"Io" to jedyny polski film, który znalazł się w canneńskim Konkursie Głównym (konkretniej - jest koprodukcją polsko-włoską). Skolimowski pracował nad jego scenariuszem razem ze współproducentką, Ewą Piaskowską.
Doceniony przez jury w Cannes film Skolimowskiego bazuje na formie szkatułkowej i stanowi parafrazę filmu drogi. To opowieść o osiołku o imieniu Io - rozpoczyna się w polskim cyrku, a kończy we Włoszech. "To panoptikum ludzkich zachowań wobec bezbronnego zwierzęcia, sugestywny obraz relacji społecznych i przemian kulturowych zachodzących we współczesnym świecie" - pisze WIFF, który dofinansował polsko-włoską koprodukcję.
Chciałbym podziękować swoim osiołkom... Wszystkim sześciu. "Io" jest koprodukcją polsko-włoską. Duża część tego filmu była kręcona w Polsce, ale byłem wystarczająco inteligentny, żeby wybrać pewien włoski rodzaj osła, który ma krzyż na plecach, takich osłów mamy w Polsce tylko dwa
- mówił podczas odbierania nagrody reżyser, cytowany przez Onet.
Główną Nagrodę, czyli Złotą Palmę, otrzymał Ruben Oestlund za "Triangle of Sadness".