Agnieszka Holland dla Spiegla: Nie jestem za bojkotem rosyjskiej kultury

- Zachód zbyt długo wpatrywał się w Rosję i z trudem rozumie ambicje Ukrainy i jej walkę o niepodległość - mówi reżyserka Agnieszka Holland w wywiadzie dla "Spiegel Online".

- Jeśli przeanalizujemy rosyjskich autorów i artystów z przeszłości, to u wielu z nich, od Puszkina przez Dostojewskiego do nawet Sołżenicyna, odnajdziemy nacjonalistyczno-wielkorosyjski gen. W kulturze rosyjskiej taka postawa jest znacznie częstsza niż postawa prozachodnia. Niewielu jest pisarzy, którzy są wolni od szowinizmu. Niemniej jednak, kultura rosyjska jest wspaniała i należy do światowego dziedzictwa - mówi Agnieszka Holland w udzielonym redakcji "Spiegel Online" wywiadzie.

Reżyserka przyznaje, że rozumie pojawiające się w Ukrainie głosy, wzywające do całkowitego odrzucenia kultury rosyjskiej. - Mogę zrozumieć, że obecnie wszystko, co rosyjskie, wydaje się tam groźne. Ale mimo to jestem przeciwna takiej kulturze anulowania (ang. cancel culture - przyp. red.) - przyznaje Holland.

Zobacz wideo Co nowego w popkulturze?

"NIE" dla rosyjskich filmów

Zdaniem reżyserki, na międzynarodowych festiwalach nie powinno się jednak pokazywać kręconych współcześnie rosyjskich filmów. - Filmy to nie książki. Aby je stworzyć, trzeba mieć dużo pieniędzy. Wiele pieniędzy w dzisiejszej Rosji pochodzi bezpośrednio z instytucji państwowych, a nierzadko także z kieszeni oligarchów bliskich Putinowi - przekonuje Agnieszka Holland.

'Peaky Blinders'. Paul Anderson jako Arthur Shelby "Muzyka Nicka Cave'a zdefiniowała ten serial". W jego ślady poszli Thom Yorke i Jonny Greenwood

W wywiadzie dla "Spiegel Online" reżyserka podkreśla, że w Rosji jest obecnie kilku reżyserów, którzy wyrazili swój krytyczny stosunek do wojny w Ukrainie i bojkot byłby dla nich niesprawiedliwy. - Ale mimo to musimy jasno powiedzieć, że to, co się dzieje, jest bardzo poważne i stawia Rosję na marginesie całego świata. To nie jest błaha wojna domowa, ale być może początek trzeciej wojny światowej. (…) USA i UE nałożyły bezprecedensowe sankcje, które będą miały wpływ na wszystkie dziedziny życia. Nie możemy z jednej strony bojkotować oligarchów, zamrażać ich majątki, a z drugiej tolerować, by filmy wyprodukowane za ich pieniądze trafiały na czerwony dywan. Propaganda putinowska natychmiast by to wykorzystała - czytamy.

Więcej o wojnie w Ukrainie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Dyktatorzy nie ukrywają zamiarów

Na pytanie, czy reżyserka, która w swojej pracy wielokrotnie podejmowała temat totalitaryzmów, wyobrażała sobie, że w Europie znów może dojść do wojny, Agnieszka Holland odpowiada: "Absolutnie! To właśnie chciałem pokazać w moich filmach o Holokauście czy głodzie w Ukrainie". Według niej Putin zawsze dawał jasno do zrozumienia, jak postrzega świat i jakie ma plany wobec Ukrainy. - Dyktatorzy, w tym Hitler i Stalin, nie ukrywają tego, co robią. Putin pokazał to, rozpoczynając drugą wojnę czeczeńską, najeżdżając Gruzję, wysyłając samoloty do Syrii czy anektując przed laty Krym i najeżdżając Donbas. Już wtedy należało zdawać sobie sprawę: Nie mamy tu do czynienia z normalnym władcą, z którym można robić interesy - stwierdza.

Doppelganger. Sobowtór Gierszał i Schuchardt po dwóch stronach żelaznej kurtyny. Pierwsze zdjęcia z filmu Holoubka

Agnieszka Holland przyznaje, że polityka ustępstw prowadzona wobec Rosji przez niektóre zachodnie kraje jest błędna i ośmiela dyktatorów do stawiania kolejnych żądań. Krytykuje także brak wystarczającego zainteresowania Europą Wschodnią i ignorowanie jej głosu. - Oczywiście, zawsze znajdą się zainteresowani politycy i intelektualiści. Jednak 80 procent tego, co słyszę o regionie, świadczy o braku zrozumienia. Jest to ignorancja pomieszana z zachodnią arogancją. Istnieje tam głęboko zakorzenione poczucie: my wiemy lepiej, potrafimy ocenić, jak powinni żyć i myśleć ludzie w Europie Wschodniej - mówi.

Szczególna odpowiedzialność Niemiec

Z punktu widzenia Agnieszki Holland, to przede wszystkim Niemcy ponoszą dużą część odpowiedzialności za tak długie "karmienie władzy Putina". Ponadto Niemcy mają wyrzuty sumienia z powodu wywołania II wojny światowej. - Niemcy uważają, że są coś winni Rosji - ale zapominają o innych narodach w regionie. Ponadto ulegają neoliberalnej iluzji, że kraj, z którym prowadzimy interesy, będzie się rozwijał w naszym kierunku - stwierdza Holland. Według reżyserki, Zachód z trudem rozumie ambicje Ukrainy.

Większość Rosjan, ale także wiele osób na Zachodzie, wierzy w to, co mówi Putin: Ukraina nie jest pełnoprawnym państwem, ale czymś w rodzaju małej Rosji, która tak naprawdę nie zasługuje na niepodległość. Przy czym Ukraińcy wielokrotnie w historii walczyli o swoją niepodległość.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

Pytana przez tygodnik reżyserka, jak to możliwe, że Polacy pomogli tak dużej liczbie uchodźców z Ukrainy, choć jeszcze kilka miesięcy wcześniej na granicy polsko-białoruskiej uchodźcy z innych krajów byli masowo zawracani na Białoruś, odpowiada: "Nie jestem przyjacielem narodowo-konserwatywnego rządu w Warszawie. Ale ich wsparcie dla Ukrainy i Ukraińców uważam za naprawdę dobre". Odnosząc się zaś do sytuacji na granicy z Białorusią Holland stwierdza:

To wstyd, że uchodźcy o innym kolorze skóry są traktowani o wiele gorzej. To tylko pokazuje, jak silny jest rasizm w naszym kraju.
 

"Orban i PiS realizują program Putina"

Według Agnieszki Holland, zarówno polityka prowadzona przez węgierskiego premiera Viktora Orbana, jak i przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, ma wiele wspólnego z polityką Putina. "Orban, ale także rządząca w Polsce partia PiS, wyczarowują obrazy wrogów i kozłów ofiarnych. Podważają niezawisłość sądów, podporządkowują sobie niezależne instytucje, dyskryminują mniejszości i chcą sprowadzić kobiety do tradycyjnych ról. Robią wszystko, by osłabić i podzielić Unię Europejską. Można więc powiedzieć, że realizują oni program Putina - czytamy.

Tekst pochodzi z serwisu Deutsche Welle

Więcej o: