O tytuł Najgorszego Polskiego Filmu 2021 rywalizowały "Druga połowa", "Fisheye", "Lokal zamknięty", "Pitbull" i "Ściema po polsku". Nagrodzony został ten ostatni. Wygląda więc na to, że członkowie Akademii przyznającej Węże nie zgodzili się z dystrybutorem, który przekonywał w materiałach prasowych, że to "bardzo zabawna, nieprzewidywalna i... prawdziwa komedia o kulisach szołbiznesu".
O czym opowiada film? "Trójka przyjaciół, samozwańczych biznesmenów – dwóch Januszy biznesu i "bogu ducha winny" znany komik, postanawia wkroczyć do branży filmowej i nakręcić film, który powali widzów na kolana. Wystarczy w końcu kamera, kilka kartek niedokończonego scenariusza i obietnica sławy. Chętnych na casting jest mnóstwo. Atrakcyjne, ambitne dziewczyny, z rybimi ustami i biustem XXL, zrobią wszystko by zagrać. Talent nie jest tu najważniejszy! Tylko co, jeśli filmu wcale ma nie być! Zamiast wielkich pieniędzy są czeki bez pokrycia, a strumieniami nie leje się szampan, a kolejne katastrofy. Gorzej być nie może? A jednak!" - czytamy w opisie.
Więcej informacji o filmach znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
"Ściema po polsku" została też nagrodzona w czterech innych kategoriach: za reżyserię, scenariusz, rolę męską (grający biznesmena Mariusza Mariusz Pujszo zdobył wszystkie te statuetki) oraz najgorszy duet - tu Pujszo podzielił się Wężem z Piotrem Adamczukiem. Za najgorszą rolę żeńską Węża dostała Małgorzata Kożuchowska za film "Wyszyński. Zemsta czy przebaczenie". Zagrała w nim matkę Różę Czacką.
O wyborze nominowanych rokrocznie decydują członkowie Popkulturowej Akademii Wszystkiego, którą tworzą ludzie działający zawodowo w obszarze szeroko pojmowanej kultury.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.