Nowy "Top Gun" to międzynarodowy przebój. Film nie tylko zbiera świetne recenzje - i to nawet od sceptycznie nastawionych krytyków - ale też przyciąga do kin miliony widzów. Jak pokazują dane o sprzedaży biletów, w weekend otwarcia (światowa premiera odbyła się 27 maja) produkcja zarobiła w samym tylko USA 134 mln dolarów, a dystrybutorzy spodziewają się, że po poniedziałku kwota ta znacząco jeszcze wzrośnie.
Co więcej, wiadomo też, że na międzynarodowym rynku produkcja zdobyła następne 124 mln - wynik ten jest o tyle imponujący, że "Maverick" nie wszedł do dystrybucji na tak dużych rynkach jak Chiny i Rosja. W sumie więc, w ciągu pierwszych dni wyświetlania kontynuacja hitu z 1986 roku zarobiła 248 mln dolarów.
Więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
To oznacza, że film pobił rekord: do tej pory jeszcze żadna inna produkcja z Tomem Cruisem w roli głównej nie uzyskała tak wysokiego wyniku finansowego i przekroczyła bariery 100 mln. Wcześniej tytuł filmu Cruise'a z najbardziej dochodowym weekendem otwarcia należał do "Wojny światów" z 2005 roku. Wtedy też wpływy ze sprzedaży biletów wyniosły 64 mln dolarów.
"Variety" zauważa, że "Top Gun: Maverick" to też jedna z najbardziej udanych premier w epoce postpandemicznej i w zasadzie pierwszy film, który nie opowiada o super-bohaterach, który przyciągnął tak liczną widownię do kin. Póki co, największą popularnością cieszyły się takie filmy jak "Spider-Man: Bez drogi do domu" (260 mln w weekend otwarcia), "Doktor Strange w multiwersum obłędu" (187 mln) i nowy "Batman" z Robertem Pattinsonem w roli głównej (134 mln).
Warto też podkreślić, że ponad 55 proc. widzów, którzy kupili bilety na nowy "Top Gun" to osoby powyżej 40. roku życia. Komentatorzy zwracają uwagę, że to imponujący wynik, bo właśnie ta grupa demograficzna do tej pory najbardziej zwlekała z powrotem do kin. Ciekawe jest też to, że pomimo gigantycznego ładunku nostalgii, dużą częścią publiczności byli widzowie w wieku 35 lat i mniej - to już 45 proc. nabywców wszystkich biletów.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Szczególną popularnością cieszyły się pokazy na wielkich ekranach sieci IMAX - wpływy ze sprzedaży w USA wyniosły 21 mln, a na rynku międzynarodowym 32,5 mln. "Jeśli myśleliście, że kino jest martwe, idźcie zobaczyć 'Top Gun: Maverick' i dajcie mi znać, co myślicie" - komentuje prezes sieci IMAX Rich Gelfond. "Ten film ogłasza powrót letnich hitów i jest katalizatorem, który zwiększy zapotrzebowanie filmów kręconych w podobny sposób - z łamaniem bariery dźwięku F-18 etc. Nie ma szansy na to, że po tym, jak zobaczycie 'Top Guna' na wielkim ekranie ze świetnymi głośnikami na sali, wrócicie do domu i pomyślicie, że można inaczej tego doświadczyć" - relacjonuje "Variety" jego słowa.
Dodajmy, że znany ze szczególnej dbałości o realizm Tom Cruise, który od lat gra wszystkie swoje sceny kaskaderskie, nie tylko sam pilotuje myśliwce. Wysłał na trzymiesięczne szkolenie wszystkich aktorów, którzy także grają w "Top Gun" pilotów. Ujęcia, które znalazły się w filmie, były kręcone przez nich w samolotach, które naprawdę rozwijały takie prędkości, jak samoloty wojskowe podczas prawdziwych misji.