbezpieczniejszej możliwie formie - pisanego oświadczenia opublikowanego w social mediach:
Przesadziłem i postąpiłem niewłaściwie. Jestem zawstydzony, a moje działania nie były godne mężczyzny, którym chciałbym być. W świecie miłości i dobroci nie ma miejsca na przemoc.
Trudno jednak zapomnieć, że odbierając Oscara aktor nie odważył się wymienić nazwiska swojej ofiary, a potem z uśmiechem pozował fotoreporterom i tańczył do swojej własnej piosenki "Gettin Jiggy With It" ("Zaczynam się tym bawić"). Sympatyczny "chłopak z Filadelfii", na którego Smith przez lata wyglądał, nie odniósł się do tej pory także do słów swojego syna Jadena. Aktor i raper tuż po tym, jak jego ojciec w godzinach największej oglądalności, w programie rozrywkowym na żywo, na uroczystej gali, wszedł na scenę i uderzył drugiego człowieka, zatweetował: "Tak to właśnie robimy".
Pamiętajmy też o tym, że - jakkolwiek to brzmi - celebryci muszą sobie radzić lepiej z krytyką czy żartami niż zwykli ludzie, a także pamiętać, że są obserwowani i brani często za wzór. Will Smith od 35 lat obraca się w show biznesie, jest jedną z największych gwiazd Hollywood, wie, jak to działa.
Jeśli decydujesz się pokazać swoją prywatność, musisz się liczyć z tym, że inny będą o tobie mówić - dobrze i źle. Nie oceniam tu samej idei otwartego związku, o którym otwarcie opowiadają Smith i jego żona. Faktem jednak jest to, że publiczne wypowiedzi na temat licznych kochanków żony, z którymi - jak mówi Smith - nie ma problemu, to daleko przesunięta granica intymności. Sami więc wpuszczają innych do swojego prywatnego życia.
I tak, choć żart z czyjejś choroby jest niesmaczny i był przykładem body-shamingu, to jednak Jada Pinkett Smith i Will Smith musieli zdawać sobie sprawę z tego, że w tym czasie także na ich reakcję patrzyły miliony ludzi na świecie. Zupełnie inaczej by było, gdybyśmy dzisiaj rozmawiali o minie Jady Smith i powiedzianych przez nią słów na temat łysienia plackowatego i niestosownego żartu w w trakcie gali. Przemoc w żadnym wypadku nie powinna być rozwiązaniem.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl