"Żyję w strachu, ale staram się o tym nie myśleć" mówił. Jego przedwczesna śmierć wstrząsnęła Polską

Milionom widzom Mariusz Sabiniewicz w pamięć zapadł jako Norbert Wojciechowski z "M jak miłość". Nic więc dziwnego, że jego walkę z chorobą uważne śledziła cała Polska. Niestety aktorowi nie udało się jej ostatecznie wygrać. Jak sam jednak podkreślał w wywiadach, był na to przygotowany.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Oni odeszli z 'M jak Miłość'

Mariusz Sabiniewicz podobno już od dziecka chciał zostać aktorem i rzeczywiście marzenie to udało mu się spełnić. Choć większość widzów kojarzy go głównie z roli w popularnym serialu "M jak miłość", to w wywiadzie dla Rzeczpospolitej aktor przyznał, że nie czuje się przez to zaszufladkowany: 

Po dwudziestu latach w zawodzie mogę powiedzieć, że jestem szczęściarzem. Udało mi się uniknąć zaszufladkowania, bo reżyserzy widzieli we mnie zarówno amantów, jak i postacie charakterystyczne.

Karierę Mariusz Sabiniewicz rozpoczynał w teatrze. Prawdziwą popularność przyniosła mu rola Norberta w "M jak miłość"

Sabiniewicz urodził się w 1963 roku w Poznaniu. Tuż po ukończeniu liceum przeprowadził się do Łodzi, gdzie podjął studia na Wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej im. Leona Schillera. Ukończył ją w 1986 roku, jednak swój teatralny debiut udało mu się zaliczyć już rok wcześniej. Otrzymał angaż w Teatrze Studyjnym im. Juliana Tuwima w Łodzi do spektaklu "Maria i Woyzeck" Georga Buchnera w reżyserii Adama Hanuszkiewicza. Zaraz po studiach związał się na cztery lata z Teatrem Polskim w Poznaniu, a od 1990 roku występował w Teatrze Nowym im. Tadeusza Łomnickiego. 

Mariusz SabiniewiczMariusz Sabiniewicz FOT. TOMASZ KAMINSKI / Agencja Wyborcza.pl

Na wielkim ekranie zadebiutował natomiast w 1988 roku epizodyczną rolą w serialu "Pogranicze w ogniu". Później widzowie Teatru Telewizji mogli go podziwiać także w "Kosmosie", "Normalnym sercu" czy "Szkole uczuć". Sabiniewicz pojawiał się jednak również w innych produkcjach telewizyjnych. Zagrał w polsko-niemieckim dramacie obyczajowym "Deszczowy żołnierz", "Bożej podszewce" Izabeli Cywińskiej oraz znanym serialu "Na dobre i na złe". 

Największą popularność zawdzięcza natomiast postaci Norberta Wojciechowskiego w "M jak miłość", w którą wcielał się latach 2000-2007. W serialu zagrał męża Marty Mostowiak granej przez Dominikę Ostałowską. Jego rola, która początkowo była klasycznym czarnym charakterem, z czasem przechodzi przemianę, czym zyskuje sobie sympatię widzów. 

O udziale w tym serialu wypowiadał się w 2004 roku dla Rzeczpospolitej: 

Jeśli ten serial ogląda ok. 10 mln widzów, to siłą rzeczy grający w nim aktor zaczyna być popularny i rozpoznawalny. To miłe i przyjemne. Być może jest w tym pewien zgrzyt, że w świadomości tzw. masowej publiczności nie liczą się role teatralne, które gra się nawet w tak prestiżowym miejscu, jak poznański Teatr Nowy. Telewizja ma jednak ogromną siłę rażenia.

Mariusz SabiniewiczMariusz Sabiniewicz Kadr z serialu 'M jak miłość'/vod.tvp.pl

W 2002 roku Sabiniewicz musiał podjąć walkę o życie. Postanowił się w niej nie poddawać

Niestety rozwój jego kariery zahamowała diagnoza, którą usłyszał w 2002 roku — rak trzustki. Sabiniewicz nie zamierzał jednak poddać się tej chorobie bez walki: 

Do końca trzeba walczyć. Przynajmniej się starać. Rozkleić się, rozmazać jest najłatwiej — wspominał w rozmowie z Galą

Aktorowi udało się pokonać chorobę, ale jak się okazało nie na długo. W 2005 roku nastąpił nawrót. Musiał się wówczas wycofać z zawodowych zobowiązań. W "M jak miłość" jego postać została wysłana do Stanów Zjednoczonych, aby wykładać na jednym z uniwersytetów. 

