- To sequel - żartuje Alexander Skarsgard w rozmowie z EW.com. - Chcę trochę docenić "Czystą krew", przynajmniej za podsunięcie mi tego pomysłu - dodaje aktor trochę poważniej.
Nosiłem go w sobie, to marzenie o zrobieniu wspaniałego filmu o wikingach, który byłby jednocześnie autentyczny i uchwyciłby istotę starych islandzkich sag i poezji - ten surowy, lakoniczny, szorstki świat i postacie oraz ton.
- Ale 10 lat temu to był odległy sen - dodaje Skarsgard.
Gdy aktor pojawił się w pierwszym sezonie serialu "Czysta krew" jako tysiącletni wampir Eric Northman, być może niewiele osób początkowo zwróciło uwagę na nazwisko bohatera, ale wiele dostrzegło samego Skarsgarda. Aktor szybko stał się gwiazdą, a Eric jedną z najpopularniejszych serialowych postaci tamtego okresu.
Szwed występował w produkcji HBO do ostatniego sezonu (finał był pokazany w lipcu 2014 roku), a w międzyczasie widzowie poznali historię Erica - okazało się, że Northman urodził się w 900 roku jako syn króla wikingów, a jego rodzinę zabiły brutalnie wilkołaki dowodzone przez wampira. To właśnie podczas pracy nad tym wątkiem Skarsgard zaczął myśleć o nowym projekcie. - Kanion Malibu udawał Szwecję, to było kilka niesamowitych dni - wspomina Skarsgard. - Pojawiło się coś, co sprawiło, że zacząłem myśleć: "Jak wspaniale byłoby opowiedzieć historię wikingów w większej skali - nie tylko w formie dwudniowej retrospekcji, ale szerzej?" - dodaje w rozmowie z EW.com.
Aktor przez lata próbował plan przekuć w działanie, ale udało się, dopiero gdy spotkał reżysera Roberta Eggersa ("Lighthouse"). W "Wikingu" Skarsgard gra księcia wikingów, który w X wieku szuka zemsty na mordercach ojca. Oprócz niego w obsadzie są m.in. Nicole Kidman, Anya Taylor-Joy, Willem Dafoe czy Bjork.
Na razie recenzenci w przeważającej części dobrze odbierają "Wikinga" - 88 proc. opinii w serwisie Rotten Tomatoes (przy zamieszczonych 112) jest pozytywnych. Film wchodzi do kin 22 kwietnia.