Z czasem stan jego zdrowia zaczął ulegać poprawie, w związku z czym postanowił wrócić na plan. Wtedy Ilona Łepkowska, czyli scenarzystka "M jak miłość" zaproponowała aktorowi, aby jego postać powróciła, ale poruszając się na wózku inwalidzkim. Mariusz Sabiniewicz od razu się na to zgodził: 

Nie tylko nie miałem oporów, ale pomysł przyjąłem z radością. Przed paru laty życie mnie mocno doświadczyło, przeżywałem ciężkie chwile, musiałem brać chemię. Wtedy nie poradziłbym sobie, gdyby nie rodzina i koledzy z teatru. Tego typu doświadczenia uwrażliwiają człowieka na innych. Po tamtych przeżyciach serialowy Norbert stał mi się znacznie bliższy

Wsparcie otrzymywał nie tylko na co dzień od najbliższych, ale również podczas pracy na planie. Wspomnieniami do tego okresu w rozmowie z Vivą wróciła jego serialowa żona Dominika Ostałowska: 

Czasem wydawał mi się nawet zbyt pokorny. Nie chciał nikomu sprawiać kłopotu, nie chciał być ciężarem. Pracowaliśmy razem siedem lat, a w ciągu tego czasu nie zdarzyła się nam ani jedna kłótnia czy choćby drobne spięcie. Ciężko pracował, ale umiał się też śmiać, wypić, zapalić, pożartować. Nawet wtedy, kiedy już walczył o życie.

Mariusz Sabiniewicz i Dominika OstałowskaMariusz Sabiniewicz i Dominika Ostałowska Kadr z serialu M jak miłość/vod.tvp.pl

Swoją historią chciał dać nadzieję innym. Niestety ostatecznie aktor przegrał walkę z chorobą

Mariusz Sabiniewicz krótko przed śmiercią w rozmowie z Głosem Wielkopolskim zwierzył się na temat swojej choroby: 

W szpitalu nie ma podziałów na osoby lepsze i gorsze. Ludziom popularnym wcale nie choruje się wygodniej. Żyję w ciągłym strachu, ale staram się o tym nie myśleć. (...) Choruję po raz drugi i już za pierwszym razem podjąłem taką decyzję, aby swoimi przeżyciami podzielić się z innymi. Mam poczucie, że dla ludzi chorych jest to być może pewien rodzaj terapii. Że można i trzeba walczyć z cierpieniem, bólem. Jeśli w ten sposób mogę innym jakoś pomóc przejść przez to piekielne doświadczenie, jakim jest choroba i dać, choć cień nadziei, to naprawdę warto.

Ostatnie tygodnie życia spędził na intensywnej terapii w poznańskim szpitalu. Choć do końca miał nadzieję, że tym razem również uda mu się przezwyciężyć chorobę, to w jednym z ostatnich wywiadów przyznał: 

W razie czego mam spakowane walizki. 

Niestety po długiej walce z chorobą ostatecznie zmarł w 2007 roku w wieku 44 lat.

02.05.2007 POZNAN UL. WARSZAWSKA CMENTARZ MILOSTOWO POGRZEB MARIUSZ SABINIEWICZ02.05.2007 POZNAN UL. WARSZAWSKA CMENTARZ MILOSTOWO POGRZEB MARIUSZ SABINIEWICZ FOT. TOMASZ KAMINSKI / Agencja Wyborcza.pl

Osierocił dwójkę dzieci — córkę Darię i syna Tomasza oraz owdowił żonę Ilonę. Swojego zaskoczenia i smutku nie kryli również koledzy i koleżanki z planu w tym Teresa Lipowska, czyli serialowa Barbara Mostowiak: 

To się stało tak szybko. Jeszcze kilka tygodni temu był z nami na planie. Mariusz zaczął chorować w tym samym czasie, kiedy mój mąż, obu odwiedzałam w szpitalu. Potem kiedy mój mąż odszedł, to miałam nadzieję, że Mariuszowi uda się pokonać raka, przecież był młody. Cieszyliśmy się, kiedy wrócił do pracy. Był po autoprzeszczepie, czuł się znakomicie, rozpierała go energia. Coś złego zaczęło się dziać trzy tygodnie temu. Wczoraj jeszcze Dominika (Ostałowska) mówiła, że rozmawiała z żoną Mariusza. Było z nim źle, ale nikt nie myślał, że tak źle. To ogromna strata, był wspaniałym człowiekiem, miał tyle planów

Zobacz też: "Promienny chłopiec" miał przed sobą wielką karierę. W wieku 25 lat przerwała ją tragiczna śmierć

Więcej o